92
Lekarz
Co lo było m westchnienie! Ciężkie! musi by<5 brzemię Ol sercu,
Dama
Nip błiolflłobym mieć jaj M,na w moim oloio aa wszystkie /.itszc/yiy )f,^f śwista.
Ukan
W nemy lamoj.
Nie daj mi. ftuiie, tego dożyć!
CImwuIm lego radaru leży poza obrębem mojej iinnejęlrioźoi, Ziiułcm jednakże łudzi, co śpręc chodzili, a mimo lo skonuli bogobojnie na loźn,
Lady Makbet
Umyj |nn wri szU/rok; nie wyględnj luk blado. Powtur/.nrn ci, Hanko pogrzc. Uny. nie powalanie więcej.
Lduri Czy lak?
Lady Makbet
Da kUka! do łóżka! kołaluję do bramy, Pójdź, pójdź! pójdź! daj rękę! Co się •lało, od*ta/- H mr mnie. Do łóźlui! do łóżka! do łóżka! fl|cfade.
Teraz się idzie położyć?
Daau Nie inaczej.
Zły lo alan. Czyny przeciwne naturze Rodzę przeciwny naturze niepokój;
Skrycie dręczone aumienie powierza Nieraz poduszce tajemnic duszy.
Jej potrzebniejszy kaiędz niż lek,u/, Boże,
Przełiacz nam grzecznym! Nie odstęp jej, pani;
Miej ję na oku i pochowaj wazyatkn,
Czym by aię mogła uszkodzić. Dobranoc.
Ib, co widziałem, i lo, co słyszałem,
Wprawiło umysł mój i zmysły moje W niewysłowionr odurzenie, Mydlę, łącz nie fanem mówił.
Ważny cytat; lakarz o powo* dach obłędu Lady Makbet
Pam«
fvtlu»Uv
%
wobiluy duniyiuiAihirifo zumlm,
Hlmuiih, CalthncHt, Ani(iu, mnim i żolnleru,,
^Hcntellli
Angielskie wojaka nudcięgaję. Malk/dm,
Wuj jego Siwurd i dzielny nasz Makdnf W ns ich czele. Zemsta wre w ich piersiach I nie dziw; bowiem to, co oni znieśli,
Trups l>y mogło wściekłościę zapalić,
Angu*
(bd lasem Biniaro zejdziemy się z nimi;
Tamtędy idzie ich droga.
I Ciłlhm MO
Nie wiecie,
Czy I l Donulhein z bratern?
LeniioK
Ze go nie nui,
Mogę /.upewnić: mam apia wszystkich osób Rrzy nim będęcych. Jest lam syn Siwarda I siła młodzi gofobrodej^, która Pienrszy raz teraz ma daó walnę próbę Swojego męstwu.
I Meiiteitłi
Cóż porabia tyran?
Całthness
Olmsrowuje dunzynaóski zamek.
Niektórzy mówię, że oszalał; inni,
Mniejazę żywięcy ku niemu nienawiść,
Zwę to rycerskim zapałem. Z tym wszystkim ffanę jest rzeczę, że chorej swej sprawy Nie może oprzeć na karbach porzędku.
•wtlfaiii/a w uwimiIu: zbyt młodsi.