Ten, kto ofiarował swoje usługi społeczności i otr mai nieszczęsny talent podobania się wszystkim, jest niczym i nie ma nic własnego. Nic, co by go wy różnieło, co zachwyca jednych, a nuży innyeh. tj£ mówić i mówi zawsze dobrze: jest to pochlebca z BK wodn, jest to wielki dworak, jest to wielki aktor,
OBUCI BOZKOWCA i
Wielki dworak, przywykły od dziecka do roli cttl downego pajaca, przybiera każdy kształt za podziw dem sznurka, który jest w rękach jego pana.
pnanrszy bozmOwca
Widki aktor jest także takim, cudownym pajaceria którego na sznurku trzyma poeta i w każdej linijka wiersza wskazuje mu postać, jaką powinien przyhraiM
OKWH UOZtSOWCA
A więc dworzanin i aktor, którzy umieją przybrać! tylko i*sfcą podać, choćby piękną, choćby najbardziej] interes-oj^cą, feyiifey tylko parą złych pajaców?
yizsmszr t&?M&weA
'P&& zamiaru sczerniać pr</fe*jJ, którą kocham] I «?<** o zawodzie aktora, fJytoby mi berdzol
przykro, gdyby rzwajp te, żfe zrozumiane, rzuciły detł!
aa ieds-> rzadkiego talentu i prawdzłwyeftj *s*&s*' itóny cfcfeseczą wady j tedemnokd, są raj-i feaznodsi*^^ p/ysmm&A i cnoty,! klirą po#ag3$e *>Sę ezfewfek gcrtóatey, aby kar-! y fegfefcfrw } sztóefes^J A% rszejrz sgą dokoła, a j»-1 ^9»8Ł że ftażtóe, której *ą zawsze weseti, ni# mają i ** *5«St^k wad,, ani w&gs&fc zalet; ż# zw/iefe zsw^ l są ..Sekkang^ f**tf i tez tMysfe i »*•*' i » m*mt w **»*>• MP ««* z nasz#, i
go twarzysftwa, nie mając żadnego charakteru, naśladują wspaniale wszystkie.
Czyż aktor nip ma ojca, w żony, dzieci, sióstr, braci, znajomych, przyjaciół, kochanki? Gdyby był naprawdę obdarzony ową wyjątkową uczuciowością, którą uważa się za pierwszą cechę jego zawodu, ścigany tak jak my i dotknięty nic kończącymi się troskami, które to chłoszczą, to rozdzierają nam dusze Im ileż dni mógłby poświęcić dła naszej rozrywki? Bardzo mało. I Na próżno wysłannik dworu powoływałby się na jT swoją godność, jakże często aktor mudałby mu odpo-| wiedzieć: '„Taśmę panie, nie poiwtff^ dzisiaj się śmiać”, i albo: „Nad ezymtonym'h»i płakać, nie nad cierpi | mi AgarnepłBorTa!" Ą jednak nieWtdsunjy, aby im prze* i szkajzały zmartwienia i kłopoty, równie przecież częsta u nich jak u nas, a znacznie hardziej utrudniające im swobodne wykonywanie rzemiosła,
W towarzystwie, kiedy nie są błaznami, stają clę f grzeczni, zimni 5 kostyczni, próżni, roztargnieni, rozrzutni, wyrachowani, bardzie) uderzają ich nasze śmieszności, niż wzruszają cierpienia, ze spokojem pa-tezą na obraz nieszczęścia i słuchają opowiadań o pa*-tetycznyeh przygodach; samotni, bez domu; na Usłu-gach możnych, bez zastd, bez przyjaciół; rzadko kiedy łączą ich owe słodkie i święte związki, które pozwalają nam dzielić radości i troski drugiej istoty Częste widywałem, jak aktor śmieje słą poza sosną- Wis pcmiątam, żebym widział któregoś z nich, jak płacze- Cóż więc robią z tą uczuciowością, którą uzurpują sobie i którą im Mą tak chętnie przyznaje? Czyż zestawiają na deskaig^, kiedy z nich słodzą ahy ją znewuprzybrać, kiedy ■ wraesjś na sceną?
Cóż te przypina sandał £eovd>'viw. art-o- kotem? Brak wyehewaaia, nędza 1 rozpusta. 'Eeatr jest ;ażu»-
11 ...