dowego — pisał Dygasiński — i jako tacy rozpoczynamy może dzieje od samego początku, od tych latorośli, które życie zielenią obradzać poczyna, podczas gdy wielkie pnie macierzyste butwieją, schną, giną." (Materiały, s. 85).
Podstawą tego zespolenia ma być ziemia, wszechstronna praca na niej i dla niej. To ma być wyrazem patriotyzmu chwili obecnej, patriotyzmu „bieżącego", przeciwstawianego tradycyjnemu patriotyzmowi ’ „historycznemu", upajającemu się blaskami zwycięstw odnoszonych w przeszłości, całą zewnętrzną barwnością naszych dziejów. Ten „bieżący" patriotyzm — pisał o nim Prus — „jest praktyczny i nade wszystko ochronny”. A realizują go od dawna ci, których przez długi czas nie dostrzegano. Czynią to bardzo skromnie i zwyczajnie w codziennym życiu i pracy. To są ci „nowi ludzie", jak ich nazwał Prus, w rzeczywistości zaś na nowo odkryci ludzie.
A swoją drogą świat nie zginie. Oni go podeprą i popchną naprzód" — napisał Prus o tych nowych bohaterach w artykule Nowi ludzie, ogłoszonym w końcowej fazie pracy nad Placówką. (Materiały, s. 73—80).
Wśród takich to „wielkich pytań" i prądów epoki powstawała Placówka, drukowana chyba nieprzypadkowo w tygodniku „Wędrowiec". Ludzie skupieni wokół tego pisma (Antoni Sygietyński, Adolf Dygasiński, Artur Gruszecki, Stanisław Witkiewicz) szczególnie byli uwrażliwieni na problematykę „pracy krajowej", a nadto — i to jest w ostatecznym bilansie ich główną zasługą — poszukiwali nowej koncepcji polskiej sztuki.
POWIEŚĆ O CHŁOPIE I ZIEMI
Gdy Prus ponownie postanowił wziąć się do pisania po-wieśfci, powieści współczesnych, w literaturze polskiej następowały znamienne przemiany. Pokolenie, do którego pisarz należał, wchodziło w najdojrzalszą fazę swojej twórczości. W różny sposób objawiła się ona u poszczególnych autorów. Najogólniej można powiedzieć, że większość
z nich szła w kierunku dojrzałego wielkiego realizmu. Minęły czasy, w których pisarze pokolenia patriotycznego próbowali z literatury uczynić instrument bezpośredniego oddziaływania wychowawczego. Z biegiem lat ukształtowała się ich świadomość literacka, zrozumienie celów i funkcji literatury, jej relacji w stosunku do nauki. Ważną rolę w skrystalizowaniu się tej świadomości odegrały impulsy płynące z Europy zachodniej, głównie z Francji. Nowe prądy literatury francuskiej, przede wszystkim zaś naturalizm, początkowo przez jednych przyjmowane z rezerwą, przez innych ze wstrętem odrzucane, pozwoliły jednak na nowo uświadomić sobie podstawowe pojęcia, uporządkować je i skonkretyzować wyraźny literacki program. I chociaż proces recepcji naturalizmu w Polsce przebiegał w sposób bardzo zróżnicowany, jego najbardziej skrajna wersja, ta stworzona przez Emila Zolę i jego uczniów, nie została na naszym gruncie zaadaptowana; za najogólniejszą płaszczyznę programu literackiego przyjęto realizm bardziej umiarkowany i wolny od zolowskiej jednostronności. Naturalizm jednak uświadomił wielu naszym pisarzom, czym jest sztuka i jaki jest jej stosunek do rzeczywistości społecznej, jak nauka ma wspierać twórczość artystyczną, odkrył nowe pola obserwacji życia współczesnego i uwyraźnił istniejące uwarunkowania egzystencji człowieka i ludzkiej zbiorowości. W tym kierunku pójdzie rozwój twórczości grupy pisarzy skupionej wokół czasopisma „Wędrowiec”.
Prus, daleki od skłonności do pospiesznego i trwałego wiązania się z jakimikolwiek grupami i programami, bacz-, nie jednak obserwujący współczesne życie literackie, z uwagą śledził nowe tendencje i dyskusje. Miał już za sobą ponad dziesięcioletni etap rozwoju własnej twórczości, głównie nowelistyki, określone przemyślenia, a także skłonności i „sympatie” literackie. Na nowe zjawiska starał się spoglądać z dystansem i obiektywnie je oceniSłć. Takie też było jego stanowisko wobec tych nowin, jakie płynęły do nas z literatury francuskiej. Oto najbardziej znamienna jego wypowiedź na ten temat: 2 — „Placówka**...
17