podobał się, był szczęśliwy; prosił o rączkę, którą mt^ zostawiano, chwytał ją nawet nie prosząc, całował, ca-i łował wciąż: a ja, kryjąc się po kątach, odwracając oczy od dręczącego innie obrazu, tłumiąc westchnienia,^ ściskając pięści, że aż trzeszczały stawy, pełen rozpa-T czy, oblany zimnym potem, nie mogłem ani pokazać,) ani ukryć swojej boleści Mówią, że miłość odejmuje! rozum zakochanym, aby go dać tym, którzy nie koeha-1 ją, albo, nazywając rzeczy po imieniu, i jednych robił czułych głupców, drugim pozwala być zimnymi zuch- jj walcami
Człowiek uczuciowy posłuszny jest impulsom natury! i wyraża tylko krzyk swego serca: w chwili kiedy go l uśmierza lub potęguje, nie jest już sobą, jest aktorem, I który gra.
Wielki aktor obserwuje pilnie fenomeny; człowiek 1 uczuciowy jest dla niego modelem, bada go i po na- i myślę znajduje, co należałoby dodać lub ująć, aby było lepiej. A teraz po racjach — fakty.
Na premierze Inez de Castroa w chwili pojawienia ; się dzieci zaczęto śmiać się na parterze. Panna Duclos*4, 1 która grała Inez, krzyknęła oburzona w stronę parteru: „Śmiej się, głupi parterze, w najpiękniejszym \ miejscu sztuki!” Parter usłuchał i powściągnął śmiechy, aktorka wróciła do roli, polały się łzy jej i widzów. Jakżeż! a więc można tak lekko przejść i powrócić od jednego głębokiego uczucia do drugiego głębokiego : uczucia, od bólu do oburzenia, od oburzenia do bólu? Nigdy tego nie pojmę, ale za to dobrze pojmuję, że oburzenie panny Duclos było prawdziwe, a jej ból udany. .
Quir>ault-DuŁresne“ gra rolę Sewera w PolieJecie**. Wysłany został przez cesarza Decjusza, aby prześladować chrześcijan. Sewer zwierza się przyjacielowi ze
SS
swoich ukrytych sympatii dla zniesławionej sekty. Zdrowy rozsądek żąda, aby wyznanie to, za które może zapłacić utratą łaski władcy, stanowiskiem, majątkiem, wolnością, a może nawet życiem, Wypowiedziane było szeptem. Z parteru krzyczą do niego: „Głośniej!" Odpowiada parterowi: „A wy, panowie, ciszej!”. Czyż gdyby był naprawdę Sewerem, mógłby tak szybko stać się z powrotem panem Quinault? Nie, mówię ci, że nie! Tylko człowiek, który panuje nad sobą, tak jak on bez wątpienia panował nad sobą, rzadki artysta i urodzony aktor, może w ten sposób Zdjąć i nałożyć maskę.
Lekain-NiniasztT schodzi do grobu swego ojca, mor- * duje tam swoją matkę, wychodzi z zakrwawionymi rękami. Pełen jest przerażenia, drżą mu członki, wzrok ma błędny, włosy zdają mu Się jeżyć na głowię. I ty czujesz, jak podnoszą ci się włosy na głowie, ogarnia cię strach, jesteś tak samo jak on przerażony. Tymczasem Lekain-Niniasz posuwa nogą w stronę kulisy diamentowy kolczyk, który odpad! z ucha jednej z aktorek. Czyż aktor ten czuje? Nie podobna. Czyż powiesz, że jest złym aktorem? Nie uwierzę w to. Czymże jest więc Lekain-Niniasz? Jest to człowiek zimny, który nic nie czuje, ale który wspaniale przedstawią uczucia.
Na próżno krzyczy: „Gdzie jestem?" — Odpowiadam mu: — „Gdzie jesteś? Wiem O tym dobrze... Jesteś na deskach i posuwasz nogą kolczyk w stronę kulisy”.
Pewnego aktora ogarnęła namiętność do jednej z aktorek; sztuka umieściła ich przypadkiem na scenie w chwil|; zazdrości. Scena zyska na tym, jeśli aktor jest mierny; straci, jeśli jest prawdziwym aktorem, ponieważ wielki aktor staje się wówczas Sobą, a nie stworzonym przez siebie idealnym i wzniosłym obrazem zazdrośnika, Aktor i aktorka obniżą się do codziennego życia, ponieważ gdyby zostali na szczudłach,
59