Przedmowa
otoczony był służbą, która nosiła za nim książki, suknie i buty mu czyściła, natomiast synowie ubogich rodziców zarabiali na życie paleniem w piecu, bądź też usługiwaniem swym bogatym kolegom. Zewnętrzna i powierzchowna pobożność, jaka panowała w szkole, wyrażała się w obowiązkowych częstych i uroczystych nabożeństwach i modlitwach. Z tym wszystkim młodzież nie odznaczała się surowością obyczajów. Przeciwnie, jak mówi w swym Opisie obyczajów Kitowicz, ulice miast często stawały się widownią bójek i wybryków uczniowskich.
Następstwem upadku szkolnictwa był upadek nauki i literatury, zanik poważnej myśli politycznej. Przesąd zajął miejsce prawdziwej nauki; bałamuctwa astrologiczne służyły za wyjaśnienia zjawisk natury. Interpretacja teologiczna stanowiła istotę wszelkiego rodzaju badań. Księgi naukowe zawierały fantastyczne, zmyślone wiadomości, które czytelnik przyjmował za prawdę. Z Ciekawej historii naturalnej Gabriela Rzą-czyńsJriego, jezuity, można się było dowiedzieć, że mężczyzna wydał na świat dziecko, które ochrzczono w murach klasztoru zwierzynieckiego, że w Wielkim Księstwie Litewskim żył pewien szlachcic, obdarzony potężną siłą rzucania uroku, od którego jagnięta, kurczęta, gąski i inne delikatniejsze zwierzątka ginęły, dzieci zapadały w chorobę.
Powszechnym szacunkiem był otoczony Benedykt Chmielowski, którego Nowe Ateny albo Akademia mzeDdej scien cji pełna zawierały mnóstwo niezwykłych informacji. A więc, że kto by się lwa sadłem posmarował, wolny będzie od zwierza z nim się spotkaw-scy, albo że wątroba kozia jest lekarstwem usuwającym ślepotę, że Astem! — ludzie bez ust w Indii Orientalnej porośli, liściem się okrywający, samym odorem ży-jący«~* i tak dalej.
W życiu umysłowym Europy Polska nie brała udzia-k. Kie przenikały do kraju nowe idee reprezentowane rzez wybitnych myślicieli i uczonych, jak Bacon, fewton, Descartes, Locke i inni. Zastygło życie naukowe. które nie miało odpowiednich warunków rozwoju.
Nielepiej przedstawiała się literatura piękna. Znamiennym rysem kultury czasów saskich jest panowanie literatury dewocyjnej, w której najpełniej może odbijały się zainteresowania umysłowe masy szlacheckiej. Z drukarń zakonnych wychodziły książki i broszury poświęcone wyłącznie problematyce religijnej, zawierające opowiadania o cudach, życiorysy świętych, wskazania moralne.
Zanikł smak literacki, a wraz z nim sztuka dobrego pfsania^Styl panujący, napuszony, obfitujący w przesadne porównania, rozwlekłe zdania, sztuczne pojęcia, można by określić jako wynaturzony barok. Przesadna kwiecistość, niesłychana obfitość słów kryły bardzo ubogą treść, Zarówno utwory pisane po łacinie, jak i po polsku cechowała sztuczność wysłowienia. Wyrazy polskie przeplatano łaciną, co w rezultacie dawało jakąś mieszaninę językową, trudną do zrozumienia.
Przemożny wpływ magnatem sprzyjał rozwojowi literatury panegirycznej. Pojawiają się różnego rodzaju pochwały, pisane z okazji rozmaitych uroczystości rodzinnych, mowy żałobne, wygłaszane na pogrzebach panów. Autorzy prześcigają się w komplementach. Pochlebstwo idzie w parze ze służalczością. Sztuczny styl, przesadne określenia, hiperbolizm, wszystko to odpowiadało właśnie formie panegiryku. Autorzy lubowali się w niezwykłych porównaniach i zadziwiających zestawieniach słownych. Tytuł popularnej książki zakonnika Hilariona Falęckiego, wyśmianej przez Krasickiego w Momchomachii, brzmiał: Wojsko serdecznych noworekrutowanych na większą chwałę boską affek-tów... ciągnieniem idące za wyciągnionym na krzyżu Jezusem trzema kolumnami wiary, nadziei, miłości. Niemniej osobliwy tytuł nosi poemat księdza Alojzego Łoskiego: Dźwięk na wdzięk Opatrzności Boskiej przez głosy, ku której wdzięczność nigdy dosyć; chwała, . zawsze cyfra i ja autor nic.
Charakterystyczną manierą literacką owych czasów^ byłyjdedykacje, od których autorzy rozpoczynali swoje / książkLByfy^one swoistą odmianą panegiryzmu. Za- L wieraFy "bowiem mnóstwo pochlebstw pod adresem \
u