Tu mówca poczyna filozofować na temat śmierci:
„Dusza, będąc nieśmiertelną, opuszcza ciało w momencie jego całkowitej korupcji, znając, iż jej istotność nie ma nic wspólnego z zgnilizną i robactwem, musi się jednoczyć z W.’. (ielkim) B.\ (udownikiem) S.\ (wiata), jako swoim początkiem i końcem; dusza, przeto, która przez swoją istotę nie może przemieszkiwać tam, gdzie wszystko całkowicie upada, idzie łączyć się z najwyższą Istnością niezmienną, nieskazitelną i nieśmiertelną.
„W.\ (ielki) B.\ (udownik) Ś.\ (wiata), koniecznie nieśmiertelny, niezmienny i niepodległy, chciał, aby Jego stworzenia oddawały hołd nieustanny Jego niepodległości, niezmierności i nieśmiertelności, śmierć jest tym hołdem, niema żadnej istoty rozumnej, któraby nie wyznawała, iż W.', (ielki) B.\ (udownik) S.\ (wiata) sam przez się istnie i że nasze jestestwo od Niego swój bierze początek.
„Srogo bez wątpienia ukarani jesteśmy, nie zajmując się jak ziemią i w niej ograniczając nasze żądze, gdyż ziemia pożera nasze własne ciało, psuje nasze projekta, wyrywa nas z społeczeństwa ludzkiego i pogrąża nas w śmiertelnem zapomnieniu”.
Brat Hakenszmit przechodzi do żałobnego obrzędu:
„Człowiek nie ma potrzeby przymuszać się do myślenia o śmierci; ona tak często się snuje, iż można ją uważać jak wcieloną w istotność człowieka, a kiedy bliżej zastanawiamy się nad dzisiejszym obrzędem i tej ostatniej posłudze, którą oddajemy B.\ (ratu) naszemu, Najwspanialszemu i Najpotężniejszemu W.’, (ielkiemu) M.\ (istrzowi) W.‘. (ielkiego) W.', (schodu) N.\ (aro-dowego) Ludwikowi Gutakowskiemu, bez namyślenia się powiedzieć możemy, iż życie nasze jest prawdziwem omamieniem, dusza tylko jest pysznem dziełem W.*, (ielkiego) B.*. (udownika) S.\ (wiata), która przez swoją wspaniałość i wyniosłość myśli może wstąpić na tron nieśmiertelności i rozmyślać swoje boskie przymioty.
„Człowiek tylko jest zdolnym żyć w sobie samym i sądować swą duszę i on tylko może mieć wyższe o niej wyobrażenie nad sam grobowiec. Ludzie mniej oświeceni nie posuwają swego wyobrażenia o swem jestestwie wyżej jak na kamień, który przywala ich grób. Gdyby dla tych religja i wiara nie zastępowała tego światła, którego do zgłębienia aktualności i przyszłości naszej duszy potrzebujemy, większa część ludzi uważałaby śmierć jak zniszczenie człowieka całkowite z jego wszelkiemi własnościami i przymiotami. Lecz nacóż zaprzeczać Twórcy tylu światów i Temu, który na rzut oka przeznaczył słońcu swoje własności, morzom swoje brzegi, niebom tyle odmian, a naturze całej właściwe poruszenia, jakiemże prawem odmówić można tej wszechmocności władzy umieszczenia w człowieku iskierki nie podpadającej zepsuciu, a która przecie ani jest naszem ciałem, ani naszą
11