odkrywanie owej
’„id*-®". l'w’ oSotólu nie Jeet moiUwe
^ tf^1 j ____ strategia badawcza
VMfŁ^Lnfaniu ,.gh?*>klej stiyktucry”,
ić tor.'
- i -jjTijan i historycznie przelot-Mo/Ji^ jest tylko ..punktowe . ,£S«**,WW- rekonstruowanie splotów,
^!**!? w0 jak to się stało, że krew j^K^krew uWstkich członków spo-OłcSt ply«ie w iykrch w rytm dyscyp-narzucanych przez grupy do-tóeee j^c to się stało, że dominacja taka z dostępnych elementów, Hwcześniej brakowało.
K, Foucault zauważa, że błędem jest ^Knie władzy wyłącznie z represją Ettrwną" kontrolą zachowań: wręcz Kranie, strona negatywna jest jak gdyby tasn góry lodowej, a stabilność stosun-ćJnnacji zapewniona jest przez umie-
\
m feSduje’5?pod powłoką po
*fc
■
*
■Mpl* ingerencja w kształtowanie życia. To ^ J Bottrreżenie, nawiasem imówiąc, jest f ormai-. 1 » andbgiczne do kłopotliwego po dziś dzień I fostrutenia Marksa, że co prawda Anglicy . I * zachowywali się zbyt dobrze w Indiach,
- afc ćłi panowanie i tak wyciągnęło Hindusów : Retowieko wego zastoju — innymi słowy, k nawet w wersji kolonialnej przyuczenie [ 4 sapitelizm-u miało pozytywne skuitkii eko-Msne i społeczne. Powracając do- Fou-™JJ-wła<ka w aerozolu dlatego jest trwała, dotyczy pozytywnych decyzji jednostko-arowych, a więc jest fragmentem rozwoju i uspołecznienia, jest za-HMstera w tej samej glebie, z 'której wy-| ^ wszelka możliwa przyszłość ludzkich ^^Hpłci. Mało tego, ponieważ władza jest i w aerozolu, więc też 'krytyka na Jj^PKSie zorganizowanych dyskursów jest dla Kwicie niegroźna, gdyż dawno już, wiele bardziej podstawowym poziomie, UBEona obecność przesądziła o „pro-rzeczywistości”, o „wyróżnieniu dzie-(iłzedmiotów poznania”, o „rytuałach Pif”. Samo pojęcie jednostki, osobowości, asnego jo, ba, nawet możliwa wiedza
|*^*ana przez jednostkę — to wszystko- już ^ korzeni, od podstaw, od krwi, od aerozolu H przesiąknięte stosunkami dominacji, nosi kiterwctncji politycznej (dhoć może z dała od dziedziny polityki). Jak | J jeden z krytyków (marksisto w-
Kjb|f W i|| Foucault władza
H i—.^Bwii ial<.o własność
f, uważa on raczej, ii jest spra
wowana na drodze kształtowania skłonności, manewrowania, taktyki, techniki, funkcji. Stosunki władzy nie są zlokalizowane w konfrontacji między klasami społecznymi albo między obywoatelaimi a państwem: ujmuje on te stosunki jako umiejscowione na najbardziej elementarnym poziomie uspołecznienia, konstytutywnym dla społeczeństwa jako takiego. Odrzuca rednikcjonistyczne koncepcje loladzy, jako lokalizujące źródło albo genezę władzy- i jej skutki w jakiejś strukturze albo instytucji, w centrum lub na szczycie, i proponuje, by rozumieć stosunki władzy w kategoriach niezliczonych punktów konfrontacji i niestabilności, z których każdy stanowi nie-redukowalne wydarzenie. Taka mikrofizyka władzy obnaży słabość naszych politycznych analiz, zakładających możliwość obalenia istniejącej władzy, czy to na drodze przechwycenia, czy zniszczenia aparatów, przez które sprawowano władzę rozumianą jako własność. Możliwość położenia kresu władzy, rządom czy dominacji stanowiła bowiem nie tylko źródło natchnienia dla rewolucyjnych strategii politycznych, lecz także powód ich rozczarowań, bo gdy opadała euforia i nadzieje związane z programami podstawowej zmiany społecznej, sieci władzy wyłaniały się przeważnie nietknięte. Koncepcja Foucault zwraca uwagę na obecność stosunków władzy u progu ładu społecznego, jej cechą wyróżniającą mogłoby być utożsamienie stosunków władzy z samym uspołecznieniem (isociality — S.M.) (Barry Smart Foucault, Marzism and Critiąue, London, 1983, s. 86—87).
Koncepcja stosunków dominacji jako swoistego aerozolu przenikającego ido kiwi, do instytucji i do sposobu myślenia o święcie, koncepcja władzy jako grzechu pierworodnego całego uspołecznienia otwiera całkiem nowe możliwości -teoretyczne i praktyczne, otwiera okres, który przez analogię ido wieku XIX można by nazwać okresem prób nowej syntezy teoretyczno-rewolucyjnej. Podobnie jak Marks pisał swoje książki oddychając jeszcze powietrzem oczyszczonym przez walki Wiosny Ludów i widząc gorycz straconego pokolenia rewolucjonistów, tak i my wszyscy, którzy korzystać chcemy z inspiracji teoretycznej myślicieli takich jak Foucault, żyjemy i piszemy w cieniu goryczy po załamaniu- się fali nadziei na zmiany społeczne, ale oddychamy powietrzem, -w którym wyczuwamy świeże powiewy nowych koncepcji i niedawnych uniesień.
23 VI1985