kosisko itd.). Taki punkt widzenia rzeczy przekonuje do siebie przez wykazanie, ćzy lepiej odsłonięcie, jednorodności nazewniczego systemu narzuconego na bohaterów legendy 7. Odczyt Piast, to znaczy ten, co piastuje — piastun rodzi domysł o słowiańskim majordomie, znajdujący karolińską analogię 8. W tym ostrym strzelaniu pomysłami jedna czy druga koncepcja znalazła się w polu tarczy, czyli została podjęta i przewijała się dalej w historiografii. Dokładniej mówiąc, zostawało z niej pewne przekonanie, że taki kierunek interpretacji jest poznawczo ciekawszy od innego, że jedne elementy podania stoją bliżej historii od drugich. Same szczegółowsze analizy wietrzały błyskawicznie.
Pytanie o znaczenie legendy było bowiem dla historyków jedynie nieuniknionym pomostem, który jak najszybciej należało położyć, aby dostać się wreszcie do historycznych wiadomości ukrytych w opowiadaniu. Byle by dotrzeć do śladów, które musiała pozostawić dawna epoka, a więc odrzucić wszystko bezwartościowe, zacierające świadectwa z czasów powstania Polski. Tego rodzaju redukcjonizm, przeprowadzany w miarę upływu czasu coraz częściej nie z pozycji wielkich, kontrowersyjnych teorii, lecz ze stanowiska wyważonej wiedzy akademickiej, określa do dzisiaj metodę badawczą podania o Piaście. Program wyłapywania wiarygodnych składników legendy jasno przedstawił Karol Potkański: „Cóż więc zostaje ostatecznie z całego podania? Jeżeli razem z Brucknerem odrzucimy na bok, jak należy, i myszy, i chłopskość Piasta wraz z cudownym rozmnożeniem jadła jako obce elementy podania, zostaje tylko jakiś bliżej nieznany książę Popiel-Piast, postrzyżyny jego syna Siemowita i owa uczta, na której Mieszko przewidział — według mnie, uczta postrzyżynowa. Przyznać trzeba, że to bardzo mało, ale i z tym co dalej począć?” 8 Krytyka coraz surowiej wyciska z „literackiej” (czytaj bezwartościowej) fabuły okruchy dziejowe. Proces ten dopełnia się w pracach Henryka Łowmiaóskiego. Idzie już tylko o „suche fakty”, imiona, nazwy
7 Podobnie rozumował A. Bruckner, choć dał inną wykładnię imion. Ostatecznie interpretacją kierowało więc naukowe widzimisię.
1 T. Wojciechowski (jak przyp. 3), passim. Przed nim pogląd ten w znacznie naukowo ciekawszej, zwięzłej formie wysunął M. Kawczyński, (jak przyp. 3), s. 4 („Po starosłowiań-sku pit-a-ti znaczy żywić, karmić, ale i wychowywać, Piast znaczy tedy Żywiciel, a podobne znaczenie miał piastun”).
* K. Potkański, Jeszcze o Piaście [w:] Lechici, Polanie, Polska (jak przyp. 3), s. 455.
topograficzne10. Bardziej ostrożnym być nie można, ale mimo wszystko pewność wyciąganych wniosków nie zwiększa się ani trochę w stosunku do odrzuconych poglądów dziewiętnastowiecznych historyków. Całkowita arbitralność rozumowania ujawnia się z całą mocą, gdy od tych „pewnych” danych podania przechodzono do | uogólnień. Zauważmy od razu, że te rzekome czyste fakty histo-
| ryczne, służące za punkt wyjścia dowodu, także nie są niczym ze
wnętrznym, stojącym poza rekonstrukcyjnym rozumowaniem historyka, lecz powstają w wyniku zgody naszych obecnych wiadomości na przyjęcie określonego rozwiązania, uznanego za wiarygodne. Nie da się ich wreszcie oddzielić od dalszej fazy interpretacji odchodzącej już, ze względów naturalnych, daleko od „żelaznych”, wyjściowych ji informacji. Rzecz tę dostrzega się lepiej z perspektywy czasowej. Kiedyś obiektywny fakt chłopskości Piastowej dynastii, skłaniający do wysuwania racjonalnych przypuszczeń o udzielności ludu i jego prawie rozporządzania tronem, czy ludowej elekcji skierowanej przeciw dynastii Popiela, traci swoje znaczenie. Nie ma go wśród „suchych faktów” zebranych przez autora Początków Polski czy zgromadzonych przez Kazimierza Śląskiego w rozprawie pt. Wątki historyczne || w podaniach o początkach Polski.
Wspomniany „redukcjonizm do danych historycznych” cechuje całą historiografię drugiego okresu popularności badań nad podaniem o Piaście. Przypada on na lata po drugiej wojnie i znajduje kulminację w obchodach milenijnych11. Wypracowana przez ba-! daczy przełomu wieków tendencja do wyszukiwania w opowiada
niu okruchów historycznych doprowadziła do całkowitego zaniedbania studiów nad typem i strukturą Piastowej fabuły, jej analogiami i programem ideowym. Prawdziwa pogarda dla literackiej materii podania, którą „można włożyć między bajki” 12, będąca — pod-
10 „Mimo dezaprobaty Galla nie należy tego źródła lekceważyć [przekazu o Popiciu — J. 2?.], gdy idzie o suchy fakt istnienia dwóch książąt: Popiela i Sieniowi ta oraz,
I jak przypuszczamy, dwóch ośrodków władzy w Ostrowie Lednickim i Gnieźnie”, H. Łow-
miański, Dynastia Piastów we wczesnym Średniowieczu, s. 115, 112 nn.; K. Śląski (jak przyp. 3)
, - s. 77 nn. Zob. też niżej w niniejszej pracy przyp. 111, rozdz. III.
11 Obok prac H. Łowmiańskiego i K. Śląskiego w tym duchu też są rozważania K. Buczka, Zagadnienie wiarygodnoici dwu relacji o początkowych dziejach państwa polskiego [w:] Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane R. Gródeckiemu, Warszawa 1960, s. 52. Zob. też: G. Labuda (jak przyp. 2), s. 816.
11 Tak K. Śląski (jak przyp. 3), s. 75.
9