DSC03392 (8)

DSC03392 (8)



Długo, długo pogadywano mądrze i rozważnie to o tym, to o tamtym —

„Aż w końcu Kłąb odchrząknął, splunął i rzekł uroczyście:

— Co tu marudzić i zwlekać, przyślim się dowiedzieć, czy trzymacie z nami...” (II, 109—110)


Obyczaj rządzi formami bytowania najbardziej powszed-

imi i najbardziej doniosłymi, jak chrzciny, zrękowiny, wesele,


pogrzeb; obyczaj włada dniem świątecznym i pracą zawodową, nie tylko w polu czy w obejściu, ale również przy szatkowaniu kapusty do kiszenia czy przędzeniu lnu. Obyczaj zachowuje swoją doniosłość w kościele (jakże to niewłaściwe w oczach lipeckich gospodyń i gospodarzy,. że parobek Kuba pcha się przed ołtarz, zamiast zostać w kruchcie!), na jarmarku, w karcz-

mie:

|— niedziela przeciech — to odpocząć ni folgę dać ciekawości nie grzech, a choćby i ten kieliszek wypić z kumami... byle przystojnie i bez obrazy boskiej się obyć obyło...” (I, 81)

Wedle obyczaju choroba nie chroni przed obowiązkami gościnności, a żałoba po śmierci gospodarza nakazuje między innymi przysposobić stypę godną powagi i znaczenia nieboszczyka.

Zgodnie z prastarym obyczajem odbywa się chodzenie z niedźwiedziem czy z kogutkiem, pochówek śledzia czy śmigus. Istnieją ustalone formy przyjmowania jeżdżącego po kolędzie księdza, a nawet przewidziane zwyczajowo normy obdarowywania go, tak jak istnieje obowiązek pomocy dla tego z członków gromady, kogo spotkało nieszczęście czy też kto zaczyna gospodarzyć z gołymi niemal rękami, jak Szymek i Nastka. Nawet skłonna do skąpstwa Hanka pamięta, że skoro zarżnęło się wieprzka, to „trza się wziąć do szykowania podaronków”, bo jak zauważa stary Bylica: *

„Juści łacno nie jest, ale dać musisz; powiedziałyby, co żałujesz...” CIII, 79)

Obyczaj jest praktyczną formą obowiązującej zbiorowość 1 wiejską moralności oraz ponadprawną, ponadformalną normą | organizacyjną wspólnoty. Obyczaj ten jest rygorem nie tylko J zewnętrznym, regułą dyktowaną przez szacunek dla tradycji i nawyków ogółu, ale również przyswojoną normą wewnętrzne- I go życia jednostki. Przypomnijmy sobie dramat Tereski zmagającej się ze swoją „złą miłością”; przypomnijmy, jak haniebnie załamuje się Mateusz, dręczony poczuciem niegodziwości, jaką jest sięgnięcie po „cudzą” kobietę.

Odczytajmy raz jeszcze opis przeżyć Antka, błąkającego się aż <Jo nocy po ucieczce z kościoła, gdzie ksiądz „wypomniał" go z ambony:

„Powlókł się wolno w noc, obchodził staw, to przystawał gdzieniegdzie i patrzył na wieś, zatopioną w mrokach, znaczącą się jeno światełkami okien, patrzył, zdumiony, jakby po raz pierwszy widział, otaczała go dookoła przywartymi do ziemi chałupami, zagradzała go zewsząd, że jakby ruszyć się nie mógł i wyrwać z tych płotów i sadów, i świateł! Nie mógł się pomiarkować, czuł jeno, że jakaś moc nieprzeparta bierze go za gardziel i do ziemi przygina, do jarzma nakłania i przejmuje niewytłumaczonym strachem.

Z głęboką trwogą spozierał na rozbłysłe okna, bo mu się wydawało, że go stróżują, że patrzą za nim i nieprzerwanym łańcuchem idą na niego, ściskają i wiążą w pęta, że już ruchać się nie mógł ni krzyczeć, ni uciekać, więc przywarł pod jakimś drzewem i zmącony do dna, słuchał, że od' domów, z cieniów wszystkich, z pól, spod samego nieba spadają nań srogie potępienia słowa i cały naród idzie na niego.

— Sprawiedliwie! Sprawiedliwie! — szeptał z najgłębszą pokorą, pełnią serca skruszonego, strachem śmiertelnym przejęty i tą mocą wsi potężną”. (II, 25ft—280)

H


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC03391 (10) ■Hgl pogadywaoo mądrae i rozważnie to o tym, to i tamtym — ..Ai w końcu Kł^b odehriąkn
32848 Scan0084 (6) Spojrzał na mnie i patrzył tak długo, że zapomniałam o martwieniu się tym, czy zo
59338 IMG30 (17) Bajki, które dodają dzieciom sił t{ > wnętrz. Tak długo jak panuje harmonia, 9*
MÓJ PIERWSZY LOT NA .WIARUSIE 9 mojo 1936 roku na długo pozostanie w mej pamięci. To wielkie święto
Photo0042 W!czy można to długo przechowywać? dś se to dlouho uchovśvat? dao se to dlouho uchowaawat?
- w Polsce wprowadzono, aby Jaruzelski nie rządził za długo, ale porem chciano to wykorzystać przeci
Rozdział piqtyFilozofia pierwszej połowy dziewiętnastego wieku Problem, jaki należy teraz rozważyć,
stanu nie ulega zmianie. Rozważmy to na przykładzie. Gaz doskonały w stanie początkowym A jest okreś
Uwaga 6.1 Jeżeli promień otoczenia nie będzie istotny w rozważaniach, to zbiór 0(Pq. r) będziemy ozn
0000088 (4) stanu nie ulega zmianie. Rozważmy to na przykładzie. Gaz doskonały w stanie początkowym
Rozdział 1WPROWADZENIE O .kla- Przedmiotem rozważań zawartych w tym podręczniku jest mechanika syczn

więcej podobnych podstron