przedtem nieznaną z takiej mocy, rozdzierając przed nimi zas|0n. nie ukazanych dziwów w naturze, w sercu ludzkim, w wszystkim, co ich oiaczało! — Błyszczała ta nowość v. rvi
nadobnie w dali, że tą rażą ani rady, ani upominające przestrzegajp0CjłUg przeciwnych, wojujących z sobą ostateczności; lubo
•ni, Młodzieńcze tylko uniesienia wspanialszą jej cześć wymie-
Tu doznała albo
‘ / 82,°icj J#, yy poważniejszym kole wzruszano ramionami. Tu <
ść młodzieży po|jj,J|^|iy'^^ncg0 prZyjęCjał albo publicznej wzgardy, obelg.
Każdy wiek
nauka pomiaru " nie włożyły no nią żadnego przymuszenia. W || aŁ trzeba_ że 110> co się w środku między nimi dzicjc, godne narodu, zamykającym najpiękniejszejego nadzieje, przyklaskiwano J i l(, „uniżania, jeżeli nie pamięci. Jakożkolwiek bądź: gdzie tylko pokaże Muzie, co nie wiedzieć skąd i nic wiedzieć z jakiego zrządzenia lk n>* i nowego, niezgodnego z dawniejszym, już to pewnie z tej lub innej wspaniale dary naokoło siebie rozdawać zaczęła to temu, td oweim,,^ HIM zepsutą oznacza równowagami prawie młodzi pisarze swego upodobania. Jej uśmiech nie był z tego świata! Smutna, łl|H popierali, zasilali, wymyślając co>az nowe podniety i waby polubiła to ustronie nad Wisłą, Wilią i Dnieprem i nasz ostryg Idowcipem swoim> trudnym ku M się raz w
i nasze niebo pochmurne. W szacie ukazała się białej, a nikt me|Hg|iB rozzarzy; a kiedy który z starszych braci powazniejszym< to za jawisko. Nuciła różne pieśni, . górne, i gminne, na wysokąJf ozwał | W głos te„ nikomu żadnego pożytku nie czynił,
i niską, pierwsze westchnienia swoje mieszając jakby z zarannego J twarde były ich słowa i niewzględne. Jak z jednej, tak i z drugiej
na sobie, żebym dla ujęcia pod jeden widok tylu krzywych zdań, charakteryzującymi toczne piśmiennictwo krajowe, nie wspomniał przy zdarzonej okoliczności o innej foj broszurce, wydanej w Warszawie roku zeszłego, pt.O nagannym zwyczaju używania|
kiego merkuriuszu. Autor tej broszurki, równie jak P. Jeżowski, zapomniał, co?idlaklr . /.„• - —37-3—^—1—r-
pisze. Chciał pisać o słodkim merkuriuszu, a zaczął w przedmowie od tego: — „Że J . . .. 3 6
dobna przyjść inaczej do wydania własnych płodów, tylko przez n a ś l a d o waJ j wzniosłymi jego wyobrażeniami okrasy przysparzała.
do przejmowania cudzych utworów imaginacji lub rozumu, że na obfitościschaJf0mantykami a drudzy klasykami? Wszyscy unieśliśmy się
nych om sposobem cudzych własności mądrość się nasza zasadza" (str. 4). -Z3 m nowej nauki, wszyscy dzieliliśmy te nieporozumienia/file było to założeń tak dalej autor rezonuje: — „że w sztukach pięknych dziwna moda orygioau , « , Ł , , , , . W ,,
wywraca dawne zasady poezji, znosi wszystkie kształty foremne dlatego, że stare, iiJ nasladowstwo postronnych SWBrOW ani tez dziecinna słOW natomiast wyboczenia rozbujałej imaginacji zagorzalców romantycznych." — Te jljjfiiszka^Nie ważmy sobie tak lekko rzeczy, które się daleko w narodzie nie potrzebują rozbioru. Ale trudno nie zapytać się autora wspomnianej broszuArjfczpostarły, a przynajmniej między światlejszą publicznością. Potrzeba ma związek sztuka i poezja romantyczna z słodkim merkuriuszem, go nazywa autor, z solnikiem żywego srebra? Taki sam zapewne, jaki zachodzi i| tą poezją a przedmową P. Jeżowskiego do broszurki okazać mającej, że traktat Opm mylnie przyznano Platonowi. — Krótko mówiąc: rzadko kto weźmie u nas pióro do w jakimkolwiek bądź celu, żeby zdroźywszy z toru nie wjechał na manowce i kręte śż ki romantycznego labiryntu. Wszyscy biją na sektarstwo, a niechcący stają się tegoil stoikami. Z czasem przyjdzie ku temu, że rozprawy techniczne, np. o sztuce wyni
•a — chodzi oczywiście o Wiktora Hugo. Philarete Chasles (1798-1873) — francuski kry-p i publicysta sprzyjający romantyzmowi, redaktor pisma Journal de debais". St. Bo-«f-Sainte-Beuve (1804-1869). wybitny krytyk i poeta francuski. Aleksander Gottlieb Marten (1714-1762) — niemiecki filozof, twórca terminu „estetyka" jako nazwy Elki o pięknie. Hugh Blair (1718-1800) — pastor: wykładał poetykę i retorykę na uniwer-mydła i garbowania skór, albo wypalania gliny garncarskiej, zaczynać się będą od pa Bp? edynburskim, autor kompilacyjnej estetyki, na którą powoływali się polscy psc-mów zamykających wykład teorii piękności w poezji i sztuce.' Nie ma -co mówić pia Pklasycy (m.in. St. K. Potocki, a także Lach-Szyrma). Listy Władysława do Celestyny — doskonalą się, cywilizacja naprzód postępuje! ' llrzecim tomie „Pamiętnika Warszawskiego Umiejętności Czystych i Stosowanych" (s. 157-
(.Pamiętnik Warszawski Umiejętności Czystych i Stosowanych" wydawany byłw 10 |l?P) jest pomieszczona obszerna recenzja z dzieła Obraz piękności natury, czyli listy Włady-przez K. Lacha-Szyrmę, M.A. Pawłowicza i S.J. Janickiego, którzy byli zarazem rnW ^ do Celestyny, dziełko płci pięknej poświęcone (Kraków 1828). Rozjemca — Franciszek rami działów. Bezimienna recenzja z dramatu A.E. Odyńca Izora została zamiesi ^Ńykraj-Morawski (1783-1861), autor dzieła Klasycy i romantycy polscy. W dwóch listach w dziale Krystyna Lacha-Szynny (s.55-63). Cytowane przez Mochnackiego (rap* Fue/n, Warszawa 1829. Józef Jeżowski (1798-1833) — filomata, filolog klasyczny, tej recenzji są przezeń nieco zniekształcone, nie zmieniają jednak istoty rzeczy. | i 1826-1827 wykładał język grecki na uniwersytecie w Moskwie. Słodki merkuriusz —
'tf fcw. tywe srebro, tarta z cukrem i używana jako lekarstwo.)
iśoiurzc..
97
96