A sam w dar sorofc kołbas posyła na kołku, ’
/ medru h oroś Zenku baryiku z piwnice I bukłak horoszenkiej z medcem Horelice; #10
Muki toor na pirohi i barszczu kołodu.
By twa miłost iv pust teper ne zmerła. od Htodu;
I toju kolibaku, i łuk dereniowy,
I nahajku tatarsku, i kostur dubowy.
Jest i koc na studeno, i wekiera muoha,
Która wsie dojdet, Bohme, hde ne muże notia.
Prosząc, aby twa miłost był na nieb. łaskawy,
Jako na swych poddanych, pan i koral prawy.
Rot [m i s t r zł
Wdzięczen jest król jego mość waszego poddaństwa,
I cieszy sie, żeście mu winszowali państwa. 610
Przyjmuje z chęcią dary, któreście oddali,
Ale kostur nabarziej a gorzałkę chwali.
Acz sie temu dziwuje, żeście mu jakiego
Nie przywieźli ma^drzyka w dar ukraińskiego,
Abo bryndze wołyńskiej z koziego mleczywa,
Abo pszonu na jagły, abo z owsa piwa.
Przeto, gdy tu drugi raz w poselstwo poślecie,
Jego królewskiej mości z sobą to weźmiecie.
A on za to wszelaką laskę obiecuje I jeszcze skórą jaką na kożuch daruje.
S z o łtt y sj
Odbierzcież to, a dajcie mojej babie schować,
Jeno dajcie tych pierwej trunków kąs skosztować. Niepospolite dary, toć mi dogodzili!
Właśnie, jakby na moje pragnienie patrzyli.
Ba, utocz jeno który tej horełki ruskiej!
Po kapuście nie wadzi napić się tej duszki.
A, co dobra, to dobra, daj ją szubienicy;
Pamiętajcie mi dawać jej po jajecznicy.
Tak mi tam ciepło od niej, że właśnie, jak w łaźni,
Jako w gardle, tak w brzuchu, daj ją bożej kaźni! 640 A miód co zacz? Nalej go! Jak w śklenicy roście! Wierę dobry: zejdzie sie z mąką na żur poście.
A ten obłąk na co to? Płaci to obręczka?
Przyda sie to, gdy owo rozpuknie sie beczka.
A ta puwa na co zaś? Płaci psy wyganiać?
Nę, bracie, przyda sie to któremu poganiać.
Ba, i tej mi nie gańcie kudłatej łoktuszy:
W nocy sie nią odziawszy, będzie miło duszy.
A to co? Jarczak że to, czy stołek pod krowy?
Nie maszci przecię, jako ten kostur dębowy! 650 Dajże go peszteleńcy, ponoć cętnar waży:
Nie każdemu się tu łba nadstawić zabaży.
Prawie dobry, ja mniemam, będzie na Tatary, Którego nim odzieję, pójdzie wnet na mary. Wszytkoż mi to, a wszytko schować pamiętajcie,
A tę mi sam maczugę, miasto berła, dajcie.
A nalejcie pić rychło, boć mi uschło gardło;
Ba, i chleba z gomółką trochę by sie zjadło.
Brzu[chowski]
Ponoć w nim diabli piją, znać chłopską naturę.
Odwróciwszy się na stronę.
Jak na kamiankę leje w tę gardłową rurę.
S z o ł [t y s]
Nalej sam pić, kaczmarko!
Żyb[urowski]
Na kaczmarkę woła: Mniema, by to w karczmie był; dalej nie podoła.
167