I
dla wielu racjonalistów Niebo może poczekać. Szczęści pokój i prawość da się osiągnąć tu, na ziemi. Jest t< możliwe dzięki potędze rozumu, który pozwoli wszyst kim ludziom dokonać tego, co udało się Newtonów i Locke’owi: zrozumieć Wszechświat, kształtować oto czenie, kontrolować naturę i nas samych.
Oczywiście, poglądy takie zaczęły kształtować się j| szcze przed XVIII wiekiem. Przypisywane są one Kart zjuszowi, czasem Machiavellemu, lecz częściej Francist wi Baconowi (któremu wiele uwagi poświęca Bury w 77 Idea of Progress). Bacon urodził się w 1561, zmarł z; w 1626 roku. Jeżeli mówimy, że Newton i Locke byli o cami Oświecenia, Bacona można nazwać jego dziać kiem. Mimo że Bacon nie stworzył spójnej teorii na te mat kierunku rozwoju cywilizacji, on pierwszy stwierdził iż głównym celem pracy naukowej jest zwiększeni* („szczęścia ludzkości’/. Ustawicznie krytykował swych po przedników za brak zrozumienia, że prawdziwym, słu sznym i jedynym celem nauki jest „obdarzanie ludzi no wymi wynalazkami i bogactwami”. Wielu naukowców którzy inspirowali się Baconem, jak Kepler (urodził si< dziesięć lat po Baconie), Galileusz, a nawet Newton, nil patrzyli na naukę w ten sam sposób co BaconTNauka, którą stworzyli, zajmowała się niemal całkowicie zaga dnieniem prawdy, a nie możności. Nie zastanawiali się nad ideą postępu i nie żywili przekonania, że ich rozmy ślania zawierają obietnicę jakiegokolwiek wyraźnego po lepszenia warunków życia. To Bacon sprowadził naukę z wyżyn, łącznie z matematyką, którą określał mianem służebnicy wynalazku. Bacon, mówiąc w skrócie, byl głównym architektem konstrukcji myślowej, która wy kluczała zaniechanie i dekadencję. Konstrukcja ta opie rata się na Postępie i Możności.
^Jeszcze zanim nadeszło XVIII stulecie, koncepcja hi storii jako procesu zmierzającego nieubłaganie do spo
l n|uli'js/,cgo, bardziej oświeconego i wygodniejszego ży-i i była powszechnie akceptowana. Zarówno David Hu-iim |.11 i Adam Smith dowodzili, że istnieje tendencja do podnoszenia oczekiwań, która musi prowadzić społe-. iinIwo do ciągłego rozwoju. Bernard Mandeville i vl> u 1/iI, że takie „wady prywatne”, jak zazdrość i duma, i iinrii- są „cnotami publicznymi”, ponieważ stymulują pi i mysi i wynalazczość. Hume pisał, iż „przyjemności pb 11i|i'i* / luksusu i zyski czerpanej handlu odwodziły lubi ml próżniactwa”, prowadząc ich do sukcesów w róż-«di przedsięwzięciach. Jeżeli coś z tego przypomina mi lo, co w swoim czasie nazywano reaganizmem, to ll ilrgo, że to przede wszystkim XVIII stulecie zainspi-im\,tio Reagana swymi ideami, zwłaszcza tymi, które .. nl.iwaty moralny wymiar ambicji czy nawet zachłanno-' i W sposób najbardziej krańcowy poparł ekonomię • pil/nui Tomasz Robert Malthus w swoim Prawie ludno-■ i, opublikowanym w 1798 roku. Malthus opowiadał się pi/ci iw podnoszeniu standardu życia ludzi biednych, ,ulv/ jego zdaniem łatwiejsze życie skłaniało biedaków .1" posiadania większej liczby dzieci, co prowadziło do
0 , i /lipienia zasobów materialnych, to zaś do ogólnego ubożenia. Oczywiście, kierując się tą logiką, najlepiej
byłoby pozwolić biedakom głodować - przekonanie ta-
1 ii na szczęście, nie upowszechniło się na Zachodzie.
Nic chodzi tu o to, że rozum jest nieomylny (zakłada uli, żc kiedy rozum błądzi, sam potrafi wykryć własne błędy). Rzecz w tym, iż w każdej z tych dziedzin - ekonomii, polityce, religii, prawie i, oczywiście, nauce - na-|i nlo posługiwać się rozumem, który najlepiej wspoma-> i nieuchronnie bieg historii ku postępowi. Monteskiusz w d/icle O duchu praw próbował opisać proces udoskonalania prawa. Adam Smith w Badaniach md naturą i przyczynami bogactwa narodów wyjaśnił, jak osiągnąć poslęp w ekonomii. Tomasz Paine wykazał, dlaczego