u nagle, ti
| Pan prezydent uznał, źe ceł uświęca środki,
I Ceł okazał się fatamorganą, a zastosowane środki I skompromitowały naczelnego strażnika konstytucji...
Raport | Macierewicza | stanowi akt wlatty publicznej, piętnujący oso-by za zachowania bezprawne, lub wręcz przestępcze. Zatem Raportz istoty' j»w-jej dotyczy interesu i dobrego imienia osób, których dotyczy działalność Komisji Weryfikacyjnej i jej Przewodniczącego. Jednocześnie ustawa nowelizująca nie wprowadza żadnych gwarancji ani nawet możliwości zabezpieczenia interesów lub praw tych osób w postępowaniu mającym zakończyć się sporządzeniem i opublikowaniem Raportu” - czytamy w przywołanej na wstępie ekspertyzie z 20 marca.
A dalej, to już jest po prostu walec. który wręcz miażdży sztandarowe dokonania ekipy braci Kaczyńskich.
© „Znamienny jest fakt, że postępowanie przed Komisją Weryfikacyjną (która prowadzi przesłuchania i ocenia dowody, min. w edu zgromadzenia infonnaefi koniecznych również do sporządzenia Raportu) atuz postępowanie jej Przewodniczącego
K listopadzie 2007 r.
grupa posłów Lewi* cy i Demokratów /łożyła w Trybunale Konstytucyjnym wniosek o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP (a także z konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych) przepisów ustawy z 14 grudnia 2006 r., na podstawie której opublikowano słynny raport z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale zbliża się nieuchronnie dzień, w którym sprawa K 51/07 zostanie przez Trybunał rozpoznana, a pan prezydent i zwierzchnik sil zbrojnych, Lech Kaczyński, usłyszy (co oczywiście nie oznacza, że sobie uprzy-uktuii .). iż przeforsowana przez nie-p> ustawa złamała strzeżone konstytucyjnie standardy demokratycznego państwa prawa.
Skąd to przekonane?
Dotarliśmy do wykonanej na prośbę prezesa Trybunału opinii prawnej z 20 marca 2008 r.. która — według nmzycb informatorów
po zakończeniu swoich prac podaje do publicznej wiadomości komunikat o wynikach", a „zakres informacji podlegających podaniu do publicznej wiadomości" miała określić Rada Ministrów, „uwzględniając konieczność zapewnienia bezpieczeństwa państwa i ochrony infonndeji niejawnych ”.
Jak pamiętamy, na czele Komisji stanął Macierewicz, będący tez wówczas pełnomocnikiem (powołanym przez premiera Jarosława Kaczyńskiego) ds. organizacji kontrwywiadu wojskowego;
© Gdy w lipcu 2006 r. Macierewicz dorwał się do tajnych kwitów, zaczęła go świetzbić, żeby jak najszybciej je upublicznić. Niestety, ustawa nakazywała mu czekać aż do zakończenia weryfikacji 2179 osób. To było stanowczo zbyt długo jak na jego odporność psychiauyczną. Bez trudu przekonał Kaczyńskich, że ma w zanadrzu bat na opozycję oraz nieprzychylne rządowi media, i już w październiku pan prezydent skierował do Sejmu ustawę noweli-żującą wspomniany art. 70 w ten sposób, że przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej został wręcz /obligowa nv tki sTKif/ad/cnia mr*iilu o rt/ia-„przystawkami” klepnęło ustawę a 374-stronicowy raport Macicrewi cza był tak fascynujący, że pan pre zydent przestudiował go w... nicspel na cztery doby, odkładając na boi wszystkie inne obowiązki państwowe
- Dziś w nocy podpisałem postu nowicnic o ujawnieniu raportu, który jest już udostępniony w intemecic -zakomunikował 16 lutego 2007 roku Lech Kaczyński na specjalnie zwołanej w Belwederze konferencji prasowej. - Osobiście sądzę, że między tą ilością faktów, jakie się udało wykazać w oparciu o materiały zachowane, a ich rzeczywistą ilością istnieje olbrzymia dysproporcja - zauważył, wyraźnie zawiedziony zgromadzonymi przez Macierewicza dowodami na realizację przez WSI „pozaprawnych celów”. Podkreślił, że poszukiwania haków będą jednak trwały. Aż do skutku:
- Jako zwierzchnik sil zimnych postawiłem panu ministrowi
Raportu, może ona skorzystać z in-stnimentów prawa cywibtego (np. powództwo o ochronę dóbr osobistych), uznać należy za chybiony Zasada demokratycznego państwa prawa wymaga, by ustawa - odpowiednimi gwarancjami procesowymi - zabezpieczała jednostkę przed mniszeniem jej praw jeszcze przed wyrządzeniem krzywdy w drodze aktu władzy publicznej” - ripostują eksperci zaproszeni do współpracy przez Try bunał Konstytucyjny;
© Ustawę przeforsowaną przez pana prezydenta na użytek Macierewicza przedstawiają obrazow o jako zwykły kabaret: „proces karny toczący się bez udziału oskarżonego i bez żadnych dlań gwarancji ani praw”. Ów oskarżony zaś. „jeżeli nie zgadza się z podanym do publicznej wiadomości wyrokiem skazującym z odstąpieniem od wymierzania kary”, może ewentualnie wnieść powództwo przeciwko Skarbowi Państwa za naruszenie dóbr osobistych*
© W omawianym dokumencie znajdujemy też przykłady z praktyki funkcjonowania Komisji Weryfikacyjnej, tudzież jej byłego przewodniczącego Macierewicza. Okazuje się. że „większość osób spoza grotu funkcjonariuszy WSI. których dane osobowe zostały umieszczone w Raporcie, nie minio żadnej możłiwokiprzeil-stawienia wyjaśnień lub informacji Komisji Weryfikacyjnej, jej Przewodniczącemu, Prezydentowi lub innemu organowi władzy publicznej przed publikacją Raportu w Monitorze Poi-ikim. O tym, że znaleźli się w potu zainteresowania Komisji Weryfikacyjnej i o decyzji, by umieścić ich danr