2mx obarczone zdolności? refleksji nie może funkcjonować i ponępować—ani w grze swych działań elementarnych, które wyłącznie maże uruchomić nadzieja na jakiś niezniszczalny rezultat, ani w grze swych zbiorowych powiązań, gdyż te powstaj? tylko pod wpływem zdobywczej milośa — jeśli nad nim nie świeci najwyższy biegun przya?gania i konsystencji. Na mocy samej swej struktury' noosfera może zmierzać ku swemu uwieńczeniu — zarówno w przypadku jednostek, jak i zbiorowości — tylko pod wpływem Centrum nazwanym przez nas Omeg?.
Oto postulat, któiy stanowi logiczny wynik całościowego zastosowania do człowieka empirycznych praw ewolucji.
Kto jednak nie dostrzega reperkusji, jak? la całkowicie teoretyczna w pierwszym ujędu konkluzja maże wywołać czy nawet prawdopodobnie wywoła na obszarze doświadczenia?
Gdyby Omega był Tylko dalekim i idealnym ośrodkiem, który miałby się na końcu czasów wyłonić ze zbieżności świadomości ziemskich. to poza sam? t? zbieżności? jeszcze nic nic mogłoby go odsłonić naszym oczom. W dobie, w której żyjemy, nie można byłoby rozpoznać na Ziemi żadnej innej energii o charakterze osobowym, poza t?, kiór? przedstawia suma ludzkich osób.
JeśE jednak, jak przyjęliśmy Omega aktualnie już istnieje i działa w głębi myśl?cej zbiorowości, to wydaje się nieuniknione, że jego istnienie przejawi aę sam już teraz poprzez jakieś znaki. To zrozumiałe, że chc?c ożywiać ewolucję na jej niższych etapach, świadomy biegun świata mógł działać tylko pod osłon? bacńogji. w formie bezosobowej. Na rzecz myśL?c?, jak? staliśmy się dzięki hominizacji, może teraz promieniować bezpośrednio z Centrum do centrów — czyśi w sposób osobowy. Czyż można by przypuścić, że tego nie czyni?
Albo cały przedstawiony tu obraz świata jest pust? idoałogi?. albo gdzieś wokół nas, pod tale? czt aa®? postaci? powinien saę ujawniać
jakiś nadmiar osobowej, pazaludzkicj energia jako ślad wielkiej Obccnota_____jjeśH będziemy uważnie patrzeć.
W tym miejscu ©dshufeł się domoakiść fenomenu Chrześójitćsi wa dbi nauki.
Fenomen ckrzeitajańsi wt.
Przy końcu studium nad fenomenem człowieka wyrażenie to ac jest użyte przypadkowo czy też na zasadzie zwykłe) symetii słów Jest cmo próbę jednoznacznego określenia dudt&L, o którym chcę mówić.
Ponieważ żyję w samym centrum cbrytiliaaózsałi, manm by mmc podejrzewać, że chcę w sztuczny sposób wprowadzać do swoich wywodów jego apoiogię.. Otóż, także co do tej kwestii i w Hej mieszę, w jakiej człowiek maże oddzielić w sobie różne płaszczyzny poznania, wypowiadam śte i chcę, aby' ttańe wybuchano jako pazyronmka. a nie jako przekonanego człowieka wierz^icego.
Oto mamy przed sobą fakt chrzęścijaźazwa. Przypada nt miejsce pośród innych rzeczywistości świata.
Chciałbym pokazać, jak najpierw dzięki itjjw swsgt credo następnie przez swą wartość egzysteatjałr.ą. wreszcie przez nrezwykię zdolność wzrastania, przynosi on, jak m; się wyoaje. perspe&tywon: wszechświata, w którym dominuję energie o dmmkierzc osobowym, decydujące potwierdzenie, jaikaśgB nam potrzeba.
L GŁÓWNE UNIE WIARY
Tym, którzy' żmiję chrystianizm tylko od jego strony zewnętrznej. wydaje saę on beznadziejnie pogmatwany. W rttczywrsiaśa w swych ogólnych liniach zawiera aa taezwykie proste i zadzhKającD nmrmr objaśnienia sensu świata.
Jego ośrodkiem jest—lak widoczna, że zz wprawiająca w żaki octanie — bezkompromisowa afirmana Boga osobowego: Bosa-Opatrznośri, kierującego troskliwie wszechśwśaaem. i Boga-Objawi-ciela, który udziela się człowiekowi w płaszczyźnie i sa drogach zro-zmmenia. Po Tym wszystkim, ca powłeCztaient. będzie mi larwo w jednej dbwifi dać odczuć cenę i aktualność owego upartego personalizmu. jeszcze do niedawna uważanego za przestrzały i potępianego. Jest rzeczą ważną zauważyć w tym miejsc*, do jp&5aj» oopwa w sercach wiernych taka postawa pozostawia miejsce cfia wszystkiego, oo wteilikie i zdrowe w rzeczywistości uniwersalnej, i jpfc łatwo «ę z tym jednoczy