DSC04995 (2)

DSC04995 (2)



ELEGIA VI —DO ŁAZARZA BONAMIKO

Gdy myślę, ile w mym życiu zawdzięczam Tobie, Łazarzu, to strach mnie ogarnia Jak kogoś, co jest aż tak zadłużony,

Że się przenigdy nie zdoła wypłacić.

Jakże szalony byłbym, gdybym mniemał,

Że zdołam twoim sprostać dobrodziejstwom. Zliczyć je tylko — już byłoby trudno,

Jak zliczyć płatki śniegu, gdy gwałtowny Wicher z północy sypie je na ziemię Z brzemiennej chmury, niby strzępy wełny.

Może więc większość przezornie pominąć?

To, że przywiodłeś mnie do gaju Feba,

Wskazałeś drogi i dróżki, którymi Do czcigodnego Muz domu się idzie I na podniebną górę się wstępuje,

Obmywszy przedtem stopy w czystych źródłach; Że dziewięć panien z bratem Apollinem Ujrzałem, wodę z bezcennego zdroju Piłem... To wszystko, co powinno płonąć Na szczycie pieśni mej, gdybym pominął,

I tak zostanie wiele spraw doniosłych,

Które się głośno domagają sławy.

Cóż więc? Odwdzięczyć się trzeba. Lecz gdybym

Swą moc przekroczyć pragnął, byłbym głupcem. Ogromem twoich zasług przytłoczony,

Upadam, kiedy próbują je dźwignąć.

To, że oddycham, że widzą ojczyzną I bliskich, twoim — po bogach — jest darem. Niedawno (błogo wspominać niedolą)

Leżałem w waszym mieście nieszczęśliwy.

Febra, puchlina, gorączka, dotkliwszy Od samej śmierci wrzód na prawym uchu,

Który mnie głuchym uczynił na długo,

Już mnie do grobu wlokły. W czarnej łodzi Czekając, Charon wyciągał dłoń rdzawą Po swą zapłatę. Wtedy, Bonamiko,

Pierwszy przybiegłeś. Z toni Flegetontu Twoje mnie Tęce wyrwały. Najlepszych Przysłałeś do mnie niezwłocznie lekarzy I wszystko, czego było mi potrzeba.

Nie pozwoliłeś, by jeden dzień minął Bez twojej troski i bez słów pociechy.

Gdy sią wzmocniłem już tak, że sądzono,

Iż mogą jechać konno, zaraz w drogą Kazano ruszać mi z tej okolicy,

Nad którą ciąży nieprzychylne niebo.

Nie mogłem — przykuł mnie tam brak pieniędzy. Kto nie ma groszy, niech nie podróżuje!

Lecz tyś i wtedy pomógł mi pogodnie Zarówno radą, jak i własną kiesą:

Wyprawiasz w drogą, zdobiąc tytułami,

Które niebłahą mają moc wśród ludzi:

O to chodziło ci, by biedny rumak,

Wychudły, w pięknej zabłysnął uprzęży.

39


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0012 Z bezpłodnością mamy do czynienia wtedy, gdy kobieta nie zachodzi w ciążę: mimo regularne
4ROZKŁAD JAZDY, ważny od 1. maja 1911. i połączenia. Do Zakopanego. S t a c y e Od 15/vi do 30/ix
232 domionyotóm, lubo za późno, już chciałem się do Warszawy wybierać, gdy nadspodzianie znalazłem
34 O ORLE KLEJNOCIE na pewnem miejscu zdobycz, obrócili się do Krakowa, który gdy należli bez obrony
skanuj0004 (272) Kacper nie lubi przepraszać, więc koledzy mają do niego pretensje! (gdy OCaroC niec
skanuj0012 Z bezpłodnością mamy do czynienia wtedy, gdy kobieta nie zachodzi w ciążę: mimo regularne
skanuj0023 > do nauki o paristy/śe i prawie Łód.: I Z obowiązkiem w stosunku prawnym mamy_do czyn
_Od grosika do złotówki Od grosika do złotówki cd. A gdy ta cudowna podróż się zakończy, Kiedy już
Sponsorzy4201 djvu do gorącego pieca. Gdy się upiecze; układa się na blat , polewa się mocnym bu
IMG10 Zastosowanie krat Do ochrony pompowni, gdy pompy me są przystosowane do wielkości zanieczyszc
IMG$71 (4) bądź to zawinionej, bądź -niezawinionej. Z przypadkiem bezradności zawinionej mamy do czy
IMG023 GW1NONA Co? — Zdaj to na mnie, sam idź do sokołów; Ty dobry w boja i na polowaniu: Ale gdy tr

więcej podobnych podstron