2rOdła groteski LIII
■- świat, który by mi mógł zastąpić życie...” .—l drży 1 Tarkwiniusz11. „Sen jest naszym wzorem — mówi Kor-f bowa — ale narkotyki (...) nie stworzą tego życia poza i życiem”, którego — dodajmy — pragniemy12. „Ja chcę § trwać wiecznie, bez końca” —• oświadcza Janulką1*. Po | to właśnie, aby „trwać wiecznie” — w metafizycznym f olśnieniu —- budują z własnych uczuć, postępków, my-| śli i namiętności sztuczne całości, podobnie jak artysta I układa dźwięki, barwy i znaczenia w nie znane dotąd *. kompozycje.
* Źródła groteski. Jest to jednak działalność — jak | z naciskiem podkreślał Witkacy — skazana nieuchron-I nie na niepowodzenie. O wiele więcej jest wezwanych I aniżeli wybranych. Sporo ludzi odczuwa jeszcze meta-I fizyczne nienasycenie i postępuje tak, aby w życiu za-\ znać dziwności istnienia. Naprawdę jednak tylko arty-1 sta jest w naszych czasach w pełni człowiekiem i tylko kza pośrednictwem Sztuki można osiągnąć metafizyczne K zaspokojenie. Los „aspołecznych metafizycznych istot h bez formy, przeżywających swój metafizyczny niepo-. J kój w czysto życiowych przejawach” musi być dzisiaj — *■ mimo szaleństw i paroksyzmów — po prostu komiczny.
* Wszystkie sztuki Witkacego zostały istotnie napisali ne w tonacji szyderczej, groteskowej, parodystycznej. g Postępowanie bohaterów, niby to bliskie postawie pi-H sarza, zostało ujęte karykaturalnie i niejako z góry f| ośmieszone. Witkacy nie zostawił suchej nitki na lu-i dziach, którym — zdawałoby się — powinien współ-j|| czuć. Nie obdarzył ani odrobiną sympatii postaci, któ-
włożył w usta myśli bardzo podobne do swoich.
Dlatego też teatr Witkacego musimy rozumieć nie jako
/Ą 11 Nadobnisie i kocztcodany, D2, s. 178—179.
B 8 * Rellatrix, Dl, s. 131—132.