drzeworytów i rysunków1 2. Większość z nich przedstawia przetworzony artystycznie krajobraz i architekturę zakreślonego terytorium. Szczególnym miejscem są dla Brakonieckiego kościoły: materialne spoiwo czasów, znak nawarstwionej obecności ludzi, świadectwo wspólnoty żywych i umarłych. Najdawniejsze kościoły na tej ziemi pochodzą z XIII wieku, na Warmii są słynne sanktuaria maryjne (np. Glotowo, Krosno, Stoczek Warmiński, Święta Lipka). Ich barokowość kontrastuje z hardziej charakterystycznym dla tej ziemi gotykiem. Misterium dokumentuje poniekąd stan współczesny świątyń; najgorzej zachowały się te w obwodzie kaliningradzkim, gdzie ruiny budowli sakralnych symbolizują ateizm -i areligijność obecnych mieszkańców północnej części dawnych Prus Wschodnich. Przykładowo w Prawdinsku (dawniej Frydląd):
kościół umarł i wzmocnił swoje kości pozostając szkieletem niezrozumiałej dla nikogo tu transcendencji
Brakoniecki, medytując także wśród gnijących resztek pałaców wschodniopruskich (Dónhoffów w Drogoszach, Lehndorffów w Sztynor-cie, w „zmuzealniałej” kubaturze krzyżackiego zamku w Malborku czy zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim (dawniej Heils-berg), staje się „poetą ruin” (jego związek z romantycznym rodowodem uwydatniają rysunki Henryka Wańka do Boskiej komedii Dantego). W kontemplowaniu niszczejących budowli, a w wielu innych wierszach cmentarzy manifestuje się człowieczeństwo, polegające na wysiłku odtwarzania w świadomości minionego - ta świadomościowa rekonstrukcja odkupią miniony świat. Poeta pisze o żywych: Jesteśmy zwrotną jednią”, co znaczy, iż osoby „odbijając” w sobie rzeczywistość widzialną i niewidzialną, zyskują sens i rozpoznają ją jako sferę pełną znaków, właśnie jako tajemnicę - bo „tylko w tajemnicy człowiek staje się bratem” {Wiersze fizyczne).
Nieprzypadkowo jeden z tomów Brakonieckiego nosi tytuł Misterium, przywołujący gatunek dramatu średniowiecznego, wystawianego wmurach kościelnych. Celem kościelnego dramatu było wtajemniczenie w dzieje objawienia. Współczesny poeta również pragnie doznać objawienia i wtajemniczenia w wyższy sens istnienia. Dochodzi do konstatacji kategorycznych i polemicznych, np. „najpotężniejsze religie to ludzkie zwłoki błagalne”, to „wychłodzona maszyneria”, która nie stwarza i nie wzmacnia faktycznej wspólnoty ludzi. Poeta na rudymentach przeszłości i w zachwycie realnością podaje własny projekt podmiotowego obcowania z Tajemnicą; stojąc wewnątrz świątyni, użycza swojej pamięci, zmysłowo ści, wrażliwości, aby przemówiły przez niego „tysiąclecia wiary”, odkładające się od zarania „słoje” czasu. Poeta funkcjonuje więc jako medium realnego, jedynie dostępnego świata, a mimo to nie przestaje być pod miotem-kreatorem. Kościół już nie jest dla niego miejscem spotkania z Bogiem, chwila mistyczna następuje poza świątynią, np. w „przeraźliwie pięknym samotnym głosie kobiety” - „tylko on był czystym kościołem prawdy”3. Dla Brakonieckiego świątynią jest drugi człowiek.
Penetrując kościelne przestrzenie, pruskie rumowiska, przyrodę, krajobraz historyczny rodzinnych stron, Brakoniecki zdumiewa się ,jed nią” losów, pragnień i klęsk - ,jednią”, która została zgwałcona, rozbita, zdradzona i opustoszała. Tajemnica tragedii mieści się w odpowiedzi na pytania o przyczynę, sprawcę i cel trwającego niepomyślnego rozwoju wydarzeń. Zapytania są ponowioną wersją tych postawionych przez Leszka A. Moczulskiego w wierszu Korowód (śpiewanym przez Marka Grechutę); są one retoryczne, bo inne być nie mogą; wydobywając się z Warmii, Mazur, Sambii, okrążają Bałtyk, Bretanię i Europę:
Czyja ta ziemia to powietrze to nieszczęście kto to ożywiał kto stworzył kto poróżnił te wszystlde narody niedole przestrzenie Kto zdecydował o pamięci niepamięci i kłamstwie kto pierwszy wyrządził krzywdę człowiekowi kto pozamieniał kto odtrącił jeden język i ziemię
.]
kto poróżnił takich samych ludzi
{Wiatr od morza)4
Pytanie o to, dlaczego zostało zaniechane odczucie powszechnego po krewieństwa ludzi, ich pragnień i losów, jest refleksją nad odnawianiem przymierza człowieka z człowiekiem.
Myśl tę rozwijają Poświaty (1996). Tytuł ten oznacza nie tyle nikłe, blade światła, poblaski, ile symbolizuje sens eschatologiczny w wymiarze jednostki. Brakoniecki zgłębiał wcześniej przede wszystkim siebie i egzystencję oraz żywoty ludzkie w perspektywie historiozoficznej. Doszedł do przekonania, że poeta jest medium, użyczającym siebie głosem konkretnych
5!)
i o przyjętej przez siebie i'oli spadkobiercy, pisał: Jestem kolejnym spadkobiercą krajobrazu, kultury, pamięci, tworząc Wspólnotę żywych i umarłych Prusów, Niemców, Polaków, Warmiaków, Mazurów, Rosjan, Litwinów, Europejczyków”.
Są to prace: Andrzeja Brakonieckiego, Zbigniewa Dolatowskiego, Józefa Gielniaka, Teresy Jakubowskiej, Barbary Kaczmarek, Romana Karalusa, Małgorzaty Korolko, Janiny Krauppe, Barbary Lis-Romańczukowej, Anny Lisiewicz-Grundland, Andrzeja Strumił-ły, Henryka Wańka i Cecylii Wiśniewskiej.
K. Brakoniecki, W Gilowach, w: l,o«ii/., Mtnturtum, u. 46.
Tamże, s. 60-63.