XXXVI SPORY O GENEZĘ „PIEŚNI O ROLANDZIE”
na późno odkryte w Hiszpanii ślady istnienia bardzo dawnej romańskiej liryki kobiecej1, na długo przed twórczością prowansalskich trubadurów. Anonimowy i kolektywny przekaz poetycki, poprzedzający pojawienie się znanych nam chansons de geste, zakładany jest przez niego jako pewnik, ale rozumiany nieco inaczej niż w romantycznej teorii ludowości: chodzi nie o spontaniczny wykwit pierwotnego społeczeństwa, lecz o ciąg sumujących się i uzupełniających inicjatyw indywidualnych. Poezja średniowieczna „żyje wariantami”, tekst nigdy nie jest definitywny, kanoniczny, podlega nieustannym zmianom i przeróbkom: to, co wiemy o stanie literatury zachowanej w rękopisach potwierdza taki punkt widzenia. Każdy, kto powtarza pieśń modyfikując ją w jakiś sposób, jest poetą: czasem wprowadza zmiany bez znaczenia, czasem są to genialne interwencje twórcze. Bedierowskiej formule o „świętej minucie”, kiedy w umyśle autora Pieśni o Rolandzie poczęła się idea sporu między Rolandem a Oliwie-rem, Menendez Pidal przeciwstawia formułę o „świętych wiekach” nieprzerwanej aktywności poetyckiej wielu ludzi („autor Pieśni o Rolandzie nazywa się Legion”, jak powiedział już Gaston Paris), którzy wspólnie wypracowują tradycjonalizację stylu epickiego i czynią epopeję wyrazem myśli, uczuć i aspiracji nie jednostek, ale całej.zbiorowości. Jeśli autor wersji oksfordzkiej był rzeczywiście wielkim poetą, to dlatego, że nadał doskonałą formę nie swoim osobistym koncepcjom, ale temu właśnie przekazowi zbiorowej tradycji.
I znów, jak Bedier tak i Menendez Pidal (zmarły w r. 1968 w wieku blisko stu lat i do końca czynny naukowo) nie przestał mieć wiernych wyznawców czy kontynuatorów swej myśli, takich jak Rene Louis we Francji, głosiciel „epopei żywej”2, lub Joseph Duggan w Stanach Zjednoczonych. Tradycjonalizm bliski jest zwłaszcza tym badaczom, którzy kładą nacisk na pierwotną oralność epopei, na ustny, nie literacki charakter jej artyzmu. Ten kierunek badań, zapoczątkowany w latach pięćdziesiątych przez Jeana Rychnera, dotyczyć miał wprawdzie w- zasadzie sfery opisowej, nie genetycznej (będzie o nim mowa później), ale oczywiście skupienie uwagi na przekazie ustnym sprzyja waloryzacji tego przekazu także jako sposobu powstania chansons de geste.
Próby syntezy. Opozycja „tradycjonalizm”—„indywidualizm”, nieprzejednane stanowiska przeciwników w tym sporze! a równocześnie bogata i często przekonująca argumentacja, jaką każda ze stron dysponuje, skłoniły niektórych mediewistów do poszukiwania rozwiązań kompromisowych, do postawienia pytania, czy sprzeczność nie jest pozorna i czy obie teorie nie mają raczej charakteru komplementarnego. W istocie każda z nich opiera się na innych założeniach teoretycznych: indywidualizm skłania się ku krytyce immanentnej, interesuje go dzieło literackie jako struktura artystyczna, którą przypisuje inicjatywie twórczej jednostki; tradycjonalizm natomiast proponuje ujęcie socjologiczne, umieszczając dzieło w obramowaniu właściwych epoce warunków twórczości. Wyraża tę opozycję zdanie, w którym Lot streścił istotę rozbieżności między sobą a Bedierem: ten ostatni twierdził, że „każda literatura zaczyna się od arcydzieła, a ono nie ma przeszłości”, na co Lot odpowiadał, iż „arcydzieło rodzi się w uprzednio danych ramach i właśnie te ramy są przedmiotem sporu”3.
Liryka kobieca — w znaczeniu: mająca kobietą za pódmiot mó-
0 Por. numer «La Table Ronde» z grudnia 1958 na temat: L'Epopee manie, z przedmową R. Louisa.
Por. I. Siciiiano, Les origlnes des chansons de tesle, Paris 1951,