Zćipojenje ze sobą paraboli, jako środka wyrazu odwołującego się wcdiug tradycji do ujednoznaczniąjącej interpretacji alegorycznej, i ironii, jako czynnika zakładającego dwuznaczność wypowiedzi, mogło się dokonać dzięki pewnej wspólnocie między tymi dwoma typami wypowiedzi, czy raczej dzięki analogii istniejącej między procesami odbiorczymi, jakich oba te środki wymagają, (ironia zakłada bowiem analogiczny proces poznawczy jak parabola. Ograniczenie się do poziomu dosłowności przy odczytywaniu jedna, jak i drugiej,., oznacza niepełność rozumienia wypowiedzi. W obu wy padkach właściwe znaczenie jest ukryte poza tym, co dane jest w wypowiedzi; sens, do którego odbiorca powinien dotrzeć, zostaje w samym wypowiedzeniu przemilczany.
Fabuła dramatyczna Pierścienia rozgrywa się w konkretnych warunkach życia społecznego^XIX-wieku. Czas, rytm i sposób tego życia odmierzany jest w dramacie przyjętymi przez społeczność konwencjonalnymi zwyczajami, zasadami, bienseances. One wyznaczają rozwój akcji dramatycznej i regulują sposoby"za-chowań bohaterów. Stąd tak istotną rolę grają tu godziny przyjęć- i odwieczni, czas działalności filantropijnej i kwestar-skiej Hrabiny i uregulowany czas toczącego się w sztuce życia towarzyskiego. Rozmowy i zachowania gości na przyjęciu u Hrabiny, komplementy, pozy i gesty odmierzane rytmem następujących po sobie scen. zabawa w pierścień, którą towarzystwo narzuca dziewczętom z pensji Durejkowej, zabawa będąca jakoby metaforą przystosowywania „ślicznych istot” do reguł gry społecznej, wreszcie — „gra uczuć” wokół pierścienia wielkiej damy toczona w czworokącie głównych protagonistów dramatu — Mak-Yksa, Marii. Magdaleny i Szeligi - wszystko to jest nasycone konwencjonalnością rodem z XEX-wiecznego dramatu realistycznego, ale jednocześnie jest obrazem konwencjonalności i przerostu formy w; życiu towarzyskim i stosunkach międzyludzkich. Zastosowanie konwencji teatralnych służy jakby Norwidowi zobrazowaniu konwencjonalnych zachowań rządzących życiem społecznym. Jest to swoiste potraktowanie przez dramaturga mimesis
teatralnej: konwencje teatralne nie są narzędziem stwarzania iluzji, ale grodkiem służącym ujawnieniu identyczności funkcjo- aje nowania ‘konwencji w życiu i sztuce. Katharsis. jakiej winna~f" — doznać „cywilizacyjna-całość-społeczna” dotyczyć ma uświado- - ast mienia sobie przez nią braku autentyczności w życiu społecznym, zy-w którym — na podobieństwo akcji scenicznej toczącej się pod nii dyktando „ex-machiny.-Durejki” — o czynach, zachowaniach i lo- in-sach ludzkich decyduje „durejko watość”’ Nie chodzi już tu —
przynajmniej nie tylko — ó mentalność mieszczańską,_Durej- k^
giem, tajemnicą, wartością. Inicjacją dla tej katharsis, określanej n-
przez poetę we Wstępie do dramatu jako „ogólny zwrot su- n
mienia”, staje się ironiczny sposób przedstawienia świata, będący d
I
jednym ze sposobów egzystencjalnego przywrócenia wartości, sposób, .j
z którego korzystamy, aby uczynić świat zrozumiałym w sytuacji, r.
w której zawodzi sposób poprzednio proponowany23. v, y
y
Język dramatu a konstrukcja sztuki. „Oto pierwszy promień, i z tych,, co rażą....” — tymi słowami monologizującego Mak-Yksa zaczyna się dramat Norwida. Określają one konkretny czas i i sytuację zastaną przy podniesieniu kurtyny: do wnętrza poddasza, gdzie mieszka Mak-¥ks? wpadają przez okno~pfomTemg wschodzącego słońca i — rażąc w oczy zatopionego w lekturze bohatera — przerywają mu czytanie. Sytuacja, którą scenicznie można rozegrać przy pomocy gestu, mimiki, zestawień światła i mroku, i której inscenizacja mogłaby być opisana przez dramaturga w didaskaliach. Jednakże Norwid każe bohaterowi
23 J. Culler, Konwencja i oswojenie, przeł. I. Sieradzki [w zbiorze:] Znak, styl, konwencja, wybrał i wstępem opatrzył M. Głowiński, Warszawa 1977, s. 183.