I
!
54_ ERYING GOFFMAN_
aktora scenicznego wymaga się talentu, długich lat nauki i odpowiednich dyspozycji psychicznych. Lecz fakt ten nie przeczy temu, że prawie każdy może szybko opanować scenariusz na tyle dobrze, by przychylna publiczność odniosła wrażenie, że odgrywa przed nią rzeczywistość prawdziwą. A dzieje się tak dlatego, że naturalne stosunki społeczne powstają w taki sam sposób, w jaki powstaje sytuacja na scenie: przez wymianę dramaturgicznie uwznioślonych działań. reakcji na działania i zamykających kolejne sceny odpowiedzi. Scenariusz nawet w ręku niewprawnego aktora może ożyć dlatego, że samo życie ma konstrukcję dramatyczną. Oczywiście, nie cały świat jest sceną1, lecz niełatwo rozstrzygnąć, w jakiej mierze sceną nie jest.
Niedawne wprowadzenie psychodramy jako techniki terapeutycznej może ilustrować kolejny punkt naszych rozważań. W tej psychiatrycznej sytuacji scenicznej pacjenci nie tylko grają rolę z dobrym skutkiem, ale grając, nie posługują się żadnym scenariuszem. Ich własna przeszłość jest im dostępna w formie, która pozwala na przedstawienie jej w pewnym skrócie. Widać, że rola grana kiedyś uczciwie i na serio umożliwia aktorom odegranie jej później w sytuacji stworzonej sztucznie. Co więcej, jednostka zdaje się uzyskiwać dostęp do ról, jakie ważni dla niej inni grali wobec niej w przeszłości, co pozwala jej przekształcać się z osoby, którą była, w osoby, którymi inni byli dla niej. Ta zdolność do przestawiania się w razie potrzeby z roli na rolę jest do przewidzenia; robimy to wszyscy. Ucząc się bowiem odgrywać nasze role w realnym życiu, kierujemy się w swych działaniach niezbyt świadomie kultywowaną zalążkową wiedzą o tym, jak grają swoje role ci, do których się zwracamy. Prawdziwym przedstawieniem potrafimy więc właściwie kierować dzięki „socjalizacji antycypującej”'. nauczywszy się już uprzednio rzeczywistości, która teraz staje się dla nas rzeczywistością prawdziwą.
Jednostka, która zmienia pozycję w społeczeństwie i dostaje do odegrania nową rolę, nie znajduje się w sytuacji osoby, której powiedziano dokładnie, jak postępować. Sama sytuacja też nie wpływa na taką jednostkę dostatecznie silnie, aby jej postępowanie mogło zostać określone bez poważniejszego namysłu. Na ogół jednostka dostaje kilka prostych rad i aluzyjnych wskazówek scenicznych. Zakłada się, że ma już ona w swoim repertuarze wiele numerów i scen widowiska, jakie będzie musiała dawać w nowych dekoracjach. Jednostka wchodzi w nową rolę z gotowym wyobrażeniem o tym, jak wyglądają skromność, szacunek dla innych czy słuszne oburzenie i w miarę potrzeby będzie je potrafiła odegrać. [...] Występ teatralny czy zainscenizowane nadużycie czyjegoś zaufania
jT 1
Aluzja do słynnego zdania Williama Shakespeare’a: „411 the world's a słage” (Jak www m podoba, a. II, sc. 7), w przekł. Stanisława Barańczaka: „Cały świat to scen***