MB
MB
który ni nic ni ji u z n u n i u s <i ni c j siebie swoim, do punktu, z którego sama siebie i wszystkie swQ '»! mie działania. Jest związek nic zaprzeczony, oczywisty nuW wszelka tożsamość, wszystkie sity i poruszenia. Jeśli naturze odej-nieorganiczną i oiganiczną, jest postęp ciągły, jest niepf.śiiemy tę myśl—cóż pozostanie? Martwy, niepojęty od niko-od mchu. porostu do palmy, będącej najwyższym wierzcho||(ję\o porządek. Co być nie może. Bez tej myśli natura nie miałaby ani grun-loślin, jako granit jest największą wyniosłością w świecje ta pod sobą, ani wewnątrz ujęcia i byłaby jako obwód bez środka albo
*1.
Je
iW
ntcznym1
Nie masz w tym żadnej trudności, żadnego /uwikłania, dalej do kresu, rozumując jako następuje:!
tako grób ciemny, gdzie znikąd światło nie wpada. [_
„Nie bądźmy — mówi Pismo — jako oczy, które na wszystko patrzą, ty same siebie nie widzą1*.32 — Otóż pierwszy początek wszelakiej fi łozo-
Przypuśćmy! U w hierarchii stworzeń nie masz ani jednego, I 0d leg0 zaczyna się wsze,kie rozumowanic' Jest świa,to wsz>'slko
na
ko
, • • , 5 rO)rozjaśniające około siebie, a wewnątrz ciemne. Takim światłem była-
wającego, co się w mm samym dzieje, wiedzącego.. ...... . . ...... . . . . , . \
, , ■ , • * j * ... . V,. łby myśl ludzka, gdyby samej siebie me wiedziała. I przeciwnie:
rzeczy zwierze me.aei sic te. y y ta yo, łozbypo^wiatło jakiekolwiek, wiedzące, że jaśnieje, byłoby myślą-po-tur?? I ku jakiemuż końcow. to by się wszystko chyliło? Kotm^ęciem, byłoby slońcem-duszą świata. Myśleć i to wiedzieć, i w tym lyby górne koła, od tylu tysięcy lat nieomylne w biegu swoim? Domyśleniu się rozumieć, jest to „b y ć“. .Być" — jest to tylko być przed-go strzegłoby morze granic swoich? Jakiż wreszcie kres nazna^n i o t e m, obiektem dla samego siebie. Kto nie może być przed-śm\ drogom mlecznym i niezliczonym orszakom niebieskich gniotem dla samego siebie i w tym się bezprzestannie uznawać — ten nie Dla natury trzeba jasności. Tą jasnością, tym świecznikiem przyf.est. Cała różnica między człowiekiem i kamieniem, i metalem, którego nia, tą lanftpą światów jest myśl człowieka-anioła. Cała natura w:ząstki we krwi jego płyną, i ziemią, która się w jego kościach znajd u-się maluje jak obraz nadbrzeżnych kształtów w ruchomym struiu^- ^t0 te80, *e Jest’ n'e wi^ Jcsl tak, jakby go nie było. Jest, ale dla kogo
jak cień rzeczy na zwierciadle. Wszystkie ku temu zmierzają przecj^nne£0, n'e d*a s'e^*e-*^stestwo nasze w myśli się odbija. Odbijając
>ię w myśli, rozdziela się na dwoje. Myśl jest istotą naszej istoty; nosi ba sobie nasz cień, nasze podobieństwo, nasz obraz. Ten cień wewnątrz
- nas się rozpościera. W myśli mamy grunt pod sobą, mamy wew-
I esifisranym. i naukowym? Wydawca lak lilozolianefo dzienniku nic W ^ ms ujęci e samych siebie -».toż środkowyjliejako punkt catej
najfiloroficznicjs/y w wyborze przedmiotów, którym, zapełnię, pismo»,.feJ.y by|u naszcg0 Myś, gg jako. cjystezwTeręiadło: CQ ukażesz, to się przyznać potrzeba, cela va sam dire. Jest lo stek zwietrzą!vcli maksym. Zapewncwi ..... r, ... . . . .
. ...... •' ,......• j też w mej ukaże. Patrząc wewnątrz nas, widzimy samych siebie, wiemy sa-
lvch maksym odsyła wydawca łych wszystkich, .którzy się uo woli naczytali jasnom -, .
wieszczki i Preworstu i już się ważnością różnych z tych wniosków przejęli--do<Wch s,ebie' d,a s,eb,e sta» W przedmiotem widzenia
doktora Hilberta o widmach, które jako skuteczny a n t i d o i zaleca. Zaleca tak/cwyiW niejako rzeczą., oddzielną.* — Póki nie przyjdziemy ku temu rozdwo-
zapowiedziane dzieło Waltera Skota: Historię demonologii i czarnoksięsiwa. Nartjen i u, póty nie mamy jestestwa. Być dla samego siebie przedmiotem
posiada, .że podobnego rodzaju przedmioty dają się także po pu lar nie obrubinwidzenia, jest to myśleć. Myśleć jest to żyć. Zycie nasze od tego punktu się
widzieliśmy to w narodowej powieści Panna Florianna. która była także jasnowidzącązujr^^^y naJ N ie wtedy, kiedy się w brzemieniu macierzyńskim spoiły nasze
XVI. — ^trzeba wiedzieć (mtizc mylę się w zdaniu moim), że tę powieść pod tytuliniPłJZjonj^'nje kiedyśmy się na świat narodzili, ale kiedy wiemy
Florianny sam wydawca napisawszy, umieścił w swoim „Pamiętniku Umicjęliw ..... , . . • . • . ...... •
, . .. . . .;. .siebie, dopiero wtenczas przychodzimy do jestestwa. Otóż najpier-
Zachodzi teraz pytanie, do jakiego d/tału ścisłych umiejętności należy la
Florianna XV! wieku? Do jakiego działu literatury i sztuk pięknych?Czy dosalyry?(mi^^ warunek bytu.
rozum samego autora) Czy do epigramatu? — Ale wolę demonologią WullcraSb
wolę doktora Hilberta. wolę nawet, gdyby wybierać przyszło, ów przedmiot B!-
obrabiany”, to jest powieść o Pannie Floriannie niżeli całą lilo/ollą i estetykę wydasoJ * Toć jesi. co wyruż^i owa lormuia s/ellingiam/mu: „das besiłindige-.sieh-selbsi-Oh-mięinika Umiejętności”. [Owym wydawcą „Pamiętnika Umiejętności Moralnych i Liiojccl-werden-dcs Subjeclivcn.“ [„to. co podmiotowe, staje się usiawieznic prmlmioiem dla r\” bvl Krystyn Lach Szyrma. .Pamiętnik” uka/ywal się tylko w 1X30 roku (12 zcsz)i^icbic «»mego“. Przekład za: F.W.J. Schclling. System idealizmu tranucndentulnego. Pr/c-łhrrormeditaiionis — wstręt do rormyiinnin: Horror sclentlae — wstręt do wiedzy.wsl?Pcrft* Pr/vPisami ' skorowidzami opatrzyła K Krzemieniowa Tekst oprać Cja. icla vd utns dire (Iranc.) — to rozumie się samo przez się.] Sicmek. Warszawa 1979. s. IX.]
56
57