112 SwiftOftek - Opracowanie
Jeżeli w utworze w jstepuje bohater, będęcy oszustem i cwaniakiem, żerującym na naiwności ludzkiej, łajdactwo jego uwydatnia się tym dobitnej, gdy jest ukazany w parze z postacią oszukiwanego, wyzyskiwanego. Funkcję takiej pary do Tar-tuftea pełni Orgon. Trzeba również na początku omów ienia jego postaci nadmienić, iż konstrukcja tego bohatera odbiega od schematu ohowięzujęcego w utworach klasy-cystycznych. Po pierwsze nie jest on tylko biednę ofiarę, ale również indywidualnością, której postępowanie jest ciekawie umotywowane. Po drugie, Orgon jest postacię zmie-niajęcę się w toku akcji, gdy większość bohaterów tego okresu pozostaje niezmienna, jednakowa na poczętku i na końcu utworu.
Orgon to bogaty mieszczanin paryski, ma pięknę, inłodę (drugę) żonę Elmirę i dwoje dorosłych dzieci z pierwszego małżeństwa: Damisa i Mariannę. Kiedyś był człowiekiem kierujęcym się w życiu mędrościę i zdrowym rozsędkiem. Doryna informuje nas, iż:
„Był to wprzód człowiek z duszę roztropną i godną.
W służbach króla okazał tęgość niezawodną ” (akt I, sc. 2, str. 15), zasłużył się dla kraju, mędrze zarzędzał majętkiem, pomnożył go, rodzina go szanowała. Jeszcze teraz żona i dzieci traktuję go z szacunkiem, mimo że nie akceptuję narzuconych im przez ojca rzędów lartuffe’a w domu. Nawet gdy ojciec zmusza Mariannę do niechcianego małżeństwa z Tartuffe’em, córka rozmawia z nim grzecznie i odwołuje się do jego uczuć. Także syn wyrzucony z domu pojawia się natychmiast z powrotem, gdy dowiaduje się o nieszczęściu, które spadło na ojca. Jakże inaczej odno-szę się dzieci Orgona do ojca w porównaniu choćby z dziećmi Harpagona w Skąpcu. Dowodzi to, ii Orgon nie zawsze był taki zaślepiony, uparty i okrutny, widocznie w prze-szłosci postępował nozsędnie, czym zasłużył na szacunek i miłość rodziny.
Dlaczego więc tak łatwo dał się uwieść Tartuffe’owi? Zwiodły go zewnętrzne objawy pobożności Tartuffe’a, które Orgon pomylił z prawdziwę, głębokę religijnością. B idać nie rozróżniał ich, a więc sam był sentymentalnie, powierzchownie pobożny. Wzięł za dobrę monetę gesty w rodzaju leżenia krzyżem, wzdychania, całowania posadzki, usłużnego podawania święconej wody. Nie zwrócił uwagi na to, że Tartuffe dzieli się jałmużnę z żebrakami na jego oczach, a więc na pokaz, by zrobić wrażenie.
Niezbyt pewny siebie, nie majęcy ugruntowanych poględów łatwo uległ autorytetowi r,irtuffe’a, przyjmujęc za swoje głoszone przez niego zasady. W rozmowie | Kicaniem wygłasza swoje obecne credo życiowe, przejęte od Świętoszka: yjdo z nim żyje, błogiego zażywa spokoju.
Na cały świat spogląda jak na kupkę gnoju;
Przy nim cała się moja odradza istota.
On wyzwala mą duszę z doczesnego błota.
Dzięki niemu z przywiązali ziemskich oczyszczony,
Mógłbym na zgon dziś patrzeć matki, dzieci, żony I nie uczułbym u> sercu, ot, nawet ukłucia” (akt 1, sc. 6, str 20).
Część pierwsza wypowiedzi, dotyczyia odrodzenia duchowego, może budzić uznanie, choć trochę razi surowością j niechęcią do świata. Ale każdemu wolno rezygnować z uciech życia, to szlachetne. Gorzej, jeśli tę postawę chce się narzucić innym, a tak jest w przypadku Orgona, który młodej żonie, dzieciom zakazuje rozrywek, zabrania ładnie się ubierać, przyjmować gości, chodzić do teatni itp. Pewne zastrzeżenie budzi też zakończenie kwestii, świadczące o braku uczuć i o oschłości serca. Orgon zdaje się kochać tylko 1'artuffe’a. Nie obchodzi go choroba żony, znajduje sadystyczny przyjemność w dręczeniu córki, błagającej go, by nie zmuszał jej do /.amyżpójścia wbrew skłonności serca. Na jej gorycc prośby Orgon odpowiada:
„Oto właśnie konlrakcik, który ma tę cnotę,
I Ze panience do śmiechów wypłoszy ochotę” (akt IV, sc. 3, sir. 67).
Wyraźny przyjemność sprawia mu robienie wszystkim na przekór, tyranizowanie i terroryzowanie rodziny. Sam mówi: „Gdy się cały świat u ścieka, to rozkosz mi czyni, ” (akt III, sc. 7) i wyrzuca syna z domu. Jest przy tym tępo uparty, nie przyjmuje żadnych argumentów. Odrzuca logiczne, mydre wywody Kleanta, który dowodzi, iż Tartuffe udaje, oszukuje, gra komedię, by go zwieść i skłócić z rodziny. Nie przyjmuje do wiadomości oświadczeń żony popartych naocznym świadectwem syna, iż Tartuffe posunyl się do jawnego uwodzenia Elmiry. Dlaczego tak postępuje?
Otóż fałszywa postawa Tartuffea wydobyła skryte pragnienia i instynkty Orgona i pozwoliła je ujawnić. Mianowicie, najbardziej utajony potrzeby Orgona było wyżywanie się w sadyzmie domowego tyrana. Dawniej był na to zbyt słaby, mało pewny siebie i nie miał wyraźnych uzasadnień takiego postępowania. Teraz znalazł argumenty w postaci pobożności i może w jej imię dręczyć i tyranizować najbliższych. Tartuffe dostarczył mu tych argumentów, dlatego go tak uwielbia. Kryjyc się za woły i zasadami pobożnego człowieka, Orgon jest pewniejszy siebie, śmielszy i bardziej stanowczy. Do tego stopnia zaślepia go satysfakcja z dręczenia rodziny, że traci roz-sydek i instynkt samozachowawczy, co popycha go do wygnania i wydziedziczenia syna, zapisania majytku przybłędzie i powierzenia mu niebezpiecznej tajemnicy. Nawet będyc naocznym świadkiem zalotów Tartufłe’a do Elmiry, przeciyga tę scenę, bo nie może uwierzyć, łudzi się, że przyjaciel wypróbowuje Elmirę.
Pokonany przez Świętoszka okazuje się człow iekiem słabym, bezradnym, nie umie się bronić. To Kleant rozważa różne sposoby ratunku, Damis zastanawia się jak pomóc ojcu, Walery proponuje konkretny pomoc, Orgon cierpi, próbuje obudzić litość w Tar-tuffie, ale tak naprawdę nie wie, co robić. Łuski opadły mu z oczu, docenił, kto naprawdę dobrze mu życzy. Pozostaje pytanie, czy wyciygnie wnioski z tej okrutnej lekcji, jakiej udzieliło mu życie, czy będzie przezorniej dobierał przyjaciół?
Pani Pernelle
Występuje tylko na poczytku i na końcu komedii, ale jest świetnie skonstruowany postaciy dewotki. Złośliwa, uparta, tak samo jak syn lubi oceniać innych i udzielać im dobrych rad. Jy także zwiodła powierzchowna pobożność Tartuffe’a, więc nie przyj-