62 Wstęp do historii filozofii
Na temat istoty ducha zostało powyżej powiedziane, że jego byt to jego dzieło, podczas gdy przyroda jest taka, jaka jest, i dlatego jej przemiany są tylko powtórzeniami, jej ruch — tylko pewnym kołowrotem. Dokładniej, dziełem ducha jest dzieło poznania samego siebie. Istnieję (bezpośrednio), ale w ten sposób istnieję tylko jako żywy organizm. Jako duch istnieję tylko o tyle, o ile znam siebie. rva»9i aeai)xóv, poznaj samego siebie — ten napis na [frontonie] świątyni w Delfach, poświęconej bogu uosobiającemu wiedzę (wissend), jest absolutnym nakazem wyrażającym naturę ducha. Ale w świadomości z istoty rzeczy zawarte jest to, że istnieję dla siebie, jestem dla siebie przedmiotem. Wraz z tym absolutnym pra-podziałem1*1, odróżnieniem siebie od siebie samego, duch staje się istnieniem (macht sich zum Dasein), zakłada siebie jako coś zewnętrznego w stosunku do samego siebie, umieszcza siebie w zewnętrz-ności, która jest właśnie ogólnym sposobem istnienia przyrody, stanowiącym jej wyróżnik. Ale jednym ze sposobów [istnienia] zewnętrzności jest czas, forma, która powinna być bliżej omówiona zarówno w filozofii przyrody, jak i w filozofii ducha skończonego.
To istnienie, a tym samym istnienie w czasie1**1, jest nie tylko momentem jednostkowej świadomości w ogóle, która jako taka jest w istotny sposób skończona, lecz jest również momentem rozwoju idei filozoficznej w elemencie myślenia. Idea pomyślana w swoim spoczynku jest bowiem najwyraźniej bezczasowa. Myśleć ją w jej spoczynku to utrwalać ją w postaci bezpośredniości, to coś równoznacznego z jej — wewnętrznym — oglądem. Ale idea jako konkretna, jako jedność odróżnionych momentów — zgodnie z tym, jak to zostało określone powyżej — ze swej istoty nie jest spoczynkiem, a jej istnienie (Dasein) ze swej istoty me jest oglądem, lecz jako odróżnienie w sobie (w
sich), a tym samym rozwój, wstępuje ona w istnienie w sobie samej (in ihr selbst), a w zewnętrzność — w elemencie myślenia. I w ten sposób w myśleniu czysta filozofia przejawia się jako pewna egzystencja rozwijająca się w czasie. Ale sam ten element myślenia jest abstrakcyjny, jest działalnością jednostkowej świadomości. Jednak duch istnieje nie tylko jako jednostkowa, skończona świadomość, lecz [także] jako w sobie ogólny, konkretny duch. Ale ta konkretna ogólność obejmuje wszystkie rozwinięte sposoby i aspekty, w jakich, zgodnie z ideą, jest on i staje się dla siebie przedmiotem. W ten sposób jego myślowe ujmowanie siebie jest zarazem postępem dokonywanym przez rozwiniętą, totalną rzeczywistość — postępem, którego nie przechodzi i nie przedstawia sobie (sich) w jednostkowej świadomości myślenie jednostki, lecz [myślenie] jako ogólny duch przedstawiający siebie (sich) w całym bogactwie swojego ukształtowania w historii powszechnej. Dlatego w tym rozwoju zdarza się, że pewna forma, pewien stopień idei dochodzi do świadomości w pewnym narodzie, tak że tylko ten właśnie naród i ten właśnie czas wyraża tę właśnie formę i w jej obrębie tworzy sobie swoje uniwersum i kształtuje pracą swoją sytuację — natomiast wyższy stopień pojawia się po wiekach w pewnym innym narodzie.
Otóż jeśli trzymać się tego sposobu rozumienia owych określeń tego, co konkretne, i rozwoju, to natura tego. co różnorodne, uzyskuje pewien całkiem inny sens. W wyniku tego muszą się od razu uciszyć — przywołani do porządku — ci, którzy robią tyle hałasu swoją gadaniną o różności filozofii. Bo z tego, co mówią, wynika, że różnorodność rozumieją tak, jak gdyby była ona czymś pozostającym w bezruchu, trwałym, gdzie jedno znajduje się na zewnątrz drugiego. Okazując takim gadaniem swoją wyniosłość wobec filozofii, uważają je oni za swoją niezwyciężoną