DSC06991

DSC06991



*8 W AmmWm -    |>i«*IWM<l

Nk*koAt'*ono&ć mnie obleje I jak ptak >v nieakortcaonoóei Hłfkłt skriytHtum nawieję,

I łeeęo. się ruacmdleję

W czarnej nii-ości. —

Węi

IV*eklę>łwo - pweklęstwo! -

Zuua

oiipHH/r <u mmiommi i mhtje w usta Henryku mój, Henry ku. jakżem szczęśliwa. -

Wu» spod iHwathki

Tm-, h królów własny rękę zabiłem - dziesięciu jest jeszcze - i ksi ż ,

»ajęcy eh mszę. -    • -' -    * J s|" śpie. I

W»s i lewej strony

Słonce traeetę część blasku straciło - gwiazdy zaczynają potykać sic bo rl swoich - niestety - niestety. -    '

Męi

Dla mnie już nadszedł dzień sędu.

Zona

Rozjaśnij czoło, bo smucisz mnie na nowo - czegóż ci nie dostaje? - Wiesz, powiem ci cos jeszcze.

Mąż

Mów, a wszy stkiego dopełnię.

Żona

Twój syn będzie poetę.

Męż

Co?

Zona

Na chrzcie ksjędz mu dał pierwsze imię - poetu — a następne znasz, Jerzy Stanisław. - Jam to sprawiła - błogosławiłam, dodałam przeklęstwo — on będzie poety.* Ach, jakże cię kocham, Henryku!

Głos z sufitu

Daruj im, Ojcze, bo nie wiedzę, co czynię.

Zona

Tamten dziwne cierpi obłękanie - nieprawdaż? —

Męi

Najdziwniejsze.

Zona

On nic wie, co gmin, nie ja ci ogłoszę, co by było, gdyby Bóg oszalał.

Bitne go ta rp/rp.

Wszystkie światy lecę to nu dół, to w górę - człowiek każdy, robak każdy knyciy - „Ja Bogiem” - i co chwila jeden po drugim kouuję - gasnę komety i słońca - Chrystus nas już nic zbawi - krzyż swój wzięł w ręce obie i rzucił w otchłań. - Czy słyszysz, jak len krzyż, nadzieja milionów, rozbija się o gwia/dy, łamie się, pęka, rozlatuje w kawałki, a coraz niżej i niżej - uż tuman wielki powstał z jego odłamków? - Najświętsza Bogarodzica jedna się jeszcze modli i gwiazdy, Jej służebnice, nie odbiegły Jej dolęd - ule i Ona pójdzie, kędy idzie świat cały. -

Męż

Mario, może chcesz widzieć synu? -Zona

Jam mu skrzydła przypięła, posłała między światy, by się ^on< 0 SHjfl napoił wszystkim, co piękne i straszne, i wyniosłe. - On wróci kiedyś i uraduje ciebie. - Ach!

Męż

Źle tobie?

Zona

W głowie mi ktoś lampę zawiesił i lumpa się kołysze - nieznośnie. -Męż

Mario moja najdroższa, hędźże mi spokojna, jako dawniej liyluś!

Zona

Kto jest poetę, ten nie żyje długo.

Męż

Mej! ratunku - pomory! -

Wpadają kobiety i tona Doktora.

Żona Doktora

Pigułek I proszków! - Nie - nie zsiadłego - owszem, płynne jakie lekarstwo. -Małgosiu, bież do apteczki! - Mm sam lenni przyczynę - mój męż mnie wylnjr. -

Zona

Zegnam cię, Henryku. -Żona Doktora

To JW. hrabia sam w osobie swojej! -Męż

Mario, Mario! -Ściska ją.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC02784 Nieskończoność mnie obleje I jak ptak, w nieskończoności Błękit skrzydłami rozwieję&nb
Image661 [TUTliTLFslITlJTlJTLrn linstfiinśnśnśnśntfr^i~l r^T~1 ONO O H“10
DSC00054u ‘I <-v4lo«VV".m ». • * 3 > ? nK «}•»■ ■W. * tsarmM scnHii mu/atuorw.Mr zmmmtnt
DSC06901 *    “TTTa? s
DSC06901 *    “TTTa? s
m 34 093 c no łta i«, w iwm SZTAB GENERALNY WP M-34-93-C mimowwoi WOJSKOWA UAPA TOPOGRAFICZNA WfSAM*
DSC06940 IVhvm irrJi m Hm    im prorr* (o <lia mnie <pn*a niezmiernej wagi. Jt
88134 Zaprawa więzienna (10) Droga siły Miałom szczęście, bo po kilku tygodniach w San Quentin umies
Zdjęcie041 —I    System plików , Narzędzia wy«/ukht#iiU,j - jak /nnlc£ć w s) durne pl
kok1 No gacie panny Hitler i stanik do kompletu, co ono bredzi? Ellen, jak mam to ująć? Do jasnej c
SNV36339 K ^°«i. I pin, I Ki I K. » K cdże.
IMG?24 104 LUIG9 nUNDIUO o sul^itwol Pan mota mnie przedstawiać. Jak się panu podoba: wszystko jedna
ono dzisiaj wieloaspektowo. Jak wspomniano już powyżej, w rozważaniach nad bezpieczeństwem nawiązuje
IMGW36 (2) 252 WACŁAW BERENT Naprzeciw mnie szła jak cień cicha i lekka wśród tych potężnych, niskic
INNE kiedytesknie kiedy tęsknię zamykam powieki i jesteś tak dobrze jest czuć Twoje serce 

więcej podobnych podstron