wieżowi nic wystarcza bowiem kousolacyjna w lar fi symboli- 1 orni W wtrc«ysiv „blask” » „ŻyctoM jako istotę bytu, którego I mylącą |Hwvicr«chtiię |*wtr*cgiu«y rninyzlamt* Symboliityczny■ k]0Ctym) się tuti\j w rksj>rcsjouis 1 yc/*ny nktywi-19
styczny prometeizm. ale na rumie jest to etap nic optymistycz- 1 wyprawy Argoihiiutdw, nic zwątpienia i udręki.
W k.i/Jym ia.no jednak problemy Kasprowicza to nie | UMllBny SC tobą samym, to nio |HVUukiwanic właściwej drogi j filo własnej jsiiu, to nic kłopoty xe zharmonizowaniem róż-I uych iii t \yovł\ętra\yv ]i burzących się w naszym wnę- |
I lnu. Daleka od egoeent i szmu, jego poezja kojarzy duszę | I cafe)wieka i duszą >vszecbuatury. 57 Ał“ł“*
Osobowość poetycka/ Stafla jest równie pełna walki, zamętu i dramatycznych napięć/ jak osobowość Kasprowicza. W jego wnętrzu szaleją burz?' i sprzeczne potęgi toczą nie- I * uaitannc boje. Pisze:
Wszystko, co we mnie trwożne, poddańczc, pokorne,
Zpuodem brutalną, dziką pieśnią wielkoluda,
Bm ubóstwiał potęgi szalejącej cuda,
Orkany rcckichnane, butne i niesforne 1
(Poznanie pełni)
AJc dramnt Kisp; owi cza powstawał na styku jaźni i świata. Miał podłoże proc letejskic* wynikał z nicprzystawania wyo-bnutó etycznych i stanu rzcczy^jslowem, Jbył buntem przeciw złu panującemu w $w;ccic, złu, na które Bóg jest lub zdaje się być obojętny — może więc Szatan ujmie się za ludźmi, MÓC on podejmie się roli Prometeusz (tak było u Jerzego Wiwikkgo w cyklu Luciftr).
^ Staffa głównym problemem jest dramat wewnątrz I jaźniA walka sprzecznych z, wio łów powstających z dna du-się tut jcmiŁ"nie na złe i dobre — kwalifikacja
LipBjjpfc nic* wydaje się tu istotna. Zadaniem i ambicją poety ■fc-j®** bynaj. '.:vej eliminacja któregoś z nich (jako „złego”,
etycznie zdyskwalifikowanego). Ujawniając bprzę żywiołów 10/pętanych w głębiach psyęhiki, wydobywając ją na światło dzienne, Staff pragnie jej okięfona-nia. (ale me uciszenial).
Jetfo zamiar to zbudowanie harmonijnego ja opartego na ,.orkanach butnych i niesfornych”. Jest to ambitny -pro-gram integracji -osoboYyości nic wykluczającej tego. ccTzvwo-łowc, ale przecież nip riąprrj się żywiołowi ponosić'" prze-cwuję*.pamnacę] nad mm~^~myśŁ idrąln ,,pęini” ludzkiej, której wcieleniem byli (Być może) bohaterowie renesansu i będzie (być może) nietzscheański nad człowiek. Jest to ideał wzmożonej potencjalności, nagromadzenia nie wydanej energii, której wodze trzyma świadome ja:
Dusza moja to puchar, co złoto swej treści Przelewa rozplenionym, wezbranym nadmiarem.
Dusza moja to wulkan, co ledwo pomieści Lawę prącą swą uwięź pożarnym oparem,
Boska to gra — żywioły trzymać na obroży,
Rozhukanych szaleństwem rumaków być panem,
Chwycić burzę za włosy, spętać — niech się korzył I władać, jak igraszką, grzmiącym oceanem.
(Nadana*)
StafT ujawnia z radością to, co innych przejmowało lękiem — owo wzburzone marę tenebrarum nie kontrolowanych przez świadomość poruszeń instynktu. Ale ujawniając nie zamierza rezygnować z nadrzędnej roli świadomości. Nigdy nie wypuszcza z ręki steru świadomości, choć wypływa na nieznane wody. Jest to in nucę prggmmklasycystyomy w opozycji do nadrealistycznego. Taki też będzie patronat Staffa, matkującego późniejszym tendencjom klasycyzującym. Ale nie wybiegajmy na razie w przyszłość. W każdym razie jest to żywioł opanowany przeciw żywiołowi wyzwolonemu.
W Mroku gudazd\g$X. wobec Snów o potędze propozycją alternatywną. Jest to mimowolny dialog ze Snsmi> mimowolna po
9