prawdę. W skali całej powieści jest to spraw, * marginalna, ale warto ją odnotować dla Inter- 1 pretacji nasilających się później wątków utopii I negatywnej, ukazującej niezwykle wynalazki* techniki, chemii i medycyny, służące zniewolę-* niu człowieka.
\ W Robotnikach wezwanych o jedenastej te Parnicki wprowadza nową poetykę, której pro-* bował już po trosze w Końcu „Zgody Narodów" M i pierwszym tomie Twarzy księżyca. Jest to* poetyka baśni czarodziejskiej, opowieści mity-® cznej o bogach i bohaterach. Różnorodność, bo-* gactwo i barwność obrazu uzyskuje pisarz spla-* tając ze sobą wyobrażenia, wątki i sytuacje* właściwe mitom różnych kultur. Tak jak* w opowieściach Mitroanii pojawiał się Prome-* teusz, Ormuzd i Aryman, Chrystus i Zaratus- ■ tra^tak w Robotnikach wezwanych o jedena- I stej Aron i Stanisław rozmawiają w Sańdo- ■ mierzu o bohaterach legend irlandzkich i cel- fi tyckich, sag islandzkich, historycznych podań | staroruskich, opowieści o królu Arturze i ry- | cerzach Okrągłego Stołu. Postaci i zdarzenia | historyczne przeplatają się* z baśniowymi i mi- § tycznymi, fakt z przypuszczeniem, sen z jawą, | świat żywych ze światem umarłych.
Osobliwością godną uwagi jest postawa, ja- . ką zajmują wobec opowiadanych mitów bohaterowie Parnickiego. Chciałoby się ją nazwać | hermeneutyczną, bohaterowie Twarzy księżyca | Ąi Nowej baśni pasjonują się bowiem wyją- f śnianiem opowieści mitycznych, poszuki- £
waniem sensu mitycznego przekazu. Chozroes uważa, iż wierzenia dotyczące podziemnego Ognia Przedwiecznego są zniekształconą prawdą o pochodzeniu Ziemi, będącej wystygłym odpryskiem Słońca. Dla Stanisława legendy celtyckie to mowa „prostaków wyobraźni, iryj-skich czy kambryjskich, chętna do opowiadania baśni, co w niedorzeczność przeistacza się”, on zaś wykłada je „zgodnie z wymaganiami rozsądku, nie zaś wyobraźni nieodpowiedzialnej”.1
Powieści Parnickiego zachowują cały urok i złożoność przywoływanych opowieści mitycznych, a nawet wzbogacają je i komplikują owymi rozważaniami interpretacyjnymi, ponieważ dążenie do racjonalizacji odbywa się z reguły na zasadzie konfrontowania paru wersji. Droga do wyjaśnienia „baśni, co w niedorzeczność przeistacza się”, zawiera częstokroć więcej niespodzianek, bardziej zaskakujących i dziwacznych w intelektualnym wyrafinowaniu niż same interpretowane przez powieściowych bohaterów twory „wyobraźni nieodpowiedzialnej”. Jednocześnie pierwszoplanowi bohaterowie Parnickiego, z taką swobodą interpretujący wierzenia i mity znanych sobie kultur, rozumiejący mechanizm ich powstawania, a nawet umiejący manipulować nimi dla celów politycznych, sami podwładni są czemuś, co jest
T. Parnicki, Nowa baśń, cz. I, Robotnicy wezwani o jedenastej, Warszawa 1962, s. 68—69.