DZIEWCZYNA’ 279
Ale, a propos, jak będziesz w przyszłym miesiącu w Berlinie, proszę cię, racz rai wyszukać roczniki górnicze z lat 1855 i 56. Zapłać co "zażądają, ale mi je tli dostarcz koniecznie.
Wyczerpałem już zapas nowin—załączam więc serdeczne pozdrowienie Michasi i zostaję jak zawsze, szczerze życzliwym starym przyjacielem.
Hubę
Górówka 18 Maja 1884 r.
Joanna Kawska do Michaliny Hubę w Górówce.
Berlin 13 Czerwca 1884 r.
Kochana moja Michasiu.
Jednocześnie tatuś wyseła zamówione przez ciebie sprawunki—ja piszę słów kilka z sercem przepełnionem radością—bo choć nigdy nie wspominałam o Nim, wiesz przecie, że... że "czuję dlań wiele, ale to wiele życzliwości.
Nazajutrz po naszem tu przybyciu złożył nam wizytę—rodzice, szczególniej mama, która dlań tak źle bj7ła uprzedzona, przyjęła go bardzo dobrze. Czas wolny od zajęć u nas przepędza niestety jednak, już za dni kilka musi wracać pod Glewice, bo wkrótce wyprawiają ztąd potrzebne mu jeszcze maszyny i przyrządy. Ah, jak on umie być miłym, uprzejmym, gdy chce tego! Na ulicy, gdy idziemy razem pod rękę, rodzice za nami, niemki strzelają nań oczami, że złość bierze. W sklepach, gdzie nam towarzyszy—uważają go—rzecz zabawna, za mego narzeczonego... co mię bardzo miesza... on jednak uśmiecha się tylko. Zagadkowy człowiek! Czasem możnaby sądzić, że mu istotnie wiele zależy na mojej życzliwości...
Pytałam wczoraj rodziców, coby mu odpowiedzieli, gdyby oświadczył się? „tybyś mu sama odpowiedziała’' odrzekli wresoło.
„Tylko proszę cię, nie pokazuj mego listu Liii, gdyż zdaje mi się. że ehoć ma miliony, możeby nim i nie pogardziła... Chciałaby mieć wszystko! Niech zostanie przy swych worach złota a mnie jego nie odmawia.
Jeżeli będzie można, to wywołam sama wyznanie...
Całuję cię tysiąc razy
Twoja, prawie szczęśliwa,
Joanna.
Nietaktowny, brutalny ten list, wymierzony widocznie przeciw pannie Walter, po części dopiął celu.
Michasia, zamiast go rzucić w ogień, zamilczeć o jego otrzymaniu—z właściwą sobie trzpiotowatością, pokazała go Liii.
— Bezczelne to kłamstwo! wiem o tem—mówiła, podając pismo przyjaciółce—z tem wszystkiem jadnak p. Kruszewski mógłby był oszczędzić nam przykrości...