POZYTYWIŚCI I BÓG MIŁOSIERNY
I dopiero gdy wielki ból osobisty zaorał: mu. simmywa' duszę, na tym grunae użyźnionym krwią własną i skropionym mewaczarnymi da świata łzami wyrosła osobliwa roślina: współczucie powszechne: ipmaas wszystko [...J — ludzi, zwierzęta. nawet przedmioty, które nazywa5 martwym IL I. 381).
Trzeba najpierw doświadczyć cierpienia, aby umfesrjjś rozpoznać w drugim człowieku. Ale przecież Wokulski już dawnie dero ar jjsflrak współczucie dotąd było mu obce. Co więc się stało? — zapytać należy. davkuski uczyni! krok od umiejętności czucia (także czucia bólu) do wspćf-cziića.. Ter. urok był krokiem ku człowiekowi. Bez obecności drugiej osoby i bez zwrócsns uwagi na jej ból — bronowanie serca ostrzem cierpienia nie zmienia rriizzeso. Zamiast dawać, może nawet odbierać wzrok. To ważne, że zmiana w Wcikiiisidm, te ponowne narodziny Wokulskiego następują w czyjejś obecności- Cnoćzć © głos. W jego towarzystwie bohater wkracza na Powiśle. Nie wiadomo., czy nr teo głos jest. Najlepiej, i zapewne najbliżej prawdy, uznać go, tak jak uezynfc C%a Tokarczuk, za głos Boga142, ale może to być także glos sumienia- jakka&*ńek je mzanmeć143. Wokulski nie jest jedynym bohaterem, w którego wnętrze rac pj^sry głos rezonuje. Słyszą go np. Ślimak i proboszcz z Placówki, o czym już byś* csm Tokarczuk zauważyła, że glos „|...| odzywa się w sytuacjach emogooatoDe brzemiennych, w chwilach głębokiej, napiętej koncentracji”144. Według auBorid £za?k?i psriy ma to miejsce cztery razy: na Powiślu, w kościele, podczas wielkanocnego śniadania i gdy Stanisław chce popełnić samobójstwo. Otóż słyszy go jeszcze raz. gdy w Zasławiu, przy ruinach zamku, rozmawia z Węgielkiem f widzi jego potrzeby. jeśH weźmiemy pod uwagę, w jakich kwestiach głos się wypowiada: odpowiedzialności za biednych i współczucia (Powiśle), sprawiedliwości i miłosierdzia (kośćóf). przebaczenia i litości (śnią- I danie), cierpienia, miłosierdzia i nowych narodzin (o tym za chwilę - scena samobójstwa), opieki nad ubogimi (Zastaw — raczej bez oporu uznać go można za adwokata ludzi ubogich. I za głos miłosierdzia, jeśli za Orzeszkową przyjąć, że składa się na nie dobroczynność, litość poświęcenie i przebaczenie. Jeśli ma rację Tokarczuk, że „rozmawiając z głosem Wokulski, choć sam o tym nie wie, rozmawia z Bogiem"145, to trzeba tu dodać z Bogiem, który jest przyjacielem ubogich, cierpiących i oczekujących miłosierdzia, który podejmuje dialog w ich sprawach *
Po upływie trzech dni od wędrówki po Powiślu Wokulski wybrał się do kościoła i uczestniczył tam w kweście dobroczynnej14'. W przestrzeni kościoła powrócił do
!u2s|0. Tokarczuk, Lalka i perta. Kraków 2001. s. 33.
H4S Zob. L. Kołakowski. O sumienia, (w:] tegoż. Mini wykłady o maxi sprawach. Trzy serie, Kraków 2004. s. 179-180.
ł44 O. Tokarczuk. dz. cyt., s. 31.
145 Tamże, s. 33.
146 Por. S. Fita. .Pozytywista ew\mg<ełiczny~. s. 5-45.
14" Jak Wiadomo, o kweście wielkotygodniowej Prus miał zdanie jak najgorsze. „Powiedziałbym na przykład o niewłaściwości robienia widowisk z tematów teologicznych - o nieprzyzwoitości prowa-