00:00:04:Po co uciekałeś?
00:00:07:I tak cię złapaliśmy,|ale teraz jesteś jeszcze cały w gównie.
00:00:11:- Opanuj gniew.|- Jestem spokojny!
00:00:13:- Dobrze.|- Jestem spokojny!
00:00:15:Wstawaj!
00:00:17:Jesteś żółtodziobem.
00:00:19:Uciekłbym, gdyby nie ten dziadek!
00:00:22:Nawet, gdybyś miał wrotki.|Nie mogę uwierzyć, że ten piernik mnie zatrzymał.
00:00:26:- Słuchamy cię.|- L.A.P.D.
00:00:28:- LAmerskie Pieprzone Debile.|- Uspokój się, synu.
00:00:33:- L.A.P.D.|- Uspokój się.
00:00:35:Nie jestem kapusiem.|Nic ze mnie nie wyciągniecie.
00:00:40:Pogrążasz się.
00:00:42:- Zdejmij mi kajdanki, to ci dokopię!|- Naprawdę?
00:00:45:Mógłbyś się zamknąć?|Zamknij się!
00:00:48:Nic nie zrobiłem.
00:00:50:Dobrze, wystarczy! Wystarczy!
00:00:53:Zawieźmy go na posterunek.
00:00:56:Ten w porcie.
00:00:58:Pieprzona policja.
00:00:59:Zadzwonię do Johnniego Cochrana,|Chemicznego Alego, Roberta Shapiro.
00:01:03:Poczekajcie, aż za dzwonię do mamy.
00:01:05:Będziecie mieli przesrane...|Co to jest?
00:01:09:To portowy komisariat, synu.
00:01:11:Ciche, spokojne miejsce.|Pogadamy sobie.
00:01:17:Jesteśmy na miejscu.
00:01:20:Portowy posterunek.
00:01:22:To mi nie wygląda|na komisariat.
00:01:25:- Wyprowadź go z wozu!|- Z przyjemnością.
00:01:27:- Wyprowadź go.|- To wcale nie wygląda...
00:01:30:- Wyłaź.|- To nie komisariat.
00:01:32:To specjalny posterunek|dla specjalnych dupków.
00:02:00:Hej! Znowu.
00:02:02:- Wracaj tu.|- Chryste Panie!
00:02:04:W porządku?
00:02:06:Tak. A ty?
00:02:07:Też.
00:02:08:Wykorzystać każdą okazję, tak?
00:02:10:Ktoś cię nie lubi.|Niebezpiecznie z tobą przebywać!
00:02:14:- W porządku?|- Ktoś chce cię zabić.
00:02:16:- Nic mu nie jest?|- Tak, tylko się zasikał.
00:02:19:- Chcę porozmawiać z mamą.|- Twardziel z ciebie.
00:02:22:Nic na niego nie macie.
00:02:24:Z całym szacunkiem, mamy kałużę moczu|na miejscu przestępstwa,
00:02:27:- a pani syn ma słaby pęcherz.|- I czego to dowodzi?
00:02:30:Tego, że możemy wziąć pani|syna na przesłuchanie.
00:02:32:Zadamy mu kilka pytań o tym,|co widział.
00:02:35:Odpowie, to zatrzymamy go|w areszcie i przeżyje.
00:02:39:Nie odpowie, puścimy go|i zginie!
00:02:41:Nic nie zrobił.|Nie wmieszacie go.
00:02:44:Rozkuj go. Niech szakale go dopadną.
00:02:47:- Mówię tylko...|- Przestańcie.
00:02:50:Przestańcie.
00:02:56:Chłopcy, którzy zostali zabici,
00:02:58:od dziecka rapowali|w naszej dzielnicy.
00:03:03:I zawsze marzyli, żeby się związać|z Antoinem Sartain i Sartain Records.
00:03:07:To był ich Motown.
00:03:09:- Nie rozumiem tej muzyki.|- Nie powinien pan.
00:03:13:Po wydaniu kilku płyt,|chcieli się usamodzielnić.
00:03:16:Producent zatrzymywał|większość zysków.
00:03:18:Tak jest zawsze|w branży muzycznej.
00:03:21:Sartain poszedł do więzenia.
00:03:24:Klepto pierwszy się zbuntował.|Oświadczył Sartainowi:
00:03:28:"Wynajmnę adwokata, żeby unieważnił kontrakt,|który podpisałem w liceum."
00:03:33:Sartain wyszedł z więzienia.
00:03:37:Wiecie, co było dalej.
00:03:47:Chce pani powiedzieć,|że Sartain zlecił zamordowanie swojego zespołu,
00:03:50:bo chcieli go zostawić?
00:03:53:To poważne ostrzeżenie|dla pozostałych.
00:03:57:Prawda?
00:04:02:Nakreśliłam wam sytuację.
00:04:05:Sami musicie dojść do prawdy.
00:04:08:Proszę się opiekować synem.
00:04:14:Antoine Sartain. Był znany|w półświatku
00:04:18:Ma tam wielu znajomych.|To ten od muzyki?
00:04:21:Właśnie.
00:04:22:Był spokojny,|ale to psychol.
00:04:25:Był pokręcony.
00:04:27:Uważał, że może mieć wszystko.
00:04:30:Kontakty, znajomi?
00:04:32:Jakiś biały odwiedział|go co tydzień.
00:04:35:Przez cały rok.
00:04:37:- Macie nazwisko?|- Tak.
00:04:38:Jak się nazywał|ten biały gość?
00:04:40:Ten, co przychodził|co tydzień do Sarteina.
00:04:43:Wasley. Leroy Wasley.
00:04:46:Leroy Wasley?
00:04:50:"Sierżant Calden i jego partner,|sierżant Leroy Wasley
00:04:55:zajmowali się kontrolowanym zakupem kokainy.|Standardowa sprawa.
00:04:59:Podejrzany chciał zobaczyć gotówkę.|Calden zażądał kokainy.
00:05:06:Sierżant Calden dostał dwa postrzały|w klatkę piersiową.
00:05:10:Podejrzany uciekł ze 100,000 dolarów.
00:05:13:Podejrzewa się, że sierżant Wasley
00:05:17:może mieć kontakty|z dealerami narkotyków."
00:05:20:Skoro FBI podejrzewało Wasley'a,
00:05:23:dlaczego pozwolili mu kryć tatę?
00:05:26:Pewnie nie mogli tego udowodnić.
00:05:28:"Po dogłębnym|czteromiesięcznym śledztwie
00:05:31:sprawę przeciwko|sierżantowi Wasleyowi umożono
00:05:35:z powodu braku dowodów."
00:05:40:Zabiję go.
00:05:42:Spokojnie. Spokojnie.
00:05:46:To prawdziwa puszka Pandory.
00:05:50:"Nie tylko Wasley go zabezpieczał,|w pobliżu stało trzech funkcjonariuszy.
00:05:54:Dwóch pobiegło za podejrzanym.
00:05:58:Trzeci...
00:06:00:wszedł do pokoju, by się..."|Boże Święty!
00:06:06:Widzisz to nazwisko.
00:06:09:Bernard Macko.
00:06:12:- Bennie Macko?|- Bennie Macko.
00:06:15:Wasley i Macko.|Macko i Wasley.
00:06:20:Coś tu śmierdzi.
00:06:25:Jezu. Muszę jechać.|W porządku?
00:06:29:Tak, w porządku. Jedź.
00:06:31:Tylko spokojnie.
00:06:40:Hej, Rubes.|Śledzi mnie wydział wewnętrzny.
00:06:44:Kup coś na wynos|i spotkajmy się w Mt. Olympus.
00:06:47:Nie chcę wracać do domu.
00:07:28:Rube?
00:07:31:Ruby, gdzie jesteś?
00:07:36:Rube?
00:07:41:O jejku.|Detektywie, znalazł mnie pan.
00:07:45:Aresztuję cię, młoda damo.
00:07:51:Proszę, tylko nie kajdanki.
00:07:58:Masz prawo zachować milczenie.|Czy to jasne?
00:08:03:Gavilan z Martinem Wheelerem,|adwokatem branży muzycznej. Śliski typ.
00:08:08:Gavilan pijący na służbie.|Zdjęcia, daty, dokładny czas.
00:08:11:To nie przestępstwa.
00:08:13:Potrzebuję dowodów przestępstwa.
00:08:16:Może to i nie przestępstwa, ale...
00:08:31:- Co to jest?|- Ładny dom.
00:08:36:Tak uważasz?
00:08:37:To dom Gavilana.
00:08:40:Jego ganek.
00:08:43:Klasyczny... z innej epoki.
00:08:47:Jej samochód stał tam całą noc.
00:08:58:Gdzie go znajdziemy?
00:09:03:Zgubiliśmy go.
00:09:05:A ona?
00:09:06:Jakie to romantyczne.
00:09:10:- Uwodziciel z ciebie.|- Nie.
00:09:15:Mój partner jest uwodzicielem.
00:09:17:Ale ja też znam kilka...
00:09:20:starych sztuczek.
00:09:27:Jeśli wezmę Ginkgo,
00:09:30:będę pamiętał,|gdzie położyłem Viagrę.
00:09:38:Naprawdę podoba ci się|ten dom?
00:09:40:Dam maksymalnie 675.
00:09:44:Bankowo?
00:09:46:Masz moją gwarancję.
00:10:08:Sierżancie Gavilan,|jest pan aresztowany.
00:10:27:Co za noc.
00:10:30:Jedno pytanie, dupku.
00:10:32:Dlaczego ja?|Nie masz żadnych dowodów.
00:10:35:- Jestem dobrym gliną.|- Pewnie.
00:10:54:Masz prawo zachować milczenie.
00:10:56:Zaczyna się, Joe.
00:10:59:Podczas przesłuchania|masz prawo do adwokata.
00:11:02:- Zrozumiałeś?|- Tak.
00:11:03:Rozumiem przedstawione mi prawa.
00:11:06:Ale zapewniam cię,|że nie zachowam milczenia
00:11:09:i nie potrzebuję adwokata,|bo to wszystko bzdury!
00:11:14:Możesz to zapisać!
00:11:16:Nie ma potrzeby,|żeby zdejmował pan krawat
00:11:19:podczas przesłuchania, panie Calden.
00:11:21:Dlaczego on zdejmuje buty?
00:11:23:- Mam do pana kilka pytań.|- Do mnie?.
00:11:25:Ja też mam kilka pytań.|Oto pierwsze:
00:11:28:Jak taki wymoczkowaty gryzipiurek|dostaje się do wydziału wewnętrznego?
00:11:32:Wszedł na stół.
00:11:34:- Co on robi?|- Stoi na stole.
00:11:36:Nasza rozmowa jest nagrywana.|To źle wpłynie...
00:11:40:Przepraszam.|Gavilan.
00:11:42:Skąd on ma komórkę?
00:11:44:Jerry! Wolniej, Jerry.
00:11:47:- Przepraszam!|- Jestem zajęty.
00:11:52:Teraz mruczy.
00:11:54:Odkryliśmy dysproporcję|w pańskich dochodach i wydatkach.
00:11:57:Wydaję więcej niż zarabiam?
00:12:00:To takie dziwne?
00:12:02:Mów dalej.
00:12:03:Chyba się koncentruje.|Osiąga wewnętrzny spokój.
00:12:07:Gavilan.
00:12:08:Co do...? Co to ma znaczyć?
00:12:10:Julius, uspokój się, Julius.|Nie jest za późno.
00:12:13:Nigdy nie jest za późno.
00:12:15:Zabierzcie mu telefon!
00:12:16:Chłopaki?
00:12:18:Gavilan. Cleo.
00:12:21:- Sprawy policji.|- Joe?
00:12:23:Nie mogę teraz rozmawiać.|Oddzwonię.
00:12:29:Gavilan.
00:12:31:Cześć, Ruby.
00:12:35:Co tam się...?
00:12:39:Mięśnie... To jest...
00:12:41:Niech mówi!
00:12:42:Cierpię na zwężenie przestrzeni|międzykręgowych w odcinku lędźwiowym.
00:12:47:Przypuszczamy, że dopuścił się|pan defraudacji.
00:12:51:Słyszałam, że joga i masaż...
00:12:56:Joga, joga, joga.|Jak dobrze.
00:12:58:Nie możesz się upierać przy 7.|Jerry, 7...
00:13:01:To było dobre!|Ale już wystarczy. Przykro mi.
00:13:04:Prawie nam się udało, Jerry.
00:13:07:Jerry?
00:13:08:To chyba trudne.
00:13:12:Jego pozycja,|zdaje się bardzo trudną...
00:13:15:On jeszcze nic nie powiedział, prawda?
00:13:18:...do wykonania.
00:13:22:Drzewo?
00:13:25:Teraz jest drzewem?
00:13:27:Wrabiacie mnie!|To wam się nie uda!
00:13:30:Jestem pewna,|że Gavilan w pokoju obok
00:13:33:wykazuje pełną współpracę.
00:13:35:Też to wiecie!
00:13:38:Co się tu dzieje?|Powiedziałeś cokolwiek?
00:13:41:- Oczywiście, że nie. A ty?|- Telefon nie przestawał dzwonić.
00:13:44:Joe, K.C.!
00:13:47:To jakieś szaleństwo.|Możesz to odkręcić?
00:13:49:Nie!
00:13:52:Ale naraziłem się załatwiając wam kilka godzin,|żebyście sami to odkręcili!
00:14:04:O czym chciałaś rozmawiać?
00:14:07:- Lubię cię, Joe.|- Nie chrzań.
00:14:10:Nie rozmawiałeś z Vicem,|więc sama zawarłam z nim układ.
00:14:14:- O czym ty mówisz?|- Wycofają się
00:14:17:jeśli będę zeznawać.
00:14:19:- Przeciwko komu?|- Tobie.
00:14:23:Porucznik Macko złożył|mi wizytę.
00:14:26:Powiedział, że chodzą plotki,|że ze sobą sypiamy.
00:14:32:I że miałeś kontakty|z niektórymi z moich dziewczyn.
00:14:38:Dzieciak też.
00:14:41:Nie wiem, jak wkurzyłeś Macko
00:14:44:ale zaproponował mi układ,|a ja go przyjęłam.
00:14:47:Mówisz mi to wszystko,|bo mnie lubisz?
00:14:51:Tak, Joe.
00:14:53:Pomyślałam, że powinnam|cię uprzedzić.
00:15:04:Cholerna suka!
00:15:14:- Gavilan.|- Słuchaj Joe.
00:15:15:Bennie poszedł do prokuratury,
00:15:18:a obserwator przed domem Sartain'a mówi,|że nie pojawił się od 24 godzin.
00:15:23:Nie przyjechał też do wytwórni.
00:15:25:Dzięki.
00:15:27:- I co?|- Ten typek, Sartain.
00:15:30:Nawet nie wiem, gdzie go szukać.
00:15:32:Chwileczkę.
00:15:34:Mam pewien pomysł.
00:15:38:Hej, Rube.
00:15:40:Czy policja wykorzystywała|już twój dar?
00:15:44:Jesteś w domu? Super.
00:15:47:Z czego się śmiejesz?
00:16:05:- Uda się.|- To idiotyzm.
00:16:07:Joe, bądź cicho, proszę.
00:16:13:Co ty robisz?
00:16:17:Koncentruję się.|Jeśli będziesz mi przeszkadzał...
00:16:20:Nie przeszkadzaj jej.
00:16:22:Rzuć monetą. Wymyśl coś.|Wszystko mi jedno.
00:16:27:Przepraszam.
00:16:29:Kontynuuj, proszę.
00:16:46:Jest taki dom na Sunset Plaza.
00:16:50:Tak?
00:16:53:Ale nikogo w nim nie ma.
00:16:55:Super.
00:16:58:Ruszajmy się.
00:17:03:Szybko.
00:17:09:- Skręć w prawo.|- W prawo?
00:17:11:Widzę Rodeo Drive.
00:17:14:- A co z Sunset Plaza?|- Odpuść jej, Joe.
00:17:18:Zbliżamy się.
00:17:20:Zatrzymaj się. To tu.
00:17:22:- Tu?|- Tak, tu.
00:17:24:- Dobrze.|- Tu?
00:17:25:Proszę.
00:17:32:- Dziękuję.|- Dziękuję.
00:17:38:- Tutaj.|- Jesteś pewna?
00:17:40:Zamknij się.
00:17:42:- Witamy w Beverly Hills...|- Nie jestem w nastroju.
00:17:48:Pasowałaby na mnie.
00:17:51:Ruby! Miło cię znowu widzieć!
00:17:53:Bardzo mi się to podoba.|Ile kosztuje?
00:17:56:- Nie martw się.|- Ta jest śliczna.
00:18:00:Robi zakupy.
00:18:02:Pozwól jej.
00:18:04:Mamy jeszcze czarną i szkarłatną.
00:18:06:Wychodzę.
00:18:08:Cholera jasna, Joe!
00:18:09:- Macie to w rozmiarze 2?|- Oczywiście. Ale oprócz tego...
00:18:13:To jakiś obłęd.
00:18:15:Musisz dać jej wolną rękę.|Nie mamy innych opcji.
00:18:22:- Sartain! W tym czarnym SUV'ie!|- Leć po samochód!
00:18:26:Szybko!
00:18:28:Rusz się!
00:18:29:- Kluczyki.|- Tu są.
00:18:32:Hej! Hej!
00:18:33:- Szybciej!|- Zatrzymaj się!
00:18:36:Zatrzymaj się, do cholery!
00:18:41:- A moje 10 dolców.|- Później ci zapłacę.
00:18:52:Hej, stój!
00:18:54:Stój, do diabła!
00:18:57:- Jedź! Jedź!|- W porządku?
00:18:59:Jadę!
00:19:02:Nie jedź za szybko.|To Beverly Hills.
00:19:04:Nie potrzebuję mandatu!
00:19:07:- Już dobrze.|- Tam jest!
00:19:17:- Jezu. Uważaj.|- Z drogi!
00:19:20:- To jest...|- Z drogi!
00:19:25:No dalej. Z drogi!
00:19:31:To on, Danny.
00:19:32:Skręć tu!
00:19:36:- Wysiadaj!|- Spokojnie, szefie.
00:19:38:- Wysiadaj z wozu!|- Odchodzę!
00:19:42:Cholera!
00:19:49:Żyjesz, Joe?
00:19:51:Skurwysyn!|Jedź! Jedź!
00:20:05:Nie zgub go.
00:20:07:Nie wrócę za to|do pierdla!
00:20:13:- Z drogi!|- Jezu Chryste. Stój!
00:20:17:- Policja! Proszę odjechać!|- Z drogi!
00:20:20:Szybciej!
00:20:22:- Boże.|- Jezu Chryste!
00:20:24:Jak nie jedno,|to drugie.
00:20:30:Mówi Gavilan.
00:20:32:Ścigamy podejrzanych o morderstwo.|Czarny Escalade, jedzie Sunset na wschód.
00:20:37:Lecąc nad Hollywood,|usłyszeliśmy o pościgu
00:20:41:na Sunset Boulevard.
00:20:43:Jeżeli w Hollywood|jedziesz w stronę Mid-Wilshire
00:20:46:lub Beverly Hills,|zrezygnuj.
00:20:48:Powinieneś trzymać się z daleka.
00:21:00:- Schyl się!|- Uważaj!
00:21:05:- Gavilan.|- W porządku?
00:21:08:Tak, kochanie. Musieliśmy jechać.|Ten gość się pojawił. W tym naprawdę...
00:21:12:Wiem.
00:21:13:- Muszę kończyć. Odezwę się.|- Uważaj na siebie.
00:21:18:Do pościgu przyłączyły się|dwa następne radiowozy.
00:21:21:Na Sunset Boulevard trwa pościg|za srebrnym Mustangiem i czarnym Escalade.
00:21:25:Jadą z 80 na godzinę.
00:21:28:Kogo oni gonią?|Nas czy ich?
00:21:30:Was obu!|Złamałeś masę przepisów!
00:21:33:Wielokrotnie!
00:21:37:Gavilan. Tak, Jerry.
00:21:39:Tak, mogę rozmawiać.
00:21:41:Sześć... Zgadzasz się na 6.9?
00:21:44:Może już być za późno.|Dowiem się.
00:21:57:Jedź! Wyprzedzaj!
00:22:01:Z drogi!
00:22:04:Przepraszam.
00:22:05:Daj znać,|gdy wrócimy na ulicę.
00:22:08:Nie martw się.
00:22:10:Szóstka się zgłasza.|Robi się niebezpiecznie. Za dużo śmigłowców.
00:22:14:Bałagan zapanował nie tylko na ulicy,|ale i w powietrzu.
00:22:18:Są tu jeden, dwa, trzy...|Widzę Verę, Jennifer, York.
00:22:22:Widzę Lauren, Verę.
00:22:27:- Sprzedałeś już ten dom?|- Obaj kręcą, ale panuję nad tym.
00:22:32:Z drogi!
00:22:35:- Z drogi!|- Uważaj!
00:22:36:Przecież uważam!
00:22:42:Julius, on się zgodził na 6.9.
00:22:46:Tak powiedział.
00:22:49:Zadzwonię. Cześć.
00:22:59:- Z drogi!|- Zjedź z Sunset!
00:23:01:- Szybciej!|- Dorwiemy ich.
00:23:14:To był Joe Gavilan?
00:23:20:Próbują się przedrzeć|na Hollywood Boulevard,
00:23:23:gdzie przed Teatrem Chińskim|zebrał się duży tłum.
00:23:26:Nie wiem, co tam się dzieje,|ale sytuacja wygląda groźnie.
00:23:30:Uhonorujemy go w najbardziej|tradycyjny sposób Hollywood.
00:23:36:Uważaj!
00:23:57:Cholera! Idiota!
00:23:59:Wystarczy! Teraz ja prowadzę!
00:24:02:Dobrze. Myślisz,|że sobie lepiej poradzisz?
00:24:04:Proszę bardzo!
00:24:05:- Niech cię szlak! Chciałeś mnie zabić!|- No dalej! Jedź!
00:24:10:- Zabić...|- No dalej.
00:24:20:Tradycję tę zapoczątkowano w roku 1927,
00:24:25:kiedy piesek o imieniu Zorro...
00:24:27:O wiele lepiej. Dzięki.
00:24:29:...wyskoczył z samochodu Mary Pickford
00:24:32:prosto w cement.
00:24:43:- Nieźle prowadzisz.|- Przepraszam.
00:24:46:Escalade uderzył w Mustanga.|Pościg zakończył się
00:24:50:przed Teatrem Chińskim,
00:24:52:gdzie ktoś jest|właśnie honorowany gwiazdą.
00:25:05:Biegnę za Wasley'em!
00:25:08:Z drogi!
00:25:10:Na ziemię! Z drogi!
00:25:14:Policja! Policja! Nie wstawajcie!
00:25:19:Dramat znalazł kontynuację|w pieszym pościgu.
00:25:22:Biegną Hollywood Boulevard.
00:25:24:Wyciągnęli broń...
00:25:27:Ludzie uciekają z drogi.|Zupełny bałagan.
00:25:32:Przepraszam. Przepraszam.
00:25:48:Uwaga tam na dole!
00:25:53:O cholera!
00:25:59:Boże Święty!
00:26:02:Miało wyjść inaczej.
00:26:05:Jestem policjantem.|Pomóżcie mi.
00:26:09:Dziękuję.
00:26:10:Nic mi nie jest. Dziękuję.
00:26:15:Rusz się! Z drogi!
00:26:19:Z drogi! Policja!
00:26:21:- Wysiadaj!|- Hej, stój!
00:26:23:Hej!
00:26:26:Zatrzymaj się!
00:26:28:Cholera! Policja.|Wysiadaj z wozu.
00:26:31:- Co, do diabła?|- Potrzebny mi twój samochód.
00:26:33:- Oddam go.|- Moja rodzina...
00:26:35:Na pomoc! Policja!
00:26:44:Uwaga! Policja!
00:26:45:Z drogi!|Uwaga! Policja!
00:26:48:Policja!
00:27:20:Jedź wolniej.
00:27:22:Przepraszam panią, ale nie mogę.|Gonię tego gościa.
00:27:25:- Niezła zabawa, nie?|- Wcale nie!
00:27:28:Umrzemy.|Wiem, że umrzemy
00:27:31:Właściwie, wszyscy umrzemy.
00:27:34:- Nie umrzecie.|- Nie mówię, że teraz.
00:27:42:Wysiadaj z wozu! Policja!
00:27:44:Policja! Wysiadaj... Hej!
00:27:46:- Szybciej!|- Uciekaj pan!
00:27:49:- To moje!|- Oddawaj!
00:28:00:- Suka!|- Dupek!
00:28:02:Ruszcie się! Policja!
00:28:05:Odsuńcie się!
00:28:08:Cholera! W porządku?
00:28:11:Uwaga! Z drogi! Z drogi!
00:28:20:Wiecie, że Hindusi|wierzą w reinkarnację?
00:28:23:Ojciec Ganesha obciął mu głowę.
00:28:25:Przyszyli mu głowę słonia|i żył wiecznie.
00:28:28:- Jesteś wariatem!|- Dzieciaki, słuchajcie.
00:28:30:Śmierć nie jest zła.
00:28:34:- Odsuń się od tej taksówki!|- Jest moja!
00:28:36:Moja! Moja!
00:28:39:Nie, stary.|To moja taksówka!
00:28:42:- Wsiadaj!|- Policja! Policja!
00:28:44:Ja jestem policjantem!
00:28:46:Na miłość Boga!|Wsiądź do tej taksówki! Szybko!
00:28:52:Jeśli ją zniszczysz, miasto...
00:28:54:Nic się nie bój.|Jestem dobrym kierowcą.
00:29:13:Nie chcę umierać!
00:29:15:Nie umrzemy, rozumiesz?
00:29:18:Zamknijcie się! Proszę!
00:29:26:O mój Boże!
00:29:41:Dokąd się wybierasz?|A należność?
00:29:44:- Ile?|- Dziesięć dolarów.
00:29:46:Dziesięć dolarów. Dziesięć dolarów.|Masz z napiwkiem!
00:30:28:Z drogi!
00:30:40:Hej! Hej!
00:30:55:Hej, glino. Może 6.75?
00:30:56:- Chyba nie wystarczy!|- Ani grosza więcej!
00:31:10:Na ziemię!|Na ziemię, do kurwy-nędzy!
00:31:16:Stańcie przy drzwiach!
00:31:20:Stańcie przy tych|cholernych drzwiach!
00:31:23:Szybciej! Szybciej!
00:31:36:Co pan robi?
00:31:45:Jerry, właśnie rozmawiałem z Juliusem.|Docisnąłem go.
00:31:49:Da ci 6.75.
00:31:51:Tak, proszę pana 6.75.|Na pewno.
00:31:57:- Zgodzi się pan?|- O Boże.
00:32:00:Zgodzi się pan.
00:32:02:Fantastycznie.
00:32:04:Z samego rana wypełnię papiery.
00:32:08:Muszę kończyć.|Bardzo dziękuję.
00:32:16:Jestem agentem nieruchomości.
00:32:23:Hej.
00:32:59:Rząda wygodnej przyczepy,|kucharza, kierowcy,
00:33:03:dyspozycyjnego trenera, kogoś do|wyprowadzania psów, kosmetyczki i fryzjera.
00:33:07:Przefaksuję panu resztę warunków.
00:33:38:- Nie zabijaj mnie.|- Nie?
00:33:41:Nie zabijaj.|Nie strzelaj, Wasley.
00:33:43:- Proszę, nie strzelaj.|- Prosisz?
00:33:45:Jaja sobie robisz? Prosisz?|Chyba nie będziesz błagał.
00:33:48:- Błagam! Proszę!|- Jezu Chryste.
00:33:50:H2O nie błagało. Krzyczeli i panikowali,|ale nie błagali.
00:33:53:Nawet gruby Klepto próbował uciekać.|Uciekaj.
00:33:56:Ja już nawet nie chcę być gliną.|Chcę odejść ze służby.
00:33:59:Nikomu o tym nie powiem, przysięgam!|Nie zabijaj mnie, proszę.
00:34:03:Nie chcę umierać.
00:34:05:Mój ojciec...|Mój ojciec był twoim partnerem!
00:34:07:Proszę, na Boga, nie strzelaj!|Proszę!
00:34:10:Zamknij się.
00:34:12:Nie wspominaj o ojcu.
00:34:14:Nie błagał,|kiedy go zabijano.
00:34:17:- Był dobrym gliną.|- Proszę, nie strzelaj
00:34:26:Nie rób tego!
00:34:28:Nie rób tego, Wasley.
00:34:46:To było wspaniałe przedstawienie.
00:34:48:Co najmniej na Złoty Glob.
00:34:50:Nie wiem, czy na Oskara,|ale na Zloty Glob na pewno.
00:34:54:Sam w to uwierzyłem.
00:34:56:W to całe "Nie zabijaj mnie!|Błagam, nie zabijaj!"
00:35:02:Podobał mi się fragment|o zabiciu mojego ojca.
00:35:12:Ale już dobrze.
00:35:14:Wszystko nagrałem.|Widzisz?
00:35:19:Twoje zeznania i mój występ.|Razem, na jednej kasecie.
00:35:24:To będzie hit.
00:35:28:Tu "Szóstka", podejrzani są|na dachu Broadway Building.
00:35:31:Słychać było strzały.
00:35:57:Tu "Szóstka", zabierzcie stąd te śmigłowce.
00:36:02:Potrzebuję miejsca do pracy.|Zabierzcie je.
00:36:04:Każe nam się wynosić.
00:36:07:Ale nigdzie nie polecimy.
00:36:09:Policja chce nas stąd wykopać.
00:36:11:Nie wiemy, który jest dobry,|a który zły.
00:36:14:Nie widziałam jeszcze|czegoś takiego w Hollywood.
00:37:25:Jesteśmy na dachu.
00:38:44:Gdzie on jest?
00:38:52:- Mamy go wyciągnąć?|- Poczekajcie na koronera.
00:38:55:- Gdzie dzieciak?|- Tam.
00:39:06:W porządku?
00:39:08:- Tak. A ty?|- A co, źle wyglądam?
00:39:11:Gdzie Sartain?
00:39:15:A Wasley?
00:39:20:Dobra robota.
00:39:26:Dobrze, że go nie zabiłeś.
00:39:28:Znasz mnie.|Nie lubię trupów.
00:39:30:Mam nakazy aresztowania|Gavilana i Caldena.
00:39:33:Rozdzielić ich!
00:39:35:Mają z nikim nie rozmawiać,|dopóki nie znajdą się w więzieniu.
00:39:39:Zamknij się i ręce do tyłu, Bennie.
00:39:41:- Co?|- Skuć go i zabrać stąd.
00:39:43:O czym ty mówisz?
00:39:45:Zabieraj te łapy, sukinsynu!|Popełniasz wielki błąd.
00:39:49:- Pożegnaj się z karierą.|- Trudno.
00:39:53:Zadzwoń do mojego adwokata.
00:40:02:Świetna robota.
00:40:04:Nie musisz jutro przychodzić,|jeśli nie masz ochoty.
00:40:07:Jak obiecałem, że przyjdę,|to przyjdę.
00:40:13:W porządku.
00:40:15:Cholera!
00:40:17:Ty pijany zwierzaku!
00:40:20:Wynoście się stąd, proszę?
00:40:23:Spróbuj mnie uderzyć...
00:40:25:- Moja siostra spodziewa się dziecka.|- Tak nie może być. Zabierzcie go stąd.
00:40:29:Zostawcie mnie, sukinsyny!
00:40:33:Zanieście go do łóżka|i zróbcie zimny okład.
00:40:35:Kawa go otrzeźwi.
00:40:37:- Pod prysznic z nim.|- Puśćcie mnie, sukinsyny!
00:40:45:Spokojnie.
00:40:51:- Idziemy stąd.|- Nie powinno się grać w pokera
00:40:54:przy kobietach!
00:41:01:Dziecino.
00:41:08:Eunice, moja dziewczynka ma tu przyjść.
00:41:10:Będę dzwonił, aż...
00:41:13:Hej.
00:41:20:Stella!
00:41:22:Stella!
00:41:24:Przestań wrzeszczeć! Idź spać!
00:41:26:Eunice, przyślij tu moją małą!
00:41:28:Nie zejdzie, póki nie wyjdziesz,|albo wezwiemy policję.
00:41:32:- Chodź tu.|- Nie możesz bić dziewczyny
00:41:35:- i oczekiwać, że do ciebie przyjdzie!|- Do dupy.
00:41:38:Siadaj.
00:41:40:Okaż szacunek,|albo skopię ci dupę.
00:41:42:Stella, zejdź na dół, mała.
00:41:44:- ...jak poprzednim razem.|- Eunice, przyślij tu moją małą.
00:42:07:Tak. Mówi Calden.
00:42:14:- Gavilan.|- Tak. Będę za 15 minut.
00:42:16:Na zachód od Coldwater?
00:42:19:Przyjadę za 10 minut.
00:42:25:Stella, skarbie.|Nigdy mnie już nie opuszczaj.
00:42:47:- Pomoże mi pan?|- Tak.
00:42:49:- Co się tu stało?|- Wygląda na morderstwo.
00:42:52:- Może egzekucja.|- Wielkie dzięki.
00:42:54:Mówi, że jest półtora ciała|i brakuje kilku kawałków.
00:42:59:Poszukamy sobie.
00:43:02:Dobrze wypadłeś.|Naprawdę dobrze.
00:43:05:Tak uważasz?
00:43:07:Pewnie.
00:43:10:Chyba marny ze mnie aktor.
00:43:12:- Jestem tylko policjantem.|- Co znaczy, "tylko policjantem"?
00:43:16:Naprawdę dobrze wypadłem?
00:43:18:Już to mówiłem.|Nie każ mi powtarzać.
00:43:22:Trochę tu posiedzimy.
00:43:24:Wrzućmy coś na ruszt.
00:43:27:Cheeseburger, dobrze wysmażony,|cebula, pikle, bez majonezu.
00:43:31:- Bez króliczej karmy.|- Dla mnie to samo.
00:43:34:tłumaczenie: SLUGGARD|/sluggard@gazeta.pl/
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Wydział zabójstw, Hollywood (Hollywood Homicide) cd1Wydzial zabojstw HollywoodHollywood Ending CD2Hollywood Homicide (2003) BUBBLE (eMule up pl)Hollywoodland Cd2Hollywood Ending CD1The Talk of Hollywoodwitn 0105 hollywoodDieta HollywoodzkaBon Jovi Hollywood Dreams[2002] Hollywood Ending (Koniec Hollywood)Crazy Town Hollywood?bylon02 Rose Emilie Blaski i cienie Hollywood Druga szansawięcej podobnych podstron