W średniowieczu było to jedno z kluczowych zagadnień teoriopoznawczych i teologicznych. I pomimo wysiłków wielu myślicieli wywodzących się z rozmaitych szkół - problem nieskończoności tak w wymiarze matematycznym, przyrodniczym, jak i filozoficznym „jest równie niezrozumiały dzisiaj, jak był z górą dwa tysiące lat temu”**.
Oto słynny dylemat Zenona podważający zasadność wszelkich paradygmatów poznawczych natury i pozornie pozbawiający sensu dociekania fizykalne, przytoczony w znanym eseju Jorge Luisa Borgesa Reinkarnacje żółwia:
Achilles biegnie dziesięć razy szybciej niż żółw i daje mu przewagę dziesięciu metrów. Achilles przebiega owe dziesięć metrów, a żółw jeden metr. Gdy Achilles pokonuje ów metr, żółw w tym czasie pokonuje decymetr; gdy Achilles pokonuje ów decymetr, żółw przebiega centymetr; gdy Achilles pokonuje centymetr, żółw pokonuje milimetr. Gdy lekkostopy Achilles przebiega milimetr, żółw w tym czasie jedną dziesiątą milimetra. I tak w nieskończoność—Achilles nie doścignie żółwia".
Zadanie to rozwiąże się w optyce matematyczno-geometrycznej, gdy uwzględnimy relacje pomiędzy danymi zmiennymi a stałym punktem odniesienia. Należy uwzględnić też rozróżnienie dwóch form „nieskończoności w przestrzeni” oraz „nieskończoności w czasie”, które odpowiadają kantowskiemu „doświadczeniu zewnętrznemu” (przestrzeń) i „doświadczeniu wewnętrznemu” (czas). „Jeśli czas i przestrzeń są nieskończenie podzielne - wyjaśnia Paul Davies - to zarówno Achilles, jak i żółw w nieskończonej liczbie chwil pokonują nieskończenie wiele miejsc. Istotny jest tu fakt, że nieskończona część nieskończoności może być równie wielka jak całość”28. Jest to paradoks pozorny tylko, ale dobrze
R. Morris, Krótka hutoria nieskończonoici. Achilles i żółw w kwantowym WszechSwiecte, pizcł. J. Kowalski-Glikman, Warszawa 1999, s. 11.
27 J. L Borges, Polemiki, przeł. J. Partyka, Warszawa [2009], s. 151.
28 R Davics, Bóg i nowa fizyka, przcł. R Amsterdamski, Warszawa 1996, $. 27.
ilustrujący autentycznie nierozstrzygnięte zagadnienie. Obserwacje złożonych stosunków pomiędzy przestrzenią, czasem i wielkościami liczbowymi stanęły ' u początku dziejów refleksji na temat nieskończoności. Można też zauważyć, że przedstawiciele nauk ścisłych i humanistycznych podzielili się owym trudnym i paradoksalnym problematem wyjątkowo sprawiedliwie, uzupełniając się nawzajem i dopełniając różnorodne wątki. W dużym uproszczeniu można chyba powiedzieć, że z obszaru starożytnej nieskończoności matematyków (pitagoreizm) wyrosła nieskończoność filozofów przyrody i teologów, a z nowożytnej nieskończoności fizyków i astronomów (wiek XVII) zrodziła się ich krnąbrna córka — nieskończoność poetów nowożytnych. Przy tym zależność interesującego nas pojęcia od stwarzanego w przestrzeni kulturowej obrazu świata jest na pewno ważkim myślowym uwarunkowaniem implikującym rozmaite sensy, jakie przypisywano nieskończoności w danej epoce.
W starożytnej Grecji centralne miejsce zajmowało pojęcie kosmosu, który stanowił uporządkowaną harmonijną całość, bez mała sakralną w rzeczywistości natury, determinującej codzienne zachowania ludzi oraz narodziny pierwszych koncepcji spekulatywnych. Zarówno u przedsokratyków, jak i u Platona, jego ucznia Arystotelesa, a dalej w stoicyzmie i neoplatonizmie — kluczowe miejsce zajmuje głębokie odczucie związku człowieka z kosmosem1’. Od wieków średnich zaś, wraz z ekspansją chrześcijaństwa (judaizm nigdy nie zyskał tak powszechnego znaczenia cywilizacyjnego), fundamentalne dla obrazu świata relacje określa związek z jedynym Bogiem jako Stworzycielem nieba i ziemi oraz całej materii ożywionej i nieożywionej. Nauka i wiara doskonale ze sobą współistniały w duchu ówczesnej teologii chrześcijańskiej aż do przełomu ko-pernikańskiego i podjęcia nowych badań, które zaowocowały nowatorskimi
29 Zob. N. M. Wildiers, Obraz Świata a teologia od Średniowiecza do dzisiaj, pizeł. J. Doktór, Warszawa 199.5, $• 7>
27