twórca awangardy rosyjskiej - wzajemna zależność i ciągłość rozwoju. Każdy kierunek artystyczny jest rozwinięciem założeń kierunku poprzedniego. To prawo rozwoju biogenetycznego obowiązuje zarówno artystę jak i widza. Każdy musi przejść przez odpowiednie etapy rozwoju sztuki". Rozwój ten polega na doskonaleniu i oczyszczaniu konstrukcji form od obcych „nieformalnych" wtrętów, ustawicznym uwalnianiu się od przedmiotowego odwzorowywania i wyrażania świata zewnętrznego. Jest to droga coraz większej koncentracji nad elementami, należącymi do „istoty" wypowiedzi plastycznej. Jest to rozwój, który Tarabukin określił drogą „od przedmiotowości iluzyj-nej do konstrukcyjności realistycznej"! na której „nasycenie płótna zawartością obrazową było odwrotnieproporcjonalne do zawartości tematu"^Historia i zawarta w niej tradycja form były konstruktywis-tom potrzebne (przynajmniej we wczesnej fazie rozwoju ich sztuki) dla zrozumienia ich miejsca w ewolucyjnym ciągu. W tym najwcześniejszym okresie rozwoju kierunku głoszona przez nich „śmierć sztuki" była jeszcze tylko śmiercią sztuki przedstawiającej, wyrażającej, wypełnionej iluzją i tematem^ Na drodze tak rozumianych dziejów form sztuka konstruktywistów doszła do swego kresu, miejsca, w którym samo pojęcie dzieła sztuki stało się iluzją, roztapiając się bez reszty w „uprzedmiotowionej strukturze". Dlatego „śmierć sztuki" w produkty wtetycznej fazie konstruktywizmu miała znaczyć już zupełnie coś innego.faerwszą rewolucją dokonaną w ramach analiz konstrukty-wistycznych było „odkrycie” formy w sztuce, drugą - dokonaną przez konstruktywistyczny produktywizm - było odrzucenie jej autonomicz-noścTfobydwie spotkały się inaczej z rewolucją społeczną, „Eliminacja skojarzeń «pozaartystycznych» - widzimy to w dzisiejszej perspektywie - nie likwidowała bynajmniej «fikcyjności» autonomicznego dzieła sztuki. Bo nawet dzieło nieprzedstawiające stwarzało świat fikcji. Abstrakcyjny obraz chociaż nie pośredniczył w stwarzaniu iluzji, to jednak w dalszym ciągu nie był rzeczą utylitarną, lecz przedmiotenju pośredniczącym w wytwarzaniu określonych przeżyć i nastrojów, i r&wangarda walcząc z fałszem i fikcją, starała się przezwyciężyć samą .fasadę postawy estetycznej. Krytyka kontemplacji, jako oderwanej od
życia postawy estetycznej musiała w konsekwencji doprowadzić w ogóle do negacji sztuki, która stwarza przedział między człowiekiem i rzeczywistością. jCzysty i wyabstrahowany świat «stosunków rzeczowych », którego rzecznikami między innymi byli konstruktywiści, takiego rozdżwięku nie znosił. Nie znosił jej również wyidealizowany świat socjalistycznej integracji. W punkcie tego styku mogła się wytworzyć wspólna platforma porozumienia między awangardę i socjalizmem"6.
Konstruktywistyczni analitycy zrewidowali historię, teraz należało ją przekroczyć. To zadanie postawili przed sobą konstruktywistyczni produktywiśći/Zapropońówali nową koncepcję twórczości, która rea^~ lizując się w procesie produkcyjnym miała prowadzić do „nie sztuki"— nowej nieizolowanej sfery powszechnej kreacji świata wyrażonej niezafałszowanym, „zdemitologizowanym" językiem wyzwolonej produkcji. Nadzwyczaj precyzyjną charakterystykę takiej utopii rewolucyjnej zawiera dzisiejsza analiza Rolanda Barthesa: „Jest przecież język — pisze on — który nie jest mrtyczny, język człowieka produkującego. Wszędzie gdzie człowiek mówi po to, żeby przekształcać realność, a nie po to, żeby ją, konserwować w obrazie, wszędzie, gdzie łączy on swój język z wytwarzaniem rzeczy, metajęzyk wraca do języka przedmiotu, mit staje się niemożliwy. Oto dlaczego język prawdziwie rewolucyjny nie może być językiem mitycznym. Rewolucję można określić jako akt kata rtyczny, którego celem jest rozładowanie politycznego naboju świata: ona robi świat i jej język, cały jej język jest funkcjonalnie zaangażowany w tym dziele. Wypowiadając się w pełni, to jest od początku do końca politycznie, a nie jak mit — wypowiedź na początku polityczna, a przy końcu naturalna, rewolucja wyklucza mit.
O ile dawna nomenklatura burżuazyjna określa równocześnie i burżu-azyjną ideologię i mit, nomenklatura rewolucyjna utożsami rewolucję z odrzuceniem mitu. Burżuazja maskuje się jako burżuazja i przez to samo produkuje mit; rewolucja afiszuje się jako rewolucja i tym samym mit znosi"7.
Złudzenia, którym uległ Barthes, były złudzeniami produktywis-tów, których utopia była utopią rewolucji, formułowaną jednak w języ-
35
I