\\H
ot\> w smolę ubrany.
Rzuciwszy mi plecy haki lak kort, który się zaprzęga .«> |)o ciał. włóczę lc sobaki,
Wycięgam t miasta /a bramy I rzucam nagie do jamv;
I nikt o to nie zapyta.
Kto ja jestem? skęd przychddzę?
" Mógłbym sztyletować wodze. Mógłbym zatruć wód koryta. Mógłbym - wszędzie chodzę wolny Wejść at do jenernlowcj W nocy. juko upiór smolny.
•» Wzięć tu nipę, która u głowy Przy srebrnym obrazie świeci;
W kołysce podpalić dzieci,
Blaskiem zbudzić matkę śpięcę I z pochodnią gorejęcę *' Jak upiór — wynijść z sypialni.
Tymczasem błędz.ę jak pjany Pośród tej okropnej szczwalni.
Gdzie zaraza swe szatany,
Psy swoje czarne puściła...
Gdzie dom... spojrzeć, to mogiła; Gdzie łóżko — tam trup być musi. Par cięży, powietrze dusi,
Gwiazdy jakby przelęknione Chodzę smętne i czerwone;
55 Wyję psy na pustych bramach 1 rwę zębami łańcuchy.
A w polu, przy trupich jamach. Jakieś płomienie jak duchy Stoję, czasem szyję zegnę H | za człowiekiem tak biegnę Kolory z ognia fałszywe,
Kg /Tak lecę jak trupy żywe,
Owinięte przez płomienie.
Jak moje za mnę sumnlcniet
n<> to Ju» ®°m ,u 4V^hM. mord rumiaiiy, Mach niepohamowany, v m< MnUin °*,CPW»
00 to I0'
^łem gryząc wędzidła,
^I-ik/jO rzuciwszy sztandary. -L przeze mnie ten ksiądz stary O^bleżany szedł na boje l//ik ptźik bez jednego skrzydła. H&braków zebrawszy roje ^ Zbrojne w siekiery i kosy,
Siwe swe rzuciwszy włosy Za sztandar i męczenników Krzyżem oświecając zloty m.
Ja zbieg! zdrajca jego szykówl im Ody siadłem nad trupów rowem, Kiedy pomyślałem o tym:
Ody ten ksiądz z czarnym okowem, Jasny jak światło jarzące,
Stanął mi w myśli upiorem; i Gdy do nieba podniósł ręce I pokazał nad klasztorem Ogień, dym, czerwone dachy,
I w cieniu ruskie bermyce,
I na tych bcrmycach blachy Jak złote wielkie księżyce Ciągnące ku pożarowi:
Ból i strach mię przejął mrowi:
I przysięgłem furia zdjęty,
Że choć sam, chociaż wyklęty, Zbawię go albo tu zginę.
A tę żydowska dziewczynę Będę Ji/ymal w mojej mocy,
Porwę I gdzieś w czarnym jarze Zrobię I mjS co Pan Bóg każc.
Wchodzi JUDYTA