Ł STRONA DŹWIĘKOWA I ZNACZENIOWA SLOW
Pociągało go to, że np. wyraz „strach” wywoływać może różne reakcje uczuciowe, zależnie od tego, czy nawiedzał człowieka „choć we dnie”, czy „cisnął go nocą”. Ponadto do jego wyobraźni przemawiały żywo możliwości posługiwania się tym samym wyrazem w rozmaitych kontekstach, w wypadkach takich, jak wiersz „I wola ma, Twej wolej sługa” (13, w. 9), albo powiedzenie o Matce Boskiej: „nie psowała w której / Pokora serca ni godność pokory” (4, w. |—3), gdzie gra słów opiera się na tym, co retoryka grecka nazywała wieloprzypadkowością (polyptosis), to znaczy, że ten sam wyraz mógł się powtarzać, pod warunkiem, że rzeczownik czy przymiotnik występował w różnych przypadkach, a czasownik w odmiennych formach. Ilustracją takiego użycia czasownika może być początek Pieśni 11 na Psalm Dauńdów LII, gdzie obok siebie stoją wiersze: „Pilnować ludzi pobożnych” i „język twój pilnuje / Nieprawdę zmyślać” (9, w. 6—7).
Osobną kategorię stanowią wypadki, które dawne retoryki nazywały figurą etymologiczną, polegającą na wprowadzaniu w zdanie wyrazów o wspólnym pochodzeniu, ale różnych znaczeniowo, co może dawać zaskakujące efekty. Należy tu wiersz o Bogu, „Który wszytko poruszasz, nie będąc wzruszony” (15, w. 2), zestawienie przymiotników „nierówny” i „bezrowny” (16, w. 7, 9) czy istne spiętrzenie pokrewnych słów w erotyku Do Anusie: „Baczyłem ja to wszytko, ale me baczenie / Obłędliwa nadzieja miała w podłej cenie / I niebacznym afektem rozum mój wiązała” (66, w. 5—7) czy wreszcie „I mnie policz w tę liczbę” (12, w. 21), „żywić muszą żywioły” (15, w. 9) lub „wolno do wolej” (61, w. 3); tu też wymienić można wyrazy etymologicznie różne choć dźwiękowo bliskie „część i cześć wydziera” (13, w. 18) lub „czemu wolność mamy / Twych ustaw ustępować” (15, w. 13—14).
Z tylko co omówioną grupą graniczy zjawisko inne:
niemal obsesyjne upodobanie Sępa w aliteracji, zestawianiu wyrazów rozpoczynających się od identycznych zgłosek lub samogłosek. Pojawia się ona często i w Rytmach, i w erotykach. Ze zbiorku pierwszego zacytować można: „obrotne obłoki” (2, w. 1), „opaczystym obłokom (15, w. 5), „ciężkie cienie" (4, w. 12), „prawo rządzi, / Niezmylne niebem”
(8, w. 19—20), „oblubieniec obleczon” (8, w. 26), „obietnice odmiany” (8, w. 41), „Onoż on” (9, w. 21); w erotykach znajdujemy: „jakoż ja mam” (56, w. 14), „niewdzięczną nie znała” (59, w. 13), „Niech nie będzie” (72, w. 15), „Tak napiękniejszej Narcysus urody, / Gdy się chciał napić, nachyliwszy, wody” (62, w. 17—18). „Niechaj jego nieszczęście” (65, w. 7), „Cierpiałem mękę ciężką” (71, w. 4), „Obyczaje w obudwu” (64, w. 3).
Dzięki przedstawionym tu zabiegom słownikowym i stylistycznym język Sępów osiąga dużą zwięzłość a zarazem wyrazistość. Cechy te potęguje inna właściwość jego stylu, mianowicie posługiwanie się energicznymi kontrastami. Odmianą ich pierwszą są paradoksy, a więc zestawienia przymiotnika i rzeczownika na pierwszy rzut oka jaskrawo sprzecznych, w istocie zaś apelujących do inteligencji czytelniku, który pozorną sprzeczność rozwiązuje, domyślając się, o co w paradoksie chodzi. Sęp, który w Rytmach dużo miejsca poświęca rozważaniom astronomicznym na temat ładu w kosmosie i ruchu planet, „błądzących gwiazd”, jak je nazywa (67, w. 1), biegi ich określa powiedzeniami „zgodne spory” (15, w. 6) i „rządne błądzenie" (16, w. 16). Gdzie indziej potępiając bezbożne mędrkowanie, nazywa je „głupią mądrością” (8, w. 1). To znów, gdy ukazuje dążenie człowieka do Boga, wprowadza zwrot „zakochanie / Wszego bezżądne” (16, w. 34—35), co ma oznaczać obojętność na sprawy doczesne, światowe. Najosobliwszym chyba okazem na tym pólku jest połączenie dwu paradoksów, by zilustrować tematykę anakreotyku, „płacz śmieszny nieważnej