XUI CZ. 1: SZKIC DO PORTRETU
Zaprawdę, nie mogę rozwinąć nic z tego, co się podobało Panu Bogu dać mi — ale cóż robić, czekać-czynnie — więc czekam tak. fPWsz Vm 181)
Jeśli pod kątem ..spraw wydawniczych” przejrzymy listy poety, to okaże się. że w dziesięcioleciu 1855— 1865 większość przyjaciół była w ten czy inny sposób „absorbowana” jego działalnością literacką. Na długiej liście adresatów, do których skierował poeta apele o pomoc lub wynurzenia na temat projektów literackich, znajdujemy zarówno bliskich znajomych czy przyjaciół. jak też i łudzi związanych z Norwidem bardzo luźno. Są tu: Władysław Bentkowski, August Cieszkowski, Władysław . Czartoryski, Seweryn Gałęzowski (lekarz i też wielokrotny ,.w|erzycieJ” Norwida), ks. Aleksander JeJowicki (i inni zmartwychwstańcy). Jan Koźmian, Zygmunt Krasiński, Józef Ignacy Kraszewski, Teofil Lenartowicz i in. Najważniejsze miejsce na tej liście zajmujątfwaj przyjaciele poety : Antoni Zaleski oraz Walenty Pomian Zakrzewski.
To Zaleski był pomysłodawcą tomu zbiorowego pism Norwida. jak o tym mówi List z ok. 13 sierpnia 1858:
Wspomniałeś mi, żf byłoby już czas. aby poezje-moje,- przez lat przeszło dziesiątek po wszystkich pismach polskich zamieszczane, wyszły razem.
Dalej w tym liście rozwija, poeta „teorię” takiego tomu, wyobrażając sobie, że to się „zrobi” bez jego zasadniczego udziału:
chciej się postarać, aby do mnie udano się po przemowę [tj. wstęp autorski — J.F.j i niektóre małe sprostowania. (PWsz VIII 347)
Pomysł „wydania Norwida” bardzo go jednak ożywił. Rozpisał się też do znajomych, prosząc. o ■ dopomożenie w. przedsięwzięciu^ i zainteresowanie się wydarzeniem; szczególnie ważną rolę miał do odegrania, w tej krzątaninie Kraszewski.- tak -pfzy^ najmniej sądzili i Norwid, i edytor-amator Zaleski, ale zdaje się
autor Poety i świata nie potrafił, a może i nie chciał im pomóc. Tymczasem wizja zbioru przybiera rozmiary stosowne do pragnień autora; w Liście do Teofila Lenartowicza ze stycznia!?) 1859 tak się przedstawia:
Piski mi brat Ksawery, że w Warszawie zbiera moje pisma, od lat'kilku nas tu we wszystkich pismach krajowych bodące, i że lego tomy zebrać można.
Odpisałem mu, że nie dziękuję mu za to, albownem to powinno było być już zrobione przez osoby mniej bliskie i nie prywatna drogą. (PWsz VIII 374) .
Tymczasem Zaleski — z niewiadomych powodów — odstąpił od sprawy. Jego nie spełnioną inicjatywę podjął wkrótce inny przyjaciel Norwida z lat gimnazjalnych, Walenty Pomian Zakrzewski (1821 — 1862); niestety — jego prace wydawnicze (gromadzenie tekstów Norwida) przerwała samobójcza śmierć. Siadem prac Zakrzewskiego jest zaadresowany doń list poetycki, który miał prawdopodobnie otwierać ów wymarzony tom wierszy Norwida; po latach trafił na miejsce znacznie ważniejsze, stał się epilogiem Vade-mecum:
Zaledwo się myśl tego wydawnictwa wszczęła.
Pytasz mnie. jak? je nazwać *- Pisma albo Dzielą?
A jednak trudy Zaleskiego i Zakrzewskiego nie poszły na marne. Z pokłosia ich- pracy wyrosła przecież książka wydana | ..u Niemca” w Lipsku; ich krzątaninie — choć doraźnie niesku-■ tecznej — zawdzięczamy zapewne w jakiejś mierze skrystalizowanie się idei Vade-mecum — tomu stanowiącego naprawdę reprezentacyjny „wybór” liryki Norwida.
Krytyka literacka o Norwidzie (1857—1865). Zanim jednak doszło do tego wydania, nazwisko Norwida kilkakrotnie poją-, wiło się w druku: przy lirykach (np. Do Nikodema Biernac* kiego, T)n Tytusa MX przy dramatach (Auto-da~fe). przy utworach epickich- (■Czarne kwiaty, Białe kwiaty, Cywilizacja); w druku