XVIII «PAN GELDHAB»
Samodzielność Fredry polegała tutaj na tym, że tradycyjną postać bohatera przedstawił w sytuacji historycznie nowej i charakterystycznej dla polskich stosunków. W chwili gdy na skutek procesów ekonomiczno-społecznych towarzyszących rozbiorom, a następnie wojnom napoleońskim, zaczynały się zacierać różnice klasowe między arystokratami a bogatymi mieszczanami, ci ostatni poczuli się pewnymi siebie. Warto przypomnieć, że była to epoka, w której powstawał majątek Balzakowskiego ojca Goriot.
Fredro tej społeczno-historycznej motywacji w komedii nie ukrywał. Przeciwnie, wysuwał ją często na plan pierwszy. W rozmowie Lisiewicza z księciem zarysował nadzwyczaj dokładnie drogę kariery Geldhaba: mieszczanina, burmistrza, przekupnego sędziego, wreszcie wojskowego dostawcy. Jak słusznie wykazały badania historyków literatury, Fredro, ukazując postać pana Geldhaba, przedstawił po prostu rzeczywistego urzędnika pruskiego, który bogacił się na polskim chlebie w kraju rządzonym przez Niemców 11.
Ale w rzeczywistości historycznej początków XIX w. ukazywanej w komedii było już tylu zrujnowanych arystokratów, że bogaci dorobkiewicze mogli za nich z powodzeniem wydawać swoje córki. Tymczasem w komedii Fredry pan Geldhab poniósł sromotną klęskę. Dlaczego tak się stało?
W Panu Geldhabie (i w większości innych komedii Fredrowskich) mamy bowiem do czynienia z dwoma sprzecznymi ze sobą procesami. Z jednej strony — cechować je będzie wzrost obserwacji realistycznych, prowadzący do kreślenia społecznie wiernej genealogii typów i historycznie prawdziwych konfliktów. Z drugiej strony widzimy, że
i Por. K. Wyka, O ,J?anu Geldhabie”, «Pamiętnik Literacki* 1951, Z. 3—4.
KONTYNUATOR TRADYCJI OŚWIECENIOWEJ XIX
ocena tych postaci oraz konfliktów, a nade wszystko ich rozwiązanie, przybierają tradycyjną formą oceny moralizatorskiej, typowej dla oświeceniowych poprzedników pisarza. Ocenie tej patronuje szlachecki światopogląd Fredry.
Kiedy Fredro pokazuje tradycyjną postać w kontekście •l nowych historycznie konfliktów, jest postępowym kontynuatorem tradycji oświeceniowej. Gdy zwycięskiego w rzeczywistości dorobkiewicza ocenia jak głupiego i nieudolnego pyszałka, solidaryzuje się z takim poglądem na drogi rozwoju społecznego, jaki ongiś, u progu oświecenia, re-[; prezentował Bohomolec, przedstawiając w komedii Pan do czasu bohatera imieniem Hernar — pan głupiec.
„Mąż i żona”, Treść tej uroczej i bardzo teatralnej komedii Fredry, której akcja toczyła się w środowisku arystokratycznym, zapowiadało motto: „Cudzego nabywając, swoje często tracim; kto po cudzą stawkę idzie, trzeba, żeby swoję stawił, czasem i zapłacił”. Bohaterowie naszej komedii: hrabia Wacław, jego żona Elwira, zalotny fircyk, panicz Alfred i pokojówka Justysia, byli bowiem szczególnymi amatorami zakazanych owoców, które ponadto stanowiły częstokroć cudzą własność. Alfred kochał się w Elwirze i bałamucił Justysię, którą jednocześnie usiłował uwieść Wacław. Justysia zapuszczała sieć umizgów na Wacława, zwodząc Alfreda i oszukując Elwirę. Elwira zdradzała męża i chętnie ulegała miłosnym zaklęciom przewrotnego Alfreda.
Zasadniczy schemat komedii, polegający na ukazaniu męża zdradzającego żonę i żonę jednocześnie zdradzającą męża, mógł być przejęty przez Fredrę z komedii Stanisława Jaszowskiego pt. Chwila śpioch ości czyli Mąż i żona u? jednym przypadku, przełożonej z języka francuskiego a odegranej przez teatr lwowski 11 marca 1822 roku. Ale pełna zjadliwej ironii komedia Fredry przewyższała o niebo jałowy moralitet,- jakim był utwór- Jaszowskiego. Fredro nie