nieudaną próbę napisania powieści „klasycznie historycznej” z dziejów dawnej Litwy, w któ-i rej sami mieli żyć i działać. Tymczasem zarys-; romansowo-awanturniczej akcji roztapia się w dygresyjnym dialogu na tematy filozoficzne, historyczne, literackie. Jeśli dołączyć do tego Połeć zagrożenia, widzimy, że sytuacja zarysowuje się paradoksalnie w ten sposób, jakby dzieło zaczęło rozwijać się samo we własnym porządku, niby rozkręcająca się powoli ogromna sprężyna. Posłuszne już tylko własnym prawom, własnej logice, toczy się dalej po swym (orze siłą raz nabranego rozp ,du. A autor, jak uczeń czarnoksiężnika, rozpętawszy tajemnym zaklęciem potężne moce, których siły nie podejrzewał, na próżno stara się je ujarzmić. Snuje jakieś plany, mówi o projekcie powieści na temat biblijny, przedsiębierze zamiar napisania powieści „klasycznie historycznej”, podejmuje wysiłki, by zepchnąć dzieło z drogi, na którą wkroczyło (na którą sam je wprowadził, ale to wydaje się tak odległt, że nierzeczywiste). Wszystko na próżno, kolejne próby buntu autora przeciw dziełu nie zdają się na nic. Nowa baśń pisze się sama, także w tych tekstach, które autor wyłączył spod wspólnego tytułu i numeracji kolejnych tomów. Nowa baśń pisze się także po zakończeniu cyklu, w Tożsamości, która „uroiła sobie, że i ona też podoła apokryfu rodzinnego obowiązkom" — ona też, jak Palec zagrożenia.
Ten oeobliwy teatr, w którym obserwujemy
ścieranie się woli i świadomego zamiaru pisarza z oporem materiału, nie jest wbrew pozorom widowiskiem, które powinien oglądać j komentować psycholog twórczości. Sceną tego spektaklu jest przecież gotowe, skończone dzieło, a nie warsztat pisarza i jego przeżycia w czasie pracy. Zapis tych zmagań został wcielony w dzieło, podporządkowany jego stylowi, stał się cząstką tej całości, która istnieje już samodzielnie, bez powiązań z faktycznym, przebiegającym w ciągu kilku miesięcy roku 1969 procesem wymyślania i zapisywania powieści Tożsamość. Proces pisania zamienił się w temat gotowego dzieła, autor — w przedmiot swej własnej opowieści.
Dla postaci powieściowych jest jednak stwórcą, wszechmocnym Bogiem. Pojmowanie artysty, pisarza jako kreatora, demiurga, wreszcie Boga pojawia się w wielu powieściach autora Nowej baśni, a także w jego wypowiedziach dyskursywnych. W „Zabij Kleopatrę” grupka bohaterów zostaje uwięziona w bazylice sądowej. Jeden z nich mówi, że stało się to jedynie w czyjejś wyobraźni twórczej.
„Ale wyobraźnia to czynna. Daje się utrwalić w księgach. Ktoś czyta księgi owe i dowiaduje się z nich, że płyty właśnie spłynęły i zatarasowały wyjście z dwu pomieszczeń: sali różowej, jak też komnaty obok."4
Uwięzieni wdają się w dysputę z autorem,
JZabi) Kleopatrę", s. 189.