kości waszej matki poza siebie”. A ponieważ Deukałion i Pyrta mieli dwie różne matki spoczywające na dwóch różnych cmentarzach zalanych jeszcze wodą, domyślili się, że chodzi tu o Matkę Ziemię Więc nakryli głowy i rzucali za siebie kamienie, które gdy tylko dotknęły ziemi, zamieniały się w mężczyzn i kobiety.
Jeszcze kilka innych osób uratowało się z potopu, na przykład Parnas, syn Posejdona, którego w sam czas obudziło wycie przerażonych potopem wilków i który podążając za nimi schronił się na szczycie góry noszącej od tego czasu jego imię; lub Megareus, syn Dzeusa, również obudzony w pocę krzykiem przelatujących żurawi; idąc za ich głosem, dotarł na szczyt góry Gcranei. Obydwaj uratowali się wraz z całymi swoimi rodzinami.
Orion, człowiek niezwykle przystojny, a zarazem znakomity myśliwy, zakochał się w Merope, córce Ojnopiona, króla Chiosu.
— Pozwolę ci ożenić się z Meropą — zapewnił go Ojnopion —
0 ile wytępisz wszystkie dzikie zwierzęta na mojej wyspie.
Orion chętnie się na to zgodził i co wieczór przynosił Meropie
do pałacu skóry zabitych przez siebie niedźwiedzi, lwów, wilków, żbików i lisów. A kiedy już zginęły na Chios z jego ręki wszystkie zwierzęta większe od myszy i łasic, zapukał do drzwi Ojnopiona
1 powiedział:
— Daj mi teraz twoją córkę!
— jeszcze musisz poczekać — rzekł Ojnopion. — Dziś o świcie słyszałem wycie wilków, ryk lwów, szczekanie lisów i miauczenie żbików. Daleko do spełnienia twej obietnicy.
Orion odszedł jak niepyszny, upił się i tej samej nocy wtargnął do sypialni Meropy.
— Chodźmy do świątyni Afrodyty i weźmy ślub! — krzyknął od progu.
Przerażona Merope narobiła wrzasku, Ojnopion zaś, nie chcąc się sam narażać, wysłał całą gromadę satyrów, aby spili Oriona do reszty.
— Wiwat,młoda para! — wołały satyry, a Orion dziękował im i nie przestawał pić, aż zwalił się nieprzytomny na ziemię. Wtedy okrutny Ojnopion podkradł się i wy łupił mu oczy. Oślepiony Orion posłyszał dalekie uderzenia młotów, którymi cyklopy kuły żelazo, i kierując się tym odgłosem doszedł do ich kuźni.
49