cepcji całego dzieła i jego elementów: chłop — to potęga, żywioł, kolorowość; życie wiejskie — to bujność, bogactwo... Nie chodzi o indywidualne postacie Boryny lub Jagny, albo Hanki, to tylko wykładniki pewnej nadrzędnej koncepcji „biologicznej”. Środowisko, charakter i całe ethos chłopskie przedstawione więc zostały nie w wąskiej perspektywie jakiegokolwiek problemu, lecz w ich szerokim, wielokierunkowym kształcie epickim, którego formę d rysy określiła właśnie owa koncepcja artystyczna.
P
Na czym więc ostatecznie polega struktura całości Chłopów? Ma ona, rzec można, dwa zasadnicze kierunki: wzdłuż i wszerz. Wzdłuż biegną owe cztery strumienie obrazów w objęciu i na tle czterech pór roku, wszerz — to cały plan, który się rozwija wokół dwu ośrodków fabuły i daje olbrzymią wizję środowiska, przestrzeni, prac, obyczajowości i całego życia. W Chłopach Reymonta dzieje się coś bardziej szczególnego. Fabuła ze splotem akcji, dramatyczna z natury, rozszerza się w wielki obraz życia, przekształca w najczystszą epikę, elementy opisowe, wprawione w ruch zmiennością posuwającego się czasu, nabierają dynamizmu, a nawet dramatyczności. W rezultacie współdziałania tych elementów rodzi się koncepcja chłopa — człowieka wsi i ziemi, związanego organicznie z gospodarstwem, rodziną i gromadą, wprzęgniętego w niezmienność powtarzalności czterech pór roku.
M. Rzeuska: „Chłopi” Reymonta. Warszawa 1950, s. 94—95, 101.
[WIEŚ I DWÓR W CHŁOPACH]
Reymont, przedstawiając w obrazie Lipiec wieś Królestwa z końcowych lat ubiegłego wieku, oparł fabułę powieści na konflikcie, który ujawnił się wówczas z szczególną siłą — to zaostrzający się antagonizm między wsią a dworem na tle sporu
I
o serwituty. Obszarnicy rozpoczynają wtedy walką o ich likwidację, walkę tę prowadzą zresztą od dłuższego już czasu.
W roku 1899 w specjalnie opracowanym memoriale, skierowanym do władz zaborczych, domagają się zniesienia służebności na drodze ustawowej, oczywiście przy jak najmniejszych własnych kosztach. Memoriał podkreślał, że jednym ze środków presji na chłopów dla szybszego uregulowania serwitutów winna by być surowa kara za przekroczenia uprawnień służebnościowych. Ta podjęta przez dwory akcja uderzała szczególnie w drobno- i średniorolnych chłopów. Reymont trafnie koncentruje uwagę na tym właśnie problemie, ukazując na gromadzie lipeckiej, jak pod wpływem tego zamachu dojrzewa w masach chłopskich świadomość klasowa, jak rodzi się w nich potrzeba obrony zagrożonych interesów. Wmontowana w akcję powieściową sprawa walki o serwitutowy las nabiera w ujęciu autora szerszych wymiarów, pozwala chłopom dojrzeć swoją niekorzystną sytuację w panującym układzie stosunków. Wymownym wyrazem dojrzewania tej świadomości są głosy, jakie padają na zebraniu gromadzkim na wieść, że dziedzic zaczął wycinać serwitutowy las.
n- Ciasno jest wszystkim klej w tej sieci, bo dwory wszędzie, ze wszystkich stron, kiej te ściany ściskają wieś i duszą, chcesz krowę popaść za wsią — w dworskie wnet utkniesz; konia wypuścisz — dworskie za miedzą; kamieniem ciepnąć nie można, bo w dworskie padnie!... a zaraz zajmą, zaraz sądy, zaraz sztrafy!)
— Prawda! Prawda! Łąka dobra, dwa pokosy daje — dworska juści, najlepsze pole — dworskie, las — dworskie wszystko — przytakiwali.
— A ty, narodzie, na piaskach siedź, łajnem się ogrzewaj i zmiłowania pańskiego czekaj!
— Odebrać lasy! Odebrać ziemię! Nie dać swojego!”1
W obronie zagrożonych interesów wsi stają od pierwszej chwili średniacy i małorolni. Tych ostatnich najbardziej niepo-
129
Tom II, s. 280.