A. Jesteś na dobrej drodze. Ale proszę cię, powiedz, czy miłość do własnej dobrej woli 1 takie jej poszanowanie, o jakim mówiliśmy, nie jest właśnie dobrą wolą?
E. Jest.
A. Jeżeli więc słusznie uważamy takiego człowieka za szczęśliwego, czy nie mamy racji, gdy nieszczęśliwego widzimy w tym, kto ma wolę przeciwną?
E, Mamy rację.
A. Co więc każe nam powątpiewać, że choćbyśmy nigdy przedtem mądrymi nie byli, wola decyduje zarówno , o tym życiu, które przynosi chlubę i szczęście, jak przesądza o życiu haniebnym i nędznym i ponosi odpowiedzialność za jedno i drugie?*
E. Przyznaję, że przesłanki, które doprowadziły do tego wniosku, są pewne i nie da się im zaprzeczyć.
29. .4. Jeszcze jedno. Pamiętasz chyba, jaka była nasza definicja dobrej woli. Mam wrażenie, że nazwaliśmy tak wolę. która kieruje nasze pragnienia ku prawemu i uczciwemu życiu.
E. Przypominam sobie to samo.
A. Jeżeli więc ukochamy tę wolę, przygarniemy z taką samą dobrą wolą i damy jej pierwszeństwo przed wszystkim, czego wola nie zdoła nam trwale zabezpieczyć, skutek będzie taki. że zamieszkają w naszej duszy tamte cnoty, których posiadanie jest istotą prawego i uczciwego życia. Tak nas pouczył rozum. Wynika z tego, że ktokolwiek ehe* żyć moralnie i uczciwie — jeżeli tylko zechce wynieść to pragnienie ponad znikome dobra — osiągnie ten wielki cel z tak wielką łatwością. że chcenie i posiadanie stanie się w nim jednym.
E. Szczerze ci mówię: mało nie krzyczę z radości, widząc, jak nagle wyłania się przede mną dobro nieocenione, a tak łatwe do zdobycia.
A. A przecież taka właśnie radość, która rodzi się z osiągnięcia tego dobra, nazywa się życiom szczęśliwym wtedy, gdy ożywia duszę spokojnie, bez jej wysiłku, a stale.
■A4 . * ^ek>t- klóry powoływali sla MlagluiłS; por. • Rotmatatio-
IV* uf8 1, 9, 3. .