do grup spotykanych często; zaś w obrębie grup spółgłoskowych nic występujących na początku wyrazu (lub występujących tam rzadko) proponowano różne możliwości dzielenia, zależnie od charakteru poszczególnych spółgłosek (m. in. zamykanie sylab literami j, l, l, r, rz, n, ń). Sierociński pisał np. o rozróżnianiu spółgłosek „przeciągliwych” i „nieprzeciągliwych” (43, Łoś s. 189) oraz o różnych ich kombinacjach; Mecherzyński łączył w jedną zgłoskę głoski wzajemnie na siebie wpływające i od siebie zawisło (upodobnione, zasymilowane), a także zwracał uwagę na oufonię, czyli „zgodne i łatwe brzmienie” (tamże, s. 191). Małecki dzielenie wyrazów w piśmie traktował na równi z dzieleniem ich na sylaby (tamże, s. 193). Łazowski — obok innych kryteriów—-brał też pod uwagę względy eufemistyczne, pisząc: „unikać należy takich podziałów, przez któreby jedna lub druga część słowa do jakiego ckliwego Wyrazu 'podobną się stała, np. ivszys-cy, byw-szy, piesz-czoch, piesz-czoszlca, szczęś-liwy” (tamże, s. 192-193). A. Żmudziński obawiał się jakiejkolwiek, nawet niewinnej wieloznaczności, pisał bowiem: „unikać trzeba takich podziałów, w którychby przez połączenie głosek pierwsza lub druga połowa wyrazu przybrała znaczenie do innego wyrazu podobne, np. każ-dy, gęś-ciej” (tamże, s. 193). W tym miejscu warto też przytoczyć wypowiedź Brucknera, w której pisał, że od zasady stosowania zgłosek otwartych wyjątek stanowią wyrazy ze spółgłoską podwójną, np.: senny, wyższy itp., które dzielimy: sen-ny, wyższy itd. „Wymagamy bowiem mimowoli, żeby zgłoska, co przez dzielenie powstała, nie raziła zbyt oka”, i tylko dlatego nie podzielimy: se-nny, de-nko, spo-jrzeó, przyjmę, wo-jna, pó-jdę itd., „boć nie zna język zgłosek podobnych nigdy i nigdzie w żywej mowie, więc i na piśmie ich nie zniesie” (75, s. 73).
3. Od r. 1891 zasadami dzielenia wyrazów w piśmie
interesował się Wydział Filologiczny AU. Uchwały Akademii z r. 1891 za podstawę wzięły zasadę, że pierwsza część wyrazu ma się kończyć na samogłoskę; od zasady tej przyjęto dwa odchylenia fonetyczne:
1) przy pierwszej części wyrazu pozostają płynne, np.: pal-to, peł-ny, plom-bcr,
2) pozostaje słaba przed mocną, np.: mów-ca, młodszy.
Poza tym jako wyjątki wyodrębniono jedną nie określoną kategorię fonetyczną i dwie morfologiczne (78, Nitsch s. 99).
Takie rozwiązanie zadowolić nie mogło, zatem przy rozważaniu tych spraw w latach 1917-1918 wysunięto inną zasadę. Wobec domagania się przepisów rozstrzygających wszystkie szczegółowe wypadki Komisja Językowa Akademii wysunęła zasadę, by w odniesieniu do grup spółgłoskowych kierować się względem na spółgłoski zwarte (p, b, t, d, lc, g) i zwarto-szczelinowe (c, dz, ó, dź, cz, dż). Ale nielingwistyczna większość Wydziału uznała ten projekt za trudny. Bardziej do przekonania przemówił projekt oparcia się na znanej już z XIX w. zasadzie przenoszenia takiej grupy spółgłoskowej, od jakiej mogą się zaczynać wyrazy polskie. Taką zasadę — wbrew głosom językoznawców — przyjęto w dniu 11 czerwca 1918 r., ujmując ją w dwa punkty:
1) przenosi się całą grupę, jeżeli od takiej grupy może się zaczynać wyraz polski (np.: rylcliło— bo jest chłopiec, ha/fie — bo jest: fioła, ja/śmin — bo jest śmiech, pi/shlę— bo jest: shłep)-,
2) jeśli grupa,nie nadaje się do przeniesienia (np.: łh, łn, rb, rchw, łzn, pin, rpł) i wobec tego musi być podzielona, są takie dwie możliwości:
a) gdy grupa składa się z dwu spółgłosek, pierwsza pozostaje, drugą się przenosi (np. wał/lca, weł/na, hor/ba)-,
b) gdy grupa składa się z trzech lub więcej spółgłosek,
59