PAN JOWIALSKł HUMORYSTA XIX
wtórzmy, nie pozbawiony oparcia w tekście — trudno uznać za wystarczający, tym mniej zaś *— za jedynie możliwy. >
Jakże bo mieć za złe Jowialski emu, że naigrawa się z nieszczęść Janusza, skoro i nam samym wydają się one śmieszne, ba, są śmieszne — jeśli tak można powiedzieć — obiektywnie, i to pomimo faktu, że ów śmieszny zazdrośnik autentycznie przecież cierpi. To nieunikniony paradoks etyczny, jakże często związany z komizmem i na pewno niąobciążaj ący sumienia ani Jowialskiego, ani jego twórcy. T Śmiech pana Józefa, łagodny zresztą i pozbawiony jakichkolwiek cech okrucieństwa, nie jest więc chyba śmiechem bezmyślnym. Jest świadectwem niewątpliwego poczucia humoru. Oto więc następne z możliwych odczytań: Pan Jowialski to nie maniak ani głupawy śmieszek, to — humorysta^
^Humorysta w takim głównie sensie tego słowa, który jak najostrzej odcina się od sensu słowa niby to pokrewnego: satyryk. A więc człowiek, który we wszystkim, co go otacza, widzieć pragnie i widzi rzeczywiście cechy śmieszności^Lacz który ten stan RzeczyITwaza za normalny, zgodny z przyrodzonym porządkiem świata. Człowiek, dla którego śmiech nie jest bronią w walce z czymś, co uznał za złe i godne nagany, lecz jedynie sposobem reakcji na zjawiska, od których bardziej zasadniczej oceny próbuje się — właśnie poprzez ukazanie ich śmieszności -— uchylić. Człowiek przy tym, który nikogo nie potępia za to, że budzi wesołość — jak gdyby wiedział, jak bardzo sam jest śmieszny ze swoim bzikiem przysłowioznawczyimj
„Filozofia” pana Jowialskiego. Nie da się zaprze^yć, że tak pojęty Jowialski urósł nam nieco: z figury groteskowej przedzierzgnął się w pełnoprawnego bohatera „wysokiej” komedii. Konsekwencja i, by tak rzec, integralność jego postawy humorystycznej każe się bowiem domyślać istnie-