SI BLOND, SI BE A U...
Jak piękne, jasne-Jako włos S płow-y. CcTTćaTrt^smutek blaskiem swym pokona, Nję hyłn runo złote, prze? Jazona Zdobyte ongi przemyślnymi łowy;
Ani świetniejszej nie znały osnowy,
Ni przędzy cieńszej fenickie wrzeciona;
Ani też tkliwszą nie była zielona
Mchów leśnych miękkość w poranek majowy.
CO ty, przy którym promień jasność traci 7>koro dziś dla mnie odbiegasz swych braci, Czuję miłosną w sercu mym nadzieję:
Odwagi! Oto już grodu obrona Posłów do wroga wysyła, skłócona: Rychło i miasto odemknie wierzeje!.
Przekład M. Wroncktej.
DE SES MARIS...
Igiełką srebrną Helena gorliwa Mężów swycłi ongi wyszywała dzieje:
I tak na twoim płótnie dziś widnieje To, co mi niesie dola nieszczęśliwa.
Czemu, o pani, gdy twa dłoń wyszywa Czarnymi nićmi śmierci mej koleje,
Nigdy cboć jedna, wieszcząca nadzieję, Zielona, nitka wśród nieb się nie skrywa?
Ilekroć spojrzę, zdobisz swoje płótno To w kir posępny, to w purpurę smutną,
Co ściegiem każdym boleść moją znaczy.
O losie straszny! Nie dość mej bogini Wzrokiem mnie razić, lecz wszystko, co czyni, Jest obietnica^ wieczystej rozpaczy!
Przekład M. Wronckiej.
29