Cl. I; SZKIC DO PORTRETU
XLVIII CZ. I: SZKIC DO PORTRETU i pierwszy egzemplarz sprzedany - taka jest formula księgarzy niemieckich ! Targować się nie mogę, bo polskich prawie nie ma lub są nic niewarci. (PWsz IX 180— 181)
O co tu chodzi? Skąd tyle zniechęcenia? Artystowska poza li to (która tak się spodoba modernistom) czy autentyczne wyznanie? Doprawdy, trudno niekiedy go zrozumieć... Ale — w tymże Liście — po ..informacjach towarzyskich” — znajdujemy i takie zdanie: „Wracam pisać dla księgarza niemieckiego — polskich księgarzy nie ma lub nic nie warto” (s. .182). Brzmi to jednak jak radosna pobudka do pracy, nie zaś „dekadenckie” wyrzekanie na nawał robót, których się nie cierpi.
Stosunki Norwida z ..księgarzem niemieckim” zaczęły się w styczniu 1862. kiedy poeta zwrócił się do Brockhausa z propozycją opublikowania u niego dramatu Krakus. Na początku lutego tego roku Paul Trómel odpowiada w imieniu firmy pozytywnie i proponuje poecie wydanie sporej (15—20 arkuszowej) książki w ramach serii Biblioteki Pisarzy Polskich, która w latach 1860—1886 zaowocowała imponującą liczbą 81 tomów. Już w marcu tego roku odsyła Norwid do Lipska gotowy tom (plon edytorskich starań Zaleskiego i Zakrzewskiego); w.kwietniu Brockhaus potwierdza odbiór przesyłki i rozpoczęcie pracy drukarskiej. Wkrótce też autor zwraca się do wydawcy o wcześniejszą wypłatę honorarium, i ten — wbrew zasadzie, gdyż płacił po- wydrukowaniu książki i wprowadzeniu jej do handlu — przesyła poecie weksel na 500 franków, do podjęcia w Paryżu. W listopadzie 1862 roku (z datą roku następnego) ukazuje się wybór pism Norwidajako XXI tom brockhausowskiej serii (cena „I talar”, tj. około 1 fr.).
Tom był spory, liczył ponad 290 stron; zawierał rzeczywiście wybór różnych gatunków Norwidowskiego pisarstwa, jak np. poemat cykliczny Pięć zarysów, esej O sztuce, garść wierszy I lirycznych z ostatnich 4atf~prozę-arlvstvczna. lak Garstka piasku i Bransoletka, dramat Krakus^., dwa poematy-przypowieści: Kpi-1
IV. PARYŻ
XL1X
menides i Quidam\ prócz tego kilka dłuższych utworów lirycznych: Dwa męczeństwa, Człowiek, Polka.
W ciągu roku 1863 doszło do kolejnej umowy wydawniczej, gdy Brockhaus zaproponował ogłoszenie drukiem „poematu” Niewola, który nadesłał do wydawnictwa posiadacz rękopisu — przyjaciel Norwida — Henryk Prendowski. Po przejrzeniu i poprawieniu tekstu (napisanego jeszcze w roku 1849 czy nawet 1848) i dodaniu kilku nowych elementów: poematu Fulminant, wierszy Plato i Archita (jako epilogu Niewoli) oraz Modlitwy Mojżesza —'tom ten opuszcza lipską firmę na wiosnę 1864: Niew>ola i Fulminant. 1849—1863. Dwa rapsody. Przez Cypriana Norwida, Lipsk 1864, F. A. Brockhaus. Koszty wydania pokrył Prendowski. o co pOeta miał nawet pretensję: w Liście do Mariana Sokołowskiego z 7 kwietnia 1864 skarży się:
Szlachta polska, znalazłszy broszurę moją dziesięć lat temu pisaną, opłaciła ją księgarzowi memu (który mnie płaci) i zrobiła mi dywersję w mych stosunkach, a przy tym zwaliła na głowę publikację rzeczy pisanej lat temu dziesięć. (PWsz IX 136)
Tó były, niestety, prorocze słowa. „Dywersja szlachty polskiej”,^’. Prendowskiego, niczego pewnie nie popsuła w stosunkach Norwida z ,jego”.księgarzem, ale zaproponowany Brockhausowi jeszcze w 1863 r. drugi tom poezji nigdy się już nie ukazał (zresztą ani „u Niemca”, ani gdzie indziej). Wprawdzie lipski wydawca podjął propozycję (latem 1865) ale po nadesłaniu przez Norwida „części pierwszej” projektowanego tomu (w kwietniu 1866), a było to Vade-mecum, wycofał się z umowy i odesłał rękopis. Tak więc stosunki między autorem a wydawcą, które Norwid uważał za „wzorowe”, skończyły się ostatecznie w kwięt-' niu 1866.
Od nadejścia zamówienia na tom drugi Poezji (początek lata 1865) do zerwania umowy upłynęło niespełna 10 miesięcy. W znanych nam 25 listach Norwida z tego Okresu — prócz,' cytowanego wcześniej Listu do Joanny Kuczyńskiej — idea Vade~
4— BN 1/27' C. Norwid: Vade-mecum