DSC02482 (3)

DSC02482 (3)



publicysty mogłyby wyks/taioc w ciągu czterdziestu lat około dziewięćdzietię-Ciu lyiKcy żydowskich rolników i parobków, co stanowiłoby liczbę w zasadzie wystarczającą do utworzenia wśród Żydów galicyjskich klasy rolniczej.

Pisarz zakłada, że pozwoliłoby to na zapewnienie godnego życia na wsi około czterystu dwudziestu tysiącom Żydów , którzy tym samym nie musieliby tię tłoczyć w miastach. Uczciwa praca na roli odciągnęłaby ponadto Żydów od zajęć tradycyjnie przez nich na wsi wykonywanych, a społecznie szkodliwych. takich jak tzynk. lichwa paserstwo. Równocześnie, zdaniem Prusa, miejsce zwolnione przez Żydów w miastach zajmą setki tysięcy bezrolnych chłopów, którzy dzięki temu me będą musieli emigrować w poszukiwaniu lepszego bytu za ocean W ten oto sposób widział Prus Zbawienne skutki stworzenia z funduszów Hincha t/kół rolniczych. Nie odrzucał przy tym konieczności zakładania także szkół rzemieślniczych i handlowych. Uważał jednak, że powinny być przeznaczone zasadniczo dla chrześcijan, dla Żydów zaś jedynie proporcjonalnie do ich liczby w społeczeństwie, a więc. wedle obliczeń Prusa, zaledwie w czternastu procentach.

Tak wygląda w zasadniczych zrębach wielki projekt społeczny Prusa, mający na ceł u uzdrowienie stosunków najpierw w Galicji, potem zapewne i na pozostałych ziemiach polskich. Czy jednak był to projekt realny? Sądzę, że nie. W swych kalkulacjach Prus opierał się na lulku fałszywych przesłankach, przede wszystkim zaś lekceważył rzeczywistość. Prawdę powiedziawszy, pomysły zaprezentowane przezeń na łamach JCuriera Codziennego** stanowią koncert pobożnych życzeń. Zawarty w nich ładunek idealizmu zadziwia u pisarza, który konsekwentnie starał ssę prezentować jako rzecznik rozumu, a z niepoprawnego idealizmu rodaków ustawicznie szydził. Już pierwsze podstawowe założenie, w myśl którego Heidb miałby przeznaczyć swą fortunę zgodnie z wolą Prusa, a me stuaą jest oczywiście utopijne. O ile jednak w tym wypadku można uznać, że jeut to, przynajmniej częściowo uprawniona, forma perswazji slóero-wsk) do hojnego labom, o tyle niektóre z pozostałych założeń przyjętych przez ptsarza lekceważą elementarne realia, nieraz wręcz kłócąc się z logiką -przykładem rozważania pisarza aa lemat przekazania Żydom ziemi w Galicji.

ku db ptsarzt rzeczą jasną, że skierow anie kilkuset tysięcy Żydów z miast na wieś syiwp wyposażenia ich w grunty uprawne. Prus zakłada, że na ten cel aakżafcfcy przeznaczyć około dwóch milionów mórg ziemi, a więc jedną siód- gramów pbcypfcjth. Wydaje się to przedsięwzięciem na ogromną skalę, co

Praw, en prawda, mc ónkz/mtfc prutego przeliczenia liczby wykształconych ży-śwdid mładów przypadających m liczbę Żydów żyjących z pracy na roli, ale W finaym tmtptw Hp» jawnego artykułu posługuje się właśnie przywołaną przeze mnie hwhą easeryiru dwudziesto tysięcy <MÓb(c& 1), Pisarz nie wyjaśnia dokładnie, na jakiej padunwie dnśuawł takiego szacunku, ale prawdopodobnie wynika on z zastosowanego pr/rz męp» pr/tbcznrk* zakładającego, że na średnią rodzinę składa się od czterech do prąciu osób.

tH

jednak Prusa nic przeraża. Zadając bowiem rozsądne pytanie: „czy te 2 miliony morgów dopiero kiedyś wstałyby się« własnością ŻydówT - odpowiada na nie następująco: „Bynajmniej; Żydzi są obeeme w Galicji właścicielami więcej niż 2 milionów morgów. Wszakże długi ich obciążają nieledwic każdy majątek ziemski, każdą chłopską zagrodę, każdy dom w mieście. Nie koniec na tym, Żydzi bowiem co rok wykupują folwarki i sadyby, lecz - zamiast uprawiać je sami, wyręczają się ludnością miejscową. Prawie każdy szlachcic jest w części ich ekonomem, każdy chłop jest ich parobkiem. A om zamiast orać, siać i bronować - pobierają lichwiarskie procenta, rozpijają lud fałszowaną wódką, licytują jego nędzną chudobę, namawiają go do emigracji i. obdarłszy ile się da. wysyłają za ocean...

Powyższa pełna emocji wypowiedź nic stanowi jednak, zapewne wbrew intencjom Prusa, realnej propozycji rozwiązania problemu, lekceważy bowiem zasadniczy fakt, że opisani przez Prusa tak surowo żydowscy właściciele galicyjskich gruntów to zupełnie inne osoby niż miejska biedota żydowska, którą pisarz pragnie na owych gruntach osadzać. Prus prawdopodobnie zdawał sobie z tego sprawę, co potwierdzają słowa zapisane przez kronikarza kilkanaście miesięcy później: ..W Galicji własność wielka szybko przechodzi w ręce Izraelitów. którzy wkrótce chyba zapełnią nawet ławy sejmowe jako ^właściciele więksi«    , nie wyciąga jednak z tego faktu praktycznych wniosków. Trudno

wszak przypuszczać, by więksi i mniejsi żydowscy kapitaliści, lokujący w ziemi swe zasoby finansowe, skłonni byli odstąpić je komu innemu, wyłącznie ze względu na wyznaniową czy narodową solidarność - sławiona także przez Prusa solidarność żydowska, tak daleko chyba jednak nie sięgała. Propozycję pisarza dotyczącą przekazywania potencjalnym żydowskim rolnikom ziemi należy więc uznać albo za niezbyt dobrze przemyślaną albo za wyłącznie retoryczną.

Następnym niedostrzeźonym przez publicystę problemem jest to, czym mianowicie mieliby się zajmować przeniesieni gwałtownie do miast wiejscy proletariusze. Sam Prus zaznaczał przecież niejednokrotnie, że olbrzyma część zajęć wykonywanych przez żydowski proletariat to zajęcia „sztuczne" i społecznic szkodliwe. Czyżby pisarz sądził, że zmiany wyznaniowe w łonie miejskiego proletariatu automatycznie rozwiążą i ten problem? Rozpatrzywszy rzecz całą realnie, Prus musiałby dostrzec to, co tak sugestywnie dekadę później opisał w Ziemi obiecanej Reymont - bezrolni chłopi stawali się w* mieście siłą roboczą zasilającą niepolskie z reguły fabryki. Tak więc to, co Prus uznaje za żydowski wyzysk wobec chłopa polskiego i rmińslóego na wsi, zamieniłoby się w ucisk sproletaryzowanego chłopa w mieście.

*** B. Prus, Z powodu /2.000,000..., cz. 7. Zaprezentowana tu wizja kłóci się zresztą w znacznej mierze z poglądami zawartymi przez Prusa w artykule Szynk / tpoUczne zepsucie.

iX1 „Kurier Codzienny*\ nr 32 z ! lutego 1891, fw;J Kroniki,«. 13, s. 19-20. Prus uwagę tę opatruje przy tym złośliwym dopiskiem: „zanim sami pobankrocują”.

177


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC02450 (4) jnrtirysiy Bogoty «yteakać w dągo czterdziestu łat około dziewięćdziesię* 00 t> a?c&
DSC09387 (3) WSTĘP Poeta zapomniany. Fakt, iż w ciągu blisko czterdziestu lat w powojennej Polsce ni
46 pański", daje jednak uczniom wszechstronne zawodowe wykształcenie. W ciągu trzydziestu lat
img002 afazji, osiągnięto w ciągu ostatnich lat dwudziestu zdumiewającą zgodność w b.idaniu^fidnego
Wstęp Mimo, iż Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie obowiązuje od ponad dwóch
IMGv96 wszystkim za pośrednictwem języka, którego totalnie nieałyszący dopiero z trudem w ciągu wiel
page0224 222 PLATON. Czy miał same autentyczne pod ręką? Czy nie zachodzi obawa, że w ciągu 150 lat,
Jerzy Matuszkiewicz 2 czterdziestolatek 6 Piosenka z serialu TV - "Czterdziestolatek"CZTER
06 8 ma wiek poniżę 43,49 wmubM 2S % pracujących męzczyzn w sektorze publicznym ma wiek poniżej 35,4

więcej podobnych podstron