24
i uwagach na temat „świńskich" poczynań Szwedów, „grubych" obyczj. jów posłów moskiewskich lub dziwacznych upodobań Duńczyków.
Pasek sięga także po anegdotę w celu zilustrowania twoich poglądów i twierdzeń. Chcąc przekonać czytelnika, że w Szwecji i Danii „dyjabłami tak robią jako niewolnikami w Turczech" opisuje z detalami przebieg wesela krasnoludków. Istotnym elementem charakterystyki postaci Marii Ludwiki jako gniewłiwego „babsztyla" jot opowiastka o chłopcu-niedźwiadku, którego wybryk doprowadził królową do furii. Niejednokrotnie anegdota zostaje jakby rozpisana na szereg scen tworzących dłuższe opowiadanie podnoszące zalety i cnoty narratora-bohatera. W ten sposób kreuje siebie Pasek na j doświadczonego i nieustraszonego wodza podszytych tchórzem po- t spoh lak ów podczas wyprawy na Tatarów. Pomysł z „udawanymi" Tatarami ośmiesza całkowicie niewydarzonych wojaków i na zasadzie przeciwieństwa uwydatnia wielkość postaci głównego bohatera. Po- i dobnie w opowiadaniu o tchórzu Wolskim, który uciekł z podjazdu | potrwożył całe wojsko kłamliwymi wieściami o zbliżającym się rzekomo nieprzyjacielu. Oglądamy tu Paska jako wytrawnego znawcę natury ludzkiej demaskującego dzięki swej przezorności kłamstwa Wolskiego.
O swoistym poczuciu humoru świadczą dowcipy Paska, którymi j lubił się popisywać zarówno przed otoczeniem, jak i przed czyteł- I nikami. Trzeba przyznać, że mniej lub bardziej zabawnych pomysłów mu nie brakowało. Wysłany przez Czarnieckiego — w celu zebrania I pieniędzy od Duńczyków na potrzeby wojska — udaje, że nie zna i żadnego języka obcego. Na wszystkie pytania odpowiada tylko I jednym słowem — „Gielt” (pieniądze). Dopiero widok kubka, napeł- j nionego bitymi talarami, rozwiązuje mu język ku uciesze strapionych niemożnością porozumienia się rozmówców. Opowiadanie zamyka I pointa, w której pieniądze okazują się najlepszym Paskowym tłu ma- I czem. Podczas pobytu w Wilnie pamiętnikarz popadł w tarapaty 1 Litwinami. Nie mogąc dostać gospody, prawem kaduka zajął na kwaterę dom będący w budowie. Gospodarz daremnie próbował usunąć nieproszonego gościa; poturbowany i poraniony ledwo uszedł i żydem spod szabłi Paska. Rozsierdzony Mazur przypieczętował i odniesione zwycięstwo niewybrednym wierszykiem pozostawionym i na ścianie zajętego domu. Chwaląc się, że Litwin „wziął od polskiej szable po łbu podarunek” obrzucił swego przed wnika wyzwiskami, wśród których porównanie do świni może uchodzić za najłagodniej- j t» Jeszcze bardziej dosadnie pognębił mieszczan gdańskich, ośmie- I szając ich kult przywódcy rokoszan węgierskich Emeryka Tókóiy’ego ] (zob. fragment na *. 133-135).
Humor Patka często przejawia Eg w jego iktonmciach do przesady i koloryzowania. Kiedy opisywał wysadzenie w powietrze wieży wraz ze Szwedami, którzy 9 B niej ukryli po zdobyciu Koldingu przez czarnicoczyków, oczyma wyobraźni widział wro-gó w-heretyków. jak daremnie usiłowati dostać 9 do nieba: „Chcieli niebożęta przed Polakami uciec do nieba, aleć ich tam nie puszczono; zaraz św. Piotr przywarł fortki mówiąc: »A zdrajcy! wszak wy powiędacic. że świętych łaska na nic 9 pr/y godzi, mtuncyja ich do Pana Boga nieważna i niepotrzebną*". Na polu bitwy był naocznym świadkiem jak kula armatnia „uderzyła w łeb konia, H ogonem wyleciała".
Wytworem bujnej fantazji Paska są niebywałe przygody i zaszczyty, jakimi się chwali na kartach Pamiętników Utrwala jc | zadziwiającą skrupulatnością przytaczając list-wyznanie miłosne pięknej i bogatej Dunki Eleonory in Croes Dyvarne czy cytując wypowiedzi Jana Kazimierza świadczące o królewskim uznaniu wyjątkowych zasług i zalet imć pana Paska. Z umiejętnością urodzonego poww-śdopisarza posługuje się fikcją literacką wiedząc doskonałe, co mówił Karol Gustaw łub co odczuwali wodzowie moskiewscy pokonani przez Czarnieckiego. Tam, gdzie chce podkreślić swoją odwagę lub roztropność, uwydatnić, w jakich opałach 9 znajdował, zadziwić jakąś osobliwością — zazwyczaj mamy do czynienia ze splotem prawdy i zmyślenia. Najczęściej nie sposób wyznaczyć granice między nimi. Zresztą po co? Pozostajemy przecież pod urokiem tego żartobliwego wyjaskrawienia i pamiętamy o prawie do powieśaopisarskiej przesady. Pasek nic o nim nie wiedział, ale z niezwykli trafnością odnotował wrodzoną cechę swej osobowości: „Bo ta fanlazyja ze mną się już urodziła*.
VI W $ WIECIE PASKOWYCH IDEAŁÓW I WARTOŚCI
W szarej rzeczywistości szkolnej Pasek nieustannie występuje w jednej, schematycznej roli jako typowy przedstawiciel XV[I-wiecz-nej szlachty będący uosobieniem wszelkich jej wad; zacofania, konserwatyzmu, awanturnictwa, pijaństwa itd. Na każdą znajduje się w Pamiętnikach szereg stosownych przykładów potwierdzających autentyczność J reprezentatywność portretu izlachcica-Sarmaty. W szablonowym rysunku nie ma miejsca na wielowymiarowość cech, zapomina się zwykle o ich tle, związkach z epoką, ówczesnym życiem i społecznością. Zamiast portretu otrzymujemy karykaturę. Chcąc zobaczyć portret trzeba dostrzec i zrozumieć jego historyczną od-