LX ARTYZM ..WE$N1 O ROLANDZIE
ł potrafił on wydobyć z tego niewdzięcznego tematu, przekształcając ..dramat losu" w „dramat woli”2. Ganelon — I łatwo to zauważyć — nie jest konwencjonalnym zdrajcą, czarnym charakterem. Jest szanowanym i cenionym rycerzem, .jego zdanie się liczy, jest piękny („tak piękny, że wszyscy parowie mu się przyglądają", 20); posłując do obozu króla Marsyla potrafi zachować godną i mężną postawę. A jednak dokonuje zdrady, opętany nienawiścią. W scenie sporu między nim a Rolandem przed obliczem Karola Wielkiego jesteśmy świadkami narodzin, lub może uaktywnienia się tej zadawnionej nienawiści, u której korzeni tkwią zapewne nie nazwane wyraźnie konflikty rodzinne, ale przede wszystkim radykalna odmienność temperamentów. charakterów , poglądów. Roland zresztą też nie jest bez winy. prowokując reakcje ojczyma, który — może niesłusznie — posądza pasierba o chęć wysłania go na pewną zgubę. Jednak to nie pospolity strach stanie się motorem działania zdrajcy: gdyby był tchórzem, to czy narażałby się na śmierć przez swoje zuchwalstwo w momencie przekazywania Karatowego poselstwa? Co nim wówczas kieruje? Mówiono o ukrytym pragnieniu zrehabilitowania się we własnych oczach lub stworzenia sobie niejako podstaw prawa do zemsty: trzeba, aby jego własne życie zostało wystawione na szwank z powodu Rolanda. wówczas zdrada nabierze pozorów sprawiedliwego rewanżu ! Ta złożoność wewnętrzna, a zarazem zdradziecka przebiegłość ujawniają się również w chwili, gdy Ganelon proponuje kandydaturę Rolanda na wodza tylnej straży w słowach rozmyślnie przypominających te. którymi poprzednio Roland wyznaczył go na posła („Ganelon, mój ojczym”, 20 — „Roland, mój pasierb”, 58; w tekście starofrancuskim podobieństwo jest również rytmiczne
oraz dźwiękowe: parastre — fillaslre). W połączeniu z jego wcześniejszymi pogróżkami, słowa te każą słyszącym je mieć się na baczności — ale prawdopodobieństwo zastawionej zasadzki, choć znaczne, nie jest jednak pewnością: czyż ten, który bał się jechać do Saracenów, de-nuncjowałby się teraz sam jako zdrajca? Nikt nie wie, że żądza zemsty jest w nim silniejsza niż lęk o własne życie. A równocześnie liczy on na charakter Rolanda: cień niebezpieczeństwa pobudzi dumę młodego śmiałka i nie pozwoli mu zrezygnować z funkcji zaproponowanej w tych właśnie okolicznościach — Roland zechce pokazać, że nie jest tchórzem, jak jego ojczym. Karol Wielki, pomimo złych przeczuć i proroczych snów, okazuje się bezsilny: nie może ani zmienić decyzji siostrzeńca, ani wesprzeć go znacznymi posiłkami, których ten nie przyjmie. I tak Roland wchodzi w zastawione sidła nie w wyniku przypadku czy niewiedzy, ale subtelnej, skomplikowanej gry psychologicznej swego przeciwnika i logiki własnego charakteru.
Ta sama logika sprawia również, że(j>rzed decydującym spotkaniem z potęgą saraceńską Roland odrzuca szansę ocalenia, które jest jeszcze możliwe: chodzi o znany spór z Oliwierem o to, czy zadąć w róg i wezwać na odsiecz Karola Wielkiego. Znowu więc nie fatum staje się przyczyną klęski, ale człowiek wybiera swój los_ Bardzo różnie interpretowany bywa ten konflikt przyjaciół, który ma swoje przedłużenie w drugiej scenie sporu, gdzie , role się odwracają: gdy widać już, że zagłada tylnej straży jest nieunikniona, wtedy Roland z kolei chce zatrąbić w róg, a Ohwier się temu sprzeciwia. Srarcie dwóch racji, dwóch postaw syntetycznie przeciwstawionych w wersie: „Roland jest mężny, a Oliwier roztropny" (87) — dylemat etyczny wielkiej wagi, postawiony i nie rozstrzygnięty ex-pressis verbis przez poetę, który sławi na równi zalety bojowe obu rycerzy i określ a ich słowa jako haltes —