prawidłowe działanie. Wykazaliśmy wreszcie, że trzeba obwiniać człowieka, który robi zły użytek z rzeczy, a nie rzecz samą. Po tym wszystkim, proszę cię, wróćmy do zagadnienia, które postawiliśmy na początku rozmowy, i zastanówmy się, czy otrzymało rozwiązanie. Postanowiliśmy zbadać, w czym leży istota złego czynu, i to było powodem wszystkiego, cośmy powiedzieli. Toteż wolno nam teraz zwrócić się ku temu i przyjrzeć się. czy popełnianie^jiię, polega na pogoni za dobrami doczesnynnT^odćzuwanymi r przez fizyczną, najlichszą stronę człowieka, zawsze niepewnymi, i na zaniedbaniu rzeczy wiecznych, którymi myśl sama się rozkoszuje i które sama przez się poznaje. Wydaje mi się bowiem, źe wszystkie złe czyny, to jest wszystkie rodzaje grzechu można zaliczyć do tej jednej kategorii. Czekam, żebyś mi powiedział, co ty myślisz w tej sprawie.
35. E. Tak jest, jak mówisz. Zgadzam się, że wszyst-• kie grzechy zawierają się w tym jednym rodzaju zła.
W odwróceniu się od dóbr boskich, prawdziwie trwałych, ku zmiennym i niepewnym. Wprawdzie i te dobra mają miejsce właściwe w ogólnym porządku i osiągają pewne swoiste piękno. Ale duch zepsuty i nieuporządkowany podąża za nimi niewolniczo. A tymczasem boski porządek • boskie prawo postanowiło, aby raczej przewodził im według własnej woli jak zwierzchnik. Wydaje mi się również, że widzę ostateczne wyjaśnienie zagadnienia, które postanowiliśmy zbadać po tamtym pierwszym, dotyczącym istoty złego uczynku: mianowicie skąd pochodzą nasze czyny. Jeśli się nie mylę, źródłem ich jest decyzja wOlneP woli. Tak wykazało przeprowadzone rozumowanie. Lecz ^ pytam, czy Stwórca powinien był dać nam samą wolną wolę, której, jak widzimy, zawdzięczamy to, że możemy grzeszyć. Przecież zdaje się, że nie posiadając jej, nie bylibyśmy zgrzeszyli. I zachodzi obawa, żeby w ten sposób Bóg nie okazał się w naszym mniemaniu sprawcą ludzkich złych czynów.
A. Nie bój się o to. Jednak na dokładniejsze zbadanie lego musimy przeznaczyć inny czas, gdyż obecna rozmowa domaga się już pewnych granic i zakończenia. Chcę, żebyś wierzył, że w niej zapukaliśmy niejako do bram wielkich lio i tajemniczych zagadnień. Gdy pod przewodnictwem Boga