LX CL. I: SZKIC DO PORTRETU
hauschen — przyklękali. Tu w październiku 1842 przyklęknął też inny artysta —
Kto go nie widział, komu nią padł cieniem Na całe życie, jako wątek marzeń.
Ten ani może błędną widzów drogę . Opuszczających próg kościelny cenić;
(■-)
I jako Prorok obudzony świtem.
Nie mogąc rychło zbyć drabiny sennej,
Oczarowanym zbłąkasz się korytem I jeszcze wrócisz hołd powtórzyć lenny.
(Adam Krafft, PWsz I 60) ^ ; *
..Hołd lenny”... a więc starodawny, średniowieczno-feudalny obrzęd-umowa — osobista i zarazem społeczna, zobowiązująca obie zarówno strony {pacia sunt seryandafe umowy muszą być dochowane) Krafft — artystyczne ucieleśnienie ideału — poddał się prawom dramatu, prawom historii:
0 wielki mistrzu! słusznie zginasz barki
1 na ramionach własne pieścisz dzieło.
Gdy oto widzę, wedle błahej miarki.
Nie ocenili, co ich prześcignęło.
(Adam Krafft, PWsz I 60)
Po latach ta młodzieńcza przecież wizja (Norwid miał wtedy 21 lat) zaczerpnie ciemnych tono w z doświadczeń samego autora — nie tylko z wizji czy lektur znaków zostawionych przez innych... przez Inne:
Każdego z takich jak Ty świat nie może Od razu przyjąć na spokojne łoże,
(fCo.r Ay-Atenom—sro^U-r-SokmLesJcl^ PWsz I 236)1
I jeszcze inaczej, choć to ta sama „nić czarna” doświadczeń życiowych przełamanych w doświadczeniu artystycznym'.
— Piętnem globu tego - niedostatek:
Dopełnienie?.;, go boli!...
On — rozpoczynać woli
I oto — jak zacna myśl człowieka —
Poterany jest gniewami ludzi Lub — jak od wieka . Wieków — wszystko, co zbudzi!
(XCIX. Fortepian Szopena)
Lat minie „dziesiątek”, i zjawi się w „Świętego Kaźmierza murach po-zaśtołecznej krasie” wiersz-synteza:
„Co .piszę?” — mnie pytałeś; oto list ten piszę, do Ciebie H -Zaś nie powiedz, iż drobną szlę Ci dań — tylko poezję!
Tę, która bez złota uboga jest ^ lecz złoto bez niej,
Powiadam Ci, zaprawdę jest nędzą-nędz...
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
Dwie tylko: poezja i dobroć... i więcej nic...
|Do Bronisława Z., PWsz II 238)
Tak więc —.w końcu^ i w „nici czarnej” odkryć można jaśniejszy odcień („gdy życia koniec szepce do początku...”); ale to wtedy już (czy dopiero?), gdy za Owidiuszem da się powtórzyć:
„Exsul eram, requiesque mihi, non fama!!...” co można by zrozumieć i tak:
Dla. mnie — wygnańca — spokoju, nie sławy! [J.Ftj-*