7j?ł., Ascctct (1890). Polemika jest tam podobna, meritum sporu również. Strony | to matka Romualda, pogodna, zdrowa na ciele i duszy wyznawczyni miłosierdzia Bożego, oraz siostra Mechtyłda, dręcząca swe ciało i nękana niepokojem serca t1yzr<arwczyni surowej odpłaty Boskiej za każdą ludzką niedoskonałość47. Racja p&rj&wn/k lokuje się tam po stronie miłosierdzia, skutecznego leku na melancholię i poczucie bezsensu istnienia.
Boga miłosiernego wyznaje pozytywny bohater powieści tendencyjnej, rozumny gospodarz Bolesław Topolski z Na prowincji48. Z miłosierną staruszką chrześcijanką. parna Starawołską49, dyskretnie współpracuje Edward Gaczycki, idealny filantrop z Cnotliwych50. Dopiero dzięki tej współpracy, bezkonfliktowemu sojuszom miłosierdzia i filantropii, staje się on bohaterem moralnie wzorcowym, Ide2 miłosierdzia poznana u metafizycznego źródła lub doświadczona w dziełach ludzi żyjących wedle jej nakazów daje „pozytywnym” bohaterom siły i zapał do reformowania siebie i swego otoczenia, uzbraja przed przeciwnościami losu i wyposaż1 w dodatkowe siiy do znoszenia cierpień.
I o ile Orzeszkowa reformowała różne elementy swego światopoglądu i różne oceny rzeczywistości, nieraz dość gruntownie, o tyle tej „wyjściowej1' wizji Boga wyrozumiałego i wrażliwego na ludzką nędzę jako autorka i myśiiciełka pozostała nad wyraz wierna. Przykład z Ad astra (1904) niech posłuży za dowód. Seweryna wielbi tam nade wszystko Ojca, który kocha niekochanych, do którego serca sieroce, serca beznadziejne, serca żeglarzy i serca rozbitków, serca szermierzy i serca nędzarzy wołać mogą z ziemi: Ojcze, któryś jest w niebie!"
(PZ XXXV. 265).
Miłosierdzie da wszystkich. Orzeszkowa, podobnie jak jeden z jej ulubionych autorów Wiktor Hugo (w Nędznikach), uważała cnotę miłosierdzia, jak się wydaje, za obligatoryjna dla osób mieniących się rzecznikami, przedstawicielami Boga
O oba kreacjach interesujące uwagi zob. J. Tomkowski, Barok - gotyk - religia serca, s. 321- 331.
tóttufmana przez niego bohaterka tak wspomina ewolucję wyobrażeń teologicznych: „Objawił jj2jj naprzód twórca wszystkiego - Bóg. Dotąd wyobrażała Co sobie starcem siwobrodym, z gniewnym czoton ii jyżćika, karzącą niegrzeczne dzieci. Objawiony słowami Bolesława ukazał się jej duchem t nieskończonym, napełniającym sobą przestrzenie, wszechmądrym, wszechtworzącyra a ónfatym łachającym, litościwym jak najrzewniejsze miłosierdzie. Wpatrzyła się w takiego Boga1 Ł2nn1sjt potbf ajjrzata w Nim przebaczenie, zamiast różdżki karzącej - berło sprawiedliwości; przestała