LXIV ARTYZM ..PIt$NI O ROLANDZ1F
wentnie przeprowadzone przeciwstawienie charakterów Rolanda i Ol i wiera, ujawniającą się przy każdej okazji ich odmienność powodującą konflikt, który jednak nie jest zdolny zniszczyć głębokiej przyjaźni i braterstwa broni. Była już mowa o powikłaniach wewnętrznych Ganelona, o krętych drogach zdrady. A obok tych postaci pierwszoplanowych są jeszcze inne zasługujące na uwagę: Turpin, biskup-wojownik, łączący w szczególny sposób funkcje kapłańskie z krwawym rzemiosłem i mentalnością rycerza; mądry doradca Naim: piękna Oda, narzeczona Rolanda, pojawiająca się tylko na chwilę,~by umrzeć na wieść o jego śmierci, dając tym najwyższe świadectwo absolutnej i bezkompromisowej miłości. Nawet postaci wrogów — Saracenów, pomimo demonicznej stylizacji, bywają zindywidualizowane i zróżnicowane: Marsyl, Blankan-dryn. Baligant... Świat żywych ludzi, których losy obchodzą i przejmują w podobnej mierze XII-wiecznego słuchacza i dzisiejszego czytelnika.
Perspektywa współczesna: „inność” poetyki średniowiecznej. Omówiony wyżej sposób odczytania Pieśni o Rolandzie wydaje się całkowicie uprawniony. Są jednak krytycy, którzy zarzucają tej, wciąż zresztą żywej, tradycji interpretacyjnej pewien anachronizm metodologiczny, polegający na przykładaniu do poezji jednej epoki miar estetycznych wytworzonych przez inną, a zatem nieadekwatnych. Być może Bedier i jego następcy sami wystawili się na niebezpieczeństwo takich zarzutów, szafując wobec poematu Turolda epitetem klasyczny, sugerując porównania z estetyką tragedii korneliańskiej czy racinows-kiej, itp. Tradycyjny we Francji kult takich cech ducha klasycystycznego, jak jedność, spójność, harmonia kompozycyjna, racjonalizm i logiczność, a także koncentrowanie uwagi na studium psychol ogiczno-r* ora lny m wnętrza ludzkiego, nie pozostał zapewne bez wpły wu na perspek-
tywę, z jakiej odczytywano również arcydzieło epiki średniowiecznej. W dzisiejszych badaniach nad literaturą wieków średnich dochodzi natomiast do głosu, czasem może aż przesadnie, akcentowanie inności tej epoki i postulat odczytywania jej dzieł w świetle takiej poetyki, jaka obowiązywała w dobie ich powstania, a nie kiedy indziej. To „poszukiwanie poetyki średnio wiecznej” (jak to określa tytuł książki Eugene Vinavera: A la recherche dune poetiaue medihale) nie jest zadaniem łatwym r niesie w sobie również ryzyko błędu i subiektywizmu hipotez: sami pisarze tych wieków powiedzieli nam na temat własnej poetyki bardzo niewiele. Prowadzi to jednak do interesujących i odświeżających propozycji interpretacyjnych, które pojawiły się również w badaniach nad Pieśnią I o Rolandzie.
Wspomniany E. Vinaver np. przeciwstawia tendencji I do uwydatniania owej klasycznej avant la lettre jedności I arcydzieła koncepcję wielości i współistnienia równoupra- I wnionych, różnych a nawet przeciwstawnych żywiołów I jako jedną z zasad leżących u podstaw odczucia piękna I w średniowieczu, zarówno w poezji jak w sztukach pla- I stycznych. Znamienne, że w nawiązaniu do cytowanej I wyżej formuły Bediera o Turoldzie „nazbyt ludzkim, by I wybrać* między mężnym Rolandem a roztropnym Oli-j wie rem, sugeruje on poprawkę: Turold był „nazbyt czło-I wiekiem XII wieku, by musiał wybierać”1. Spojrzenie uniwersalistyczno-psychologiczne ustępuje przed relatywi-j styczno-historycznym. Roland i Oliwier stoją obok siebie, niejako na jednym planie, tak jak ustawione obok siebie, następujące po sobie raczej niż powiązane logiczną nicią przyczynowo-skutkową, jawią się w tym ujęciu kolejni
5 — BN 11/233 Pieśń o Rofatadoe
E. V i n v e r. A Ja recherche dune poetiaue medie w/«\ Paris 197( s. 73.